rozdział 53

Stanąłem przed Shinso w ciemnej uliczce. Kiedy usłyszał mój głos zaczął nerwowo rozglądać się w wszystkie strony nie wiedząc skąd dochodzi dźwięk. W końcu używałem mojej ciemnej mocy do wtopienia się w mrok by nie mógł mnie dostrzec.

Ostatecznie mi się to znudziło i pokazałem się mu w całej okazałości  na co ten lekko się wystraszył ale starał się tego nie okazywać. Posłałem mu badawcze spojrzenie próbując ocenić jego stan.

W końcu nie każdego dnia ciała spadają z nieba.

- No to jak przed chwilą wspomniałem mam dla ciebie propozycje. Jesli chcesz udowodnić swoją....... Przydatność

Powiedziałem tajemniczo a Shinso wlepił we mnie swoje znudzone spojrzenie. Znudzone dla większości ludzi ale ja dostrzegłem w nim podejrzliwość ciekawość ale też i pewien rodzaj obawy i strachu.

Dobrze jak się boi to się bardziej przyłoży do roboty.

- Nie musisz się mnie bać Shinso. Gdybym nie chciał tej współpracy nie oszczędzili by twojej rodzinki

Powiedziałem niby od niechcenia ale prawdziwym celem było zasianie większej niepewności i jak największego strachu  w moim rozmówcy co zadziałało. Na krótką chwilę na jego twarzy można było dostrzec drżenie wskazujące na panikę ale próbował to ukryć.

Ale przede mną nic się nie ukryje.

- Dlaczego to zrobiłeś?

Spytał słabiej niż powszednio a ja się roześmiałem cicho i drwiąco. Podszedłem do niego odrobinę na co tamten zaczął powoli się cofać. Na mojej twarz pojawił się uśmiech godny samego szatana ale podejrzewam że sam szatan mógłby poczuć obawę widząc mnie w tej   chwili.

- A dlaczego by nie?

Zadałem pytanie na co ten dalej siedział cicho czekając na kontynuacje mojej wypowiedzi.

-  Ci ludzie byli łatwymi celami a to że bohaterzy nawet nie umieją ocalić swoich to już nie moja wina.

Ten zmarszczył oczy w gniewie i już chciał coś powiedzieć wyrażając swoje oburzenie ale wystarczyło moje jedno spojrzenie by umilkł i dał mi kontynuować wypowiedź. Karcące spojrzenie wspaniały talent nauczony od AFO.

Oddaliłem się dalej od niego by lekko ochłonął ostatecznie odwróciłem się do niego.

- Poza tym część ludzi oszczędziłem cierpienia ponieważ to by było dziwne ze tyko tobie nie zginęli bliscy .Prawda?

Ten niestety dla niego potwierdził kiwając głową a ja dalej się śmiałem. Widać było że nie podoba mu się ta rozmowa ale wiedział że nie ma wyjścia. Rozumiał ze tylko nasz układ chroni jego bliskich i jeśli powie coś nie tak to narazi bliskich.

Przykre tyle ludzi poszło do szkoły bohaterów by spełnić marzenia by ratować ludzi nie rozumiejąc że ta wojna ma skutki obu sieczne. Skoro oni mogą ranić bliskich nam ludzi i wykorzystywać do szantażu to dlaczego ich bliscy mają być nietykalni.

Żałosne szkoła dla herosów .Herosów którzy swoich bliskich nawet chronić nie umieją. 

Odwróciłem się do fioletowego gotowego na dalszą rozmowę ze mną.

- Ja i ludzie którzy są po naszej stronie chcą byś coś ukradł.

Przypatrywałem się jego reakcji i ujrzałem tego co się spodziewałem. Znowu przez chwilę twarz wyrażała konsternacje ale po chwili została zastąpiona maską znudzonego życiem człowieka. jednak jego ręce drżały więc odczuwał stres i to wysoki.

- Co miałbym ukraść

Spytał znowu znudzony ale można było wyczuć ciekawość nieznanym ale obawę przed tym że może się nie udać. 

- Ukradniesz danę dotyczące obozu treningowego z szczególnym uwzględnieniem miejsca pobytu.

Ten się spiął i już nie dawał rady dalej rady udawać obojętnego a zdenerwowanie było idealnie widoczne. By bardziej podsycić te uczucia sprawiłem by w moich oczach zaczęły pojawiać się iskry czarne po lewej a złote po prawej.

Dało to idealny efekt.

- Dlaczego?

To było jedyne co mógł wykrztusić a ja roześmiałem się obsesyjnie.  W tym śmiechu usłyszał ukrywane przed światem szaleństwo i obsesje na punkcie chaosu i zniszczenia. Iskry z moich oczu zaczęły się rozchodzić po całym ciele.  

Połowa czarna jak pustka. Połowa złota niczym najjaśniejsza gwiazda.

- Ponieważ podczas niego można zrobić najlepsze Show. Ty i ja weźmiemy w nim udział.

Ten się tylko bardziej wystraszył ale powoli zaczął się opanowywać. Znowu się do niego zbliżyłem ale ten się odsunął.  Po chwili ciszy zapytał niepewnie bojąc się odpowiedzi.

- Jak niby mam wziąć udział w obozie?  Tylko klasy bohaterskie mogą brać w nim udział.

Gorzko się zaśmiałem co wywołało kolejny napad ciarek u mojego rozmówcy. Nawet nie był w stanie spojrzeć mi w oczy ponieważ od razu przekierowywał spojrzenie w inną stronę niż moje. Właśnie podpisuje pakt z diabłem a nawet nie umie uzgodnić warunków umowy 

Jakie one by nie były.

- Wiesz przecież że na wydział bohaterstwa jest wielu chętnych.

Zacząłem powoli i spokojnie 

- A ty pokazałeś że zasługujesz na miejsce tam i nauczyciele chcą dać ci szansę ci się tam przenieść. Racja ?

Spojrzałem na niego pytająco a ten tylko pokiwał głową zastanawiając się tylko skąd mam te informacje. Oczywiście zdobyłem je dzięki przypadkowemu podsłuchaniu rozmowy Aizawy i Presen Mica.

- Więc się tam dostaniesz jeśli się postarasz. Ale co się stanie jeśli się lekko przerzedzi w klasie 1B dzięki temu dostaniesz na ten wydział bilet ekspresowy.

Chwilę analizował moją wypowiedź a kiedy sens dotarł do niego ja posłałem mu uśmiech szatana w najczystszej postaci a żeby dodać dramaturgi rozłożyłem moje skrzyła jedno czarne drugie złote.  

Znowu zadziałało a ten lekko drżącym głosem powiedział 

- Jak mam to wykonać

Ta znalazłem się po sekundzie na tyle blisko by poklepać go po głowie z jego naiwności i głupoty. Jest ona nawet słodka

- Proste. Nasi sprzymierzeńcy są całkiem przekonujący i dadzą radę przekonać uczniów tej klasy by zrezygnowali pernamętnie

Posłałem mu dwuznaczne spojrzenie a ten zrozumiał że nie długo będzie trzeba odprawić kilka pogrzebów. Jednak najgorszym dla niego było to że nie miał pewności czy wśród ludzi dołączających z nim nie będzie kolejnych szpiegów.  

Ta niepewność jest zabójcza.

- Ale przecież przed chwilą było zakończenie roku i ....

Chciał zacząć przekonywać mnie że to nie realne ale podniosłem rękę dając sygnał że nie mam ochoty na dyskusje. Miałem ochotę fuknąć i zacząć przeklinać na głos.

Przecież cos takiego oczywistego też uwzględniłem wystarczy ruszyć głową. 

-Kiedy się przerzedzi będą musieli uzupełnić braki mój drogi

Odpowiedziałem z całą stanowczością

- To jak podpisujesz pakt z diabłem?

Spytałem retorycznie ponieważ oboje wiedzieliśmy że nie ma wyboru.  Ten patrzył na mnie zirytowanym wzrokiem wiedząc że nie ma niczego do dyskusji. Wyciągnął rękę w moją stronę a ja dla zachowania teatralności stworzyłem złoto czarny płomień a ten to zignorował i uścisnął mi rękę przypięczętowywując swój los.

- Nie miałem wyboru. Prawda?

Stwierdził a ja wzruszyłem ramionami po czym odwróciłem się idąc w swoją stronę na koniec dodając. 

- Nikt w tej historii nie ma wyboru. Nie ma dobra nie ma zła jest tylko przemoc i dwie strony nadające jej kierunek . Wszystko zależy po której z stron będziesz ponieważ żadna z nich nie jest święta. 

Oddaliłem się jeszcze dalej i dodałem.

- Po prostu moja strona nie udaje że stosuje ją dla dobra innych a my nie kłamiemy że używamy jej dla własnego celu. 

I opuściłem zdezorientowanego Shinso z mętlikiem w głowie . 


Time skip drugi tydzień wakacji

Od ostatniej akcji operacja bohaterów mająca na celu schwytanie naszej organizacji i jej członków a niestety dla nich wiedzieli tylko o Shigarakim i  Kuro przybrała na sile. Po masakrze w UA wiedzieliśmy że nie odpuszcza puki nas nie schwytają.

Tak ja zapowiedziałem Shinso nakłoniłem dokładnie pięć osób z klasy 1B by zrezygnowało z edukacji w jakże wspaniałej placówce dla przyszłych bohaterów. Niestety dla nich tylko jedno z nich zgodziło się dobrowolnie ale za to nasi nowi rekruci dali radę się wykazać.

Nasz ukochany ksiądz rydz poszedł do domu dziewczyny która mogła zmniejszać i powiększać przedmioty. Okazało się że otworzyła mu starsza babulka tej uczennicy a na nasze szczęście rozpoznała w nim europejskiego biskupa ponieważ oglądała wywiad z nim o korupcji w jego instytucji a ten jako spec wypowiadał się w tej sprawie. 

Najlepsze że potępiał to zjawisko  sam podczas wywiadu wypierał się że jego nowe volvo jest za pieniądze ludzi a te skromne jak dla niego auto podarowano mu w prezencie na urodziny.

Podczas rozmowy babulka dowiedziała się jak to UA jest okropne i ostatecznie pod jej presją wnuczka musiała się wypisać i tak się pozbyliśmy jej.

Kolejny był gość który tworzył ostrza z ciała ale niestety dla niego nie miał szans z potężnym Doktorem Guseppe który udusił przeciwnika makaronem . Walka trwała krótko ponieważ makaron był za twardy i tak zginął kolejny uczeń.

Następnym zajęła się Fumiko i jej ofiarą był gość z głową książki czy jakiegoś innego komiksu. Chciał wyjść na dwór do sklepu ale niestety zastała go pewna niespodzianka. Wychodząc z klatki zwalił się mu na głowę jej tytułowy fortepian.

Jak to określiła sztuka muzyczna pokazała swoją dominacje nad czytaną.

Przy okazji zahaczyła o agencje endevora i zniszczyła mu kolejny samochód w tym tygodniu. od rozpoczęcia działalności nr2 musiał już wymieniać kolejny samochód a dla policji stało się normą przyjeżdżanie tam i rozmowa z wkurzoną pochodnią.

A ten załamany kupował kolejne samochody i on i tak były niszczone a Dabi i Shoto świętowali kolejne ubytki na koncie ojca.

 Kochająca się rodzina.

Czwartą ofiarą mojego spisku był gość który tworzy powietrzne ściany. Może być dla nas sporym zagrożeniem jeśli  się rozwinął więc nim zajął się nasz ukochany elektro. Na początku wywalił wszystkie korki w okolicy jego domu i zebrał potrzebną mu energie. 

Później kiedy dmóchcwiec się ogarnął i przygotował do walki ten atakował ścianami a krzykacz wyładowaniami rozwalającymi ściany. Walka trwała 10 minut i skończyła się usmażeniem ucznia 1B na skwarkę i podpalonymi budynkami w okolicy. 

Krótko mówiąc pełny sukces.

Teraz jesteśmy w bazie głównej i planujemy atak na obóz znajdujący się w kanionie w którym pracują bohaterzy specjalizujący się ratowaniem w górach. Nazywa się chyba kocia grupą czy jakoś tak.  

Na szczęście moje przewidzenia się sprawdziły i Shinso po ukończeniu sprawdzianu razem z kilkoma innymi ludźmi dołączyli do klasy 1B. oczywiście nie obyło się bez uroczystej żałoby upamiętniającej uczniów poległych w walce oraz ofiary naszych ataków.

Z tego co mi wiadomo nastroje w innych klasach są bardzo wrogie w stosunku do 1A obwiniając ich o zabójstwo ich rodzin ponieważ według nich to oni są winni a to nie prawda. Winny jest Katsuki bakugo ponieważ to jego nienawidzę a poczucie winy ma go zabijać od środka a ja dopilnuje by tak się działo.

W tej chwili razem z Tomurą siedimy nad mapą terenu i ustalamy plan ataku. Musimy tez uwzględnić nowych członków grupy ponieważ ostatnio dołączyło ich kilku. Niestety ja Shoto i uraraka ciągle musimy być w maskach ponieważ nie ufamy im w pełni.

 Ani im ani tej siódemce a do naszego ujawnienia wolę nie ryzykować. 

Dołączył jakiś muscular odpowiedzialny za kilka morderstw a jego specjalność to walka wręcz a jedynym powodem do dołączenia do nas jest większa możliwość do walki. Kolejnym jest  Munfish którego mocą jest zabójcze zemby ostre i wydłużające się według jego woli. 

Obrzydliwy ale szalony i niebezpieczny więc już go lubię. Zawsze się przyda ktoś z obsesją na punkcie mordu w najczystszej postaci.

Kolejną mordą do wykarmienia była niejaka magne z mocą magnezu odpowiedzialna za kilkanaście zabójstw i walkę z kilkunastoma bohaterami.  Walczy w zwarciu i jest duża więc będzie bardzo przydatna ponieważ mamy deficyt w walczących wręcz .

Ostatnim jest niejaki compres magik który już nie raz ograł wszystkich w karty i zebrał nie małe sumy podczas gier w makao pokera i głupiego kenta. Zarobił na nas sporo a jego motywem jest chęć zemsty na tych którzy go oszukali.

W końcu po opracowaniu planu powiedziałem do Shigiego

- Dobra możemy powiedzieć go innym



Jak się podobał rozdział? 

Jak rozwinie się sytuacja z shinso?

Kim jest drugi szpieg?

Co sie stanie na obozie?

Kto z kim będzie walczył?

Kto zostanie porwany przez ligę?

Na te i inne pytania odpowiem w nastepnych rozdziałach.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top