rozdział 54
Pv deku
W końcu ustaliliśmy potencjalny plan ataku na obóz sportowy w lesie kocich bohaterów. Nie bo to takie łatwe bo chcieliśmy określić rolę miej więcej dla każdego a to było kłopotliwe. Finalnie nie każdego umiejętności się przydadzą w tej walce a jest też wiele czynników które musimy uwzglednić.
Np wkurzonego katsukiego próbującego zabić każdego na swojej drodze albo Aizawe którego wymazanie może być problematyczne podczas akcji.
W końcu przestałem kreślić plan na mapie i spojrzałem na Tomure z ulgą. Nareszcie opracowaliśmy w miarę sensowny pomysł. Wstałem z tryjunfem na twarzy a Shigaraki zrobił to samo.
Poszliśmy do naszego pokoju zebrań czytaj pomieszczenie gdzie wszyscy się zbierają żeby zjeść razem posiłek i się powkurzać nawzajem dla zdrowia. Wszyscy się na nas spojrzeli zaciekawieni co tu robimy. Ostatnie kilka dni praktycznie nie wychodziliśmy z pokoju planując ten skok który ma się odbyć nie długo. W końcu wyjazd mamy za trzy dni.
Zajęliśmy nasze królewskie miejsca a wszyscy dalej nam się przyglądali. Dabi Toga Ura i Shoto od razu do nas podeszli i się z nami przywitali. Po chwili rozmowy daliśmy sygnał reszcie by do nas podeszli co uczynili. Jedni z większym entuzjazmem jak spiner magna Astmyk i Leonardo a drudzy z mniejszym jak Twiece którego odciągnęliśmy od gry w karty z comprszem( wiadomo magik wygrywał) Muscular który uważał że jestem za słaby na zastępce i całuśna której dupy nie chciało się ruszyć. Reszta była obojętna wezwaniu.
- Dobra bo słuchajcie plan jest taki
Rozpocząłem powolutku żeby zwrócić ich uwagę na siebie i czekałem jak się zamkną. Podziałało dopiero kiedy walnąłem swoją pięścią w stół a echo rozniosło się po pomieszczeniu.
- Przede wszystkim nie wszyscy będziecie brać udział.
Ci spojrzeli na mnie pytająco
- Po prostu nie quirk każdego z was się przyda podczas tej akcji. Poza tym element zaskoczenia będziemy mieli na przyszłość.
Ci pokiwali twierdząco głowami że się zgadzają. Finalnie nie wszyscy będą na tyle użyteczni podczas walki żeby ryzykować ich złapaniem albo ewentualnym ujawnieniem .
- Odpadają elektro całuśna książulko
Ostatnia dwójka dobrze to przyjęła ale krzykacz zaczął się awanturować jak to nie doceniamy jego możliwości ale ja tylko się powstrzymywałem mentalnie żeby go nie posłać jenym ciosem do krainy snów. Dabi i toga to zauważyli i lekko przytrzymali a ja ledwo opanowany wysyczałem
- Gdzie po środku lasu chcesz znaleźć prąd debilu
Ten zrobił głupią minę i zmęczony pokiwał głową w duchu płacząc że ominie go taka wspaniała walka i demolka. Ignorując to zaczęliśmy tłumaczyć plan ataku na obóz który był prosty jak budowa domu. Niby prosty ale genialny jeśli dobrze się wykona.
Na lidera grupy atakującej obóz mianowaliśmy Dabiego ponieważ miał jeden z najdroższych starzy w Lidze oraz co może być zdziwieniem dla wielu nie był najgłupszym członkiem organizacji. Plasował się na czwartym albo szóstym miejscu.
Poza tym ja anim Tomura nie mogliśmy dowodzić Shoto niestety będzie grał daje herosa a nikogo innego nie było na to miejsce więc Dabi. Po omówieniu pierwszego etapu którym było podpalenie sporej części lasu przez naszego naczelnego piromana oraz zagazowanie drugiej połowy przez chodzącą komorę gazową
Po chwili doszliśmy do sprawy nauczycieli bo jak doniósł zaspany tu się trochę pozmieniało.
- Niestety dorosłego personelu będzie więcej niż zakładaliśmy na początku.
Powiedziałem z lekką irytacją. Im więcej dorosłych pro hero tym więcej problemów z zatrzymaniem ich w jednym miejscu oraz swobodnym poruszaniem się. Reszta patrzyła z zaciekawieniem próbując coś wyczytać z moich ruchów bo twarzy nie widzieli.
-Oprócz Aizawy wychowawcy 1A będą jeszcze vlad king cementos i Mignight
Przypatrywałem się wszystkim osobą w pomieszczeniu i zobaczyłem że na dźwięk pseudonimu mojej jakże ulubionej nauczycielki w stroju nadającym się co najwyżej do klubu dla dorosłych pewna osoba wyraźnie mocniej ścisnęła dłoń w akcie irytacji.
Był to Mustrad który energicznie zareagował na tą wiadomość co mnie zaciekawiło. O co mu chodzi? Jakiś uraz osobisty? Chcę wiedzieć teraz ale niestety.
Na tę zagadkę przyjdzie czas. przyjdzie czas.
Później oznajmiłem że musimy porwać niektórych uczniów po to by przeciągnąć ich na nasza stronę. oczywiście było tam zdjęcia naszej trójki. W końcu czas na nasz oficjalny debiut w bez masek. Reszta spotkania poszła już sprawniej.
Do tego grona szczęśliwców dodałem kilka osób w tym żabę kilka osób z klasy 1B oraz kilka priorytetowych celów jak Tapczan. Kazałem uważać przede wszystkim na niego ponieważ z OFA stanowi na razie największe zagrożenie.
Katem oka dostrzegłem że muscular się uśmiecha diabolicznie. Czyli zrobi sobie małe polowanko. W sumie to nawet dobrze i tak go nie polubiłem tego dupka a i czymś zajmie tego debila blond włosego.
Tylko kto tu jest większym dupkiem a kto debilem? Bo jeden i drugi zaliczają się do obu.
Każda osoba dostała swój przydział a ja razem z moimi towarzyszami w niedoli mogliśmy się przygotowywać na to piękne wydarzenie. W końcu takie akcje nie dzieją się codziennie. Uśmiechnąłem się na tą myśl i zakończyłem spotkanie.
Kiedy wszyscy zaczęli się rozchodzić ja poczekałem chwilę i udałem się w stronę pokoju naszego chemika. Stanąłem pod jego drzwiami bo ten osobnik z nieznaną dla mnie prędkością szybko udał się do siebie .
Chciałem już podejść i zapukać ale usłyszałem jakiś huk więc szybko wbiegłem do pokoju sprawdzić czy ten maniak się przypadkiem sam nie wysadził znowu. Już raz to prawie uczynił kiedy ktoś nie wiadomo kto poprosił go o zrobienie kilku grzybków chalucynków.
Wszedłem od środka a moim oczom ukazał się widok wkurzonego chłopaka w kombinezonie stojącego nad roztrzaskanym w drobny mak laptopem który ostatnio ukradliśmy. No i dwa tysiące dolarów pies je....
- Co ty robisz?
Spytałem pretensjonalnie patrząc na zniszczony przedmiot ale z nutka ciekawości. Ten się odwrócił lekko przestraszony jakby właśnie palił jakieś rządowe dokumenty i za chwile miałby uciekać z kraju helikopterem,. Patrzył na mnie chwilę i spytał już bardziej opanowany.
- A o co ci dokładniej chodzi?
Odpowiedział pytaniem na pytanie ignorując fakt że dosłownie przed chwilą rozwalił nowy komputer. Ja oparłem się o ścianę i patrzyłem na niego wyczekująco. Ten po chwili rozumiał że mnie nie da się sprawić tak łatwo więc zaczął rozmawiać.
- Nie odpuścisz? Prawda?
Spytał z lekką nadzieją że odpowiem twierdząco ale ja się lekko zaśmiałem i pokręciłem głową. On po chwili westchnął zrezygnowany a ja zadałem konkretniejsze pytanie.
- Dlaczego się tak wkurzyłeś podczas narady/
Spytałem pewnie tylko utwierdzając go w tym że albo mi odpowie albo będę go wypytywał do puki nie złamie się i nie wyjawi swojego sekretu. Zerknął na mnie spod byka ale zaczął gadać.
- Po prostu. Mam pewne zatargi z tymi herosami
Chciałem żeby rozwinął swoją wypowiedź ale jego postawa sugerowała że nie powie nic więcej więc udałem że odpuszczam. Zacząłem powoli otwierać drzwi ale dla swoistej osłody powiedziałem moją małą teorie.
- Czy to ma wspólnego z Midnight
Ten zrobił pewnie wielkie oczy w sumie nie widziałem . Ostatecznie wciąż nosiliśmy maski ale widok tego że nie wiedział co powiedzieć dał mi pełną odpowiedź. Czekałem tak kilka minut az się otrząśnie z szoku ale się nie doczekałem Otworzyłem drzwi i już wyszedłem z pokoju ale jeszcze dodałem.
- Nie twoja sprawa
Wysyczał lekko próbując opanować gniew jak ja kilkanaście minut temu ale to olałem. Byłem zaintrygowany tym jaka relacja panuje między nim a tą heroskom.
- Kim ona dla ciebie jest?
Zapytałem przyglądając się panu w puszce jakbym chciał prześwietlić najmniejszy kawałek jego całego ciała. Skanowałem go próbując dostrzec choćby kawałek jakiejś intencji albo zamiarów ale ten cholerny strój mi w tym tylko przeszkadzał.
- Nikim więcej niż śmieciem na mojej drodze którego się pozbędę.
Powiedział to chłodno jak ja kiedy mówię o potencjalnych planach dotyczących zemsty na Katsukim. Tyle możliwych opcji a tylko jeden jest na tym świecie. Gdyby nie miał maski pewnie w jego oczach połonęłaby czysta furia która mogłaby pochłaniąjąc każdego co mi się bardzo spodobało.
Zemsta to idealna motywacja do działania. Diabolicznie się uśmiechnąłem i odwruciłem się w stronę wyjścia wesoło mówiąc na odchodne.
- No to fajnie. Nie mogę się doczekać waszego spotkania .
I wyszedłem zostawiając go . Udałem się do domu powoli pakować się na ten wyczekiwany przez wszystkich obóz jednocześnie czytając artykuły o tym jak ludzie krytykują UA za to że nie ochroniła rodzin innych klas nie licząc !A.
Widać że dziennikarze oraz rodziny które ucierpiały podczas mojego przedstawienia chcą dobrać się im do dupy co mnie tylko cieszyło. Zamiast być jednością w w czasie zagrożenia ci idioci się kłócą i szukają winnych.
Nie mogę się doczekać tej zabawy
Timie skip dzień wyjazdu
Wstałem rano o koło szóstej żeby się ogarnąć i wyszykować na wyjazd. Już dawno byłem byłem spakowany ale musiałem ogarnąć kilka fiolek z trutką usypiającą która może się przydać w razie problemów.
Cała nasza trójka cieszy się ze w końcu będziemy mogli działać bez masek a najbardziej na co czekamy to miny zawodowców kiedy do nich dotrze że my złoczyńcy infiltrowaliśmy ich miejsce kształcenia przez kilka miesięcy.
Tomura ostrzegł nas że moon fish i mucular nie są najbardziej stabilnymi członkami ekipy i mogą być z nimi problemy. Samowolka nie jest u nich wykluczona więc się lekko obawiam żeby czegoś nie zawalili.
Ale w sumie taktyka na czołg stalina jest może i prosta ale jest skuteczna. Ale najważniejsze jest to że widowisko jakie przy tym zrobią skutecznie zajmie herosów na tyle długo żeby wykonać zadanie. Poprosiliśmy też mistrza o kolejne nomu do zabawy podczas zadania.
Udaliśmy się pod miejsce zbiórki. Był to parking pod szkołom której za kilka dni oficjalnie będę mógł powiedzieć jej w końcu : Do widzenia ja spierdalam .
Na miejscu było już kilka osób z mojej klasy i nasz nauczyciel który czekał na nas zniecierpliwiony i wyraźnie zły na to że nie może jeszcze iść spać wygodnie w autokarze. Po kilku minutach ludzie zaczęli się zbierać
W końcu obóz się rozpoczyna.
Jak się podobał rozdział?
Z kim będą walczyć nasi złoczyńcy?
Jak będzie wyglądała walka bakugo?
Co spotka Tokoyamiego i Shinso?
Co Midnight zrobiła mustradowi?
Jak to się skonczy?
Na te i inne pytania odpowiem w następnych rozdziałach.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top