rozdział 50
Pv deku
Wszystko poszło zgodnie z planem. Mniej więcej.
Stain został uśmiercony ale wcześniej wygłosił swoją płomienną. Chciał coś powiedzieć o lidze złoczyńców ale dopalacz który mu dałem akurat przestał działać i zmarł od obrażeń wewnętrznych. Mowę o tym jak świat i system bohaterski jest zepsuty i tak dalej.
Po walce wysłano nas do szpitala na wszelki wypadek. Niektórzy jak ja i bakugo nie mieli żadnych poważniejszych obrażeń. No dobra duma blondyna ucierpiała jak nigdy indziej ponieważ musiał go ratować jakiś przeklęty dekiel.
Hagakure todoroki i heros random nie otrzymali żadnych poważniejszych obrażeń. Oczywiście mieli rany cięte czy coś takiego ale nie zagrażało to ich zdrowiu więc się nie liczy.
Najcięższe obrażenia otrzymał Okularniki ptak. Lidia dostał je bo przypadkowo pokierowałem moim atakiem tak że dostał rikoszetem w nogę i teraz ma ją złamaną. Przykra sytuacja ale mówi się trudno.
Tokayami za to przez narkotyk który mu podałem leżał nieprzytomny ponad 24 godziny. Po tym czasie obudził się z bólem głowy i nie wiedział co się dzieje. Kiedy tylko opowiedzieli mu co się stało spojrzał na mnie spod byka a ja zrobiłem niewinny uśmieszek.
Niestety dla herosów mogła wywinąć się mała aferka gdyby dowiedzieli się że dzieciaki pokonały zabójcę wiec ustalono że oficjalną wersją będzie wygrana endevora a my byliśmy świadkami. Musieliśmy się zgodzić niechętnie bo inaczej wywaliliby nas z Ua
Wszyscy się zgodzili i było fajnie i miło.
Po 3 dniach opuściliśmy szpital była akurat piątek czy sobota sam nie wiem. Wyszliśmy z stamtąd i udaliśmy się do domów bo staż u nas został oficjalnie zakończony. Pożegnałem sie z hawksem i powiedziałem ze był super szefem.
Oczywiście zamiast do domu razem z todorokim i hagakure która się do nas dołączyła zamierzaliśmy iść do bazy herosów. Hags w między czasie zrobiła się widzialna i ustaliliśmy że będziemy mówić na nią Mia żeby nikt się nie zorientował w razie czego.
Zadzwoniliśmy do kuro a ten po kilku minutach otworzył nam portal a my przez niego przeszliśmy . W środku znajdowali się wszyscy członkowie ligi czyli ja todo ochako hagakure Tomura Kuro Dabi Toga Spiner Twice i Mustrad. Zebrali sie wszyscy czyli dzieje się cos grubego tylko co.
- Cześ wszystkim
Powiedziałem na tyle głośno żeby zwrócili na mnie uwagę i się udało. Toga od razu do mnie wystrzeliła i przywarła do mnie jak kot do ulubionej zabawki. Dabi się zaśmiał hrypowato a tomura prychnął znudzony. Reszta coś tam gadała ale nie zwracałem na to uwagi.
- Dlaczego są tu wszyscy/
Zapytałem a ci spojrzeli po sobie. Taaa czyli nikt nie wie. Spojrzałem pytająco na Tomure ale ten wzruszył ramionami i wskazał nam miejsca siedzące. Wszyscy to zrozumieli i usiedli tam gdzie było wolne. Ja spocząłem na kanapie obok Togi i dabiego. Na fotelu po lewej usiedli todo i uraraka po prawej twice i mustrad. A spiner musiał zadowolić się stołkiem barowym.
Tomura usiadł niczym szef przed nami i zaczął mówić.
- Sprawa wygląda tak
Rozpoczął a my patrzyliśmy na niego wyczekując kontynuacji. Co on mógł wymyśleć że musiał zebrać nas wszystkich.
- Akcja z stainem przebiegła lepiej niż mogłem sobie to wyobrazić. Wszyscy publikują filmik który wstawiliśmy do sieci a jego ideologia zaczyna się szerzyć jak grzyby po deszczu. Dzięki temu przybędzie nam sympatyków i staniemy się ostoją dla innych złoczyńców którzy nie mają miejsca na ziemi.
No tak to było wiadome. Dzięki temu że jesteśmy kojarzeni z tym trupem wszyscy wierzą że jeśli do nas dołączą będą kontynuować jego dzieło. Ewentualnie będą mieć nadzieje na wyrównanie własnych rachunków z światem albo liczą na to że tutaj będą mogli zabić więcej osób.
Nie ważne sa ich motywacje do puki nie kłócą się z głównym planem. Zniszczeniem świata herosów.
- To co teraz robimy?
Zapytałem i wszyscy inni mi pokiwali. Chcą wiedzieć jaki mamy plan czego w sumie sam jestem ciekawy. Nadal nie wiem co planuje Tomura z AFO ale musi to być coś wielkiego.
- Na razie musimy przetestować nowych człąków
Jakich nowych członków.
-Już są jacyś chętni?
Spytałem zdziwiony. Wszyscy pokiwali głową z zgodą. nawet oni się zdziwili że tak szybko można znaleźć kogoś nowego . Nie patrzmy na to że ostatnia trója rekrutów dołączyła do nas ze względu na imprezę jaką zorganizowaliśmy u siebie .
- Ta nawet kilku i trzeba ich przesłuchać
Co przesłuchać
- A co my mamy zrobić. Nasza grupa będzie oceniać czy ktoś się nadaje czy nie. Jak niby ma to wyglądać. Nowa forma mam talent oni pokazują na co nas stać a my dajemy zielone światło albo czerwone przy pomocy guzików świecących się na czerwono albo zielono.
Tomura spojrzał zaciekawiony na mnie a później odwrucił sie w stronę Kuro i przemówił.
-Kuro ogarnij jakaś scenę Toga Twice i hagakure wy jedzenie. Uraraka i deku wy kombinujecie stoły a Dabi i Todoroki ogarniacie elektronike. Mustrad ty dalej rób narkotyki.
Wszyscy spojrzeli na niego zdziwieni. Czyli on na prawdę planuje mam talent u nas w bazie. nie no super będzie ciekawie.
- A JA
Powiedział z pretensjami spiner że go pominięto. Widać nadal mu nie pasowało co zrobiliśmy stainowi .
- Przygotuj jakąś gadkę na temat staina i idei jaką razem wszyscy wyznajemy. no wiesz by wierzyli że w 100% postępujemy tak jak on chciał i zeby nikt nie mógł się do tego przyczepić
Spiner pokiwał głową i ruszył do swojego pokoju po biblię staina. Tak nazywaliśmy zbiór zasad i doktryn jakie można było uznać za poprawne według ideologii zabójcy i mogły nam się przydać w razie rozszerzenia grupy o nowych i licznych członków.
Tak na wszelki wypadek to wszystko
Wszyscy sie rozeszli w swoje strony i zaczeli wykonywać powierzone zadania. Kurogiri jakim nieznanym nam sposobem po 10 minutach załatwił nam sale gdzie spokojnie mogłoby pomieścić się z tysią osób.
Magik z niego.
Ja z Uraraka szybko przenieśliśmy się do lokalnej ikei dzięki Kuro. oczywiście byliśmy w maskach i szybko zanim ktokolwiek zauważył ukradliśmy kilkadziesiąt mebli. Dzięki mojemu Uraraki I kuro daru zajęło nam to zaledwie 5 minut.
Chyba na serio powinniśmy w trójkę otworzyć tą firmę transportową.
Przenieśliśmy stoły i zaczęliśmy układać je. Dabi i shoto ogarnęli mikrofony guziki i nagłośnienie które załatwił oczywiście pan dymek. Bez niego byśmy zginęli śmiercią naturalną. Koło 19 pojawił się spiner z Tomurą i Mustradem jako jedyni nieobecni z ligi. Wszyscy zajęli swoje miejsca i czekaliśmy.
Nie wiem na co ale czekaliśmy.
- Tomura kiedy oni będą
Zapytałem siedząc po jego prawej stronie. Po jego lewej był Dabi sygnalizując ze po panie rączce my jesteśmy najważniejsi. oczywiście ja Shoto i uraraka mieliśmy na sobie maski. głupio by było żeby ludzie pierwszy raz nas widzący poznali nasze tożsamości i skojarzyli z festiwalem sportowym.
- Za chwilę o właśnie idzie pierwszy
I na scenę zaczęła wchodzić niepozorna dziewczyna o czarnych włosach. była niska nawet jak na tutejsze standardy. Miała ledwo 1.60 nie ważne że ja mam 1.70 to i tak kurdupel. Stanęła przed nami ignorując nasze sceptyczne spojrzenia.
- Miło mi. mam na imię fumiko. Chcę
I tu przerwał Dabi.
- Co taki kurdupel robi tu. To nie piaskownica dla dzieci karle.
Powiedział a tamta zrobiła buraka i spojrzała z mordem w oczach na spaleńca. No to będzie zabawa pomyślałem i czekałem na rozwój sytuacji.
- Ja kurdupel. A co tu robi taka spalona grzanka
Dabi się lekko zirytował. nie lubił jak ktoś tak go nazywa ale nas umiał zdzierżyć. Dlatego robimy to cały czas ale i tak nie ma w tej kwestji nic do gadania.
- Taki smarkacz nie będzie mi mówił co mam robić. Po cholerę tu jesteś to nie plac dla dzieci z problemami.
Mam inne zdanie w tej kwestii biorąc nas wszystkich pod uwagę. Fumiko wzięła za to trzy głębokie wdechy żeby nie rzucić się na Toye i go nie rozszarpać
- Gdybyś mi nie przerwał to bym powiedziała idioto
Dabi mruknął coś z niezadowoleniem.
- Jestem tu ponieważ wszyscy sądzą ze mój dar jest bezużyteczny w walce i się ze mnie śmieją. Nawet kiedy próbowałam się dostać do UA od razu mnie wyśmiali
Uuu ciekawe co ma za dar. Nie oczekuję rewelacji ale może coś co da się podrasować.
- A co to za dar?
Spytałem zaciekawiony
- Tworzenie instrumentów muzycznych
Co? Co to za dar i jak nim niby walczyć. Szybko zacząłem to analizować i zastanawiać jak tego używa. chciałem cos się zapytać ale usłyszałem komentarz Dabiego.
- I ty się dziwisz? To jest do Niczego. HAAHHAHAHAHAH
Mówił przez śmiech. Wręcz leżał na podłodze gdy to powiedział a w tej chwili spojrzałem na nową kandydatkę jak inni. Była wkurzona do granic możliwości i widać chęć mordu w jej oczach. Chciałem zacząć mówić ale zobaczyłem że ta pstryknęła palcami a po chwili usłyszeliśmy dźwięk jakby coś ciężkiego spadło na podłogę.
Okazało się że była to perkusja która spadła na Toye który ledwo mógł się teraz ruszać pod ciężarem instrumentu.
-Kurwa czuję się jakby cały monopolowy zwalił mi się na łeb
Niektórzy cicho zarechotali
- I nadal uważasz ze mój dar jest bezużyteczny
Wszyscy energicznie kiwali głowami. nawet Tomura się zdziwił ale i zaciekawił. Po chwili wszyscy ryknęli śmiechem patrząc na kompana nie mogącego wygramolić się spod ciężaru ciężkiego instrumentu.
- No co dabi gra i huczy co nie?
Spytała się toga
- Normalnie dzwony biją dla ciebie w kościele
Dodał Twice leżący na podłodze ze śmiechu.
- Dobra myliłem się . Sorry młoda jednak jest przydatny
Wszyscy zaczęli wciskać guzik na tak. Dostała się i zaczęła tańczyć taniec zwycięstwa ale zanim zeszła z sceny Shoto ją zapytał o małą przysługę
- Em Fumiko bo mam sprawę
Ta się spojrzała na niego i spytała
- O co chodzi?
Ten się uśmiechnął diabolicznie jak na myśl o wydaniu całej kasy endevora
- Bo możesz sprawić by nr2 miał mały przypływ muzycznego geniuszu.
Ta pokiwała energicznie głową z takim samym uśmiechem diabła. No to Endevora czeka deszcz instrumentów przypadkowo spadających na niego lub jego rzeczy.
- Z przyjemnością
W miedzy czasie dabi się wykurował i zaleczył obrażenia i po chwili zasiadł na swoje miejsce. Czekaliśmy na kolejna personę z jakże interesującą historia. kiedy usłyszał o planie shoto przybił mu piątkę i zaczął szukać okazji do deszczu.
Po chwili na scenę weszła tajemnicza persona w dziwnej szacie. Był to facet w podeszły wieku sam nie wiem może koło 70 albo 80 nie znam się. Widać było że nie pochodzi z japoni co tylko bardziej nas zaciekawiło.
Spojrzał na nas u uśmiechnął się niby przyjacielsko ale można było wyczuć wyrachowanie w jego oczach.
- Witajcie moim mili. Miło poznać kolejne dzieci boże
No tak to ksiądz czego innego mogłem się spodziewać po przedstawicielu tej insytucjii. Wszyscy patrzyli na niego niepewnie z zainteresowaniem ale i oczekując że cos się stanie. No tak to przecież my liga złoczyńców.
- Co się stało że ksiądz zawitał w nasze progi? Wie pan na starość demencja łapie człowieka i sprawia ze mu się mylą środowiska do których się należy.
Zapytałem a ten pokiwał pocieszająco głową .
- Uwierz mi chłopcze będą tu a na parafii nie widzę już różnicy po tylu latach.
Zaśmiał się mając minę jakby wspominał stare i dobre czasy. Miał sentymentalna minę ale po jakimś czasie się zreflektował i kontynuował.
- Nie ważne. jak widzę zapomniałem się przedstawić. Nazywają mnie księciem kościołów środkowej europy ale możecie mówić na mnie Rydz.
Rydz skądś to kojarzyłem. Spojrzałem na Tomurę a ten zmrurzył oczy i zapytał się.
- Skoro jesteś tym wielkim Rydze to co robisz w Japoni?
Stwierdził pewnie na co tamten się lekko zmieszał. Widać ze to nie był przyjemny temat.
- Jak się okazało owieczki boże nie są takimi owieczkami. Po tylu latach zoriętowali się i mnie wyrzucili
Wyrzucili zastanawiałem się na sensem tych słów.
- Czyli przenieśli cię gdzie indziej a tobie ta posada nie pasowała więc do nasz przyszedłeś.
Ten westchnął smutno.
- Nie dosłownie mnie wyrzucili przez okno mojej diecezji i prawie rozszarpali na strzępy. Musiałem uciekać tyko z tym co udało mi się zabrać. Skromne dary od wyznawców.
Biedny człowiek. Ciekawe co zabrał ale z tego co mówił ta jałmużna była na prawdę skromna.
- Z czym uciekłeś.
Ten się rozpłakał i zaczął mówić.
- Skromnym mercedesem od pana Błażeja który umarł na ulicy. I moim małym samolotem klasy vip. No i oczywiście skromna sumką tak na kilka miesięcy żeby starczyło.
Wszyscy wytrzeszczyliśmy oczy. Skromne dary ja pierdolę. Gość nieźle musiał mieć pod sutanną by samolot klasy vip nazywać skromnym. Wszyscy patrzyliśmy na niego jak na ducha.
Ile ten gość ukradł kasy
- A ile ukradłeś tak z ciekawości się pytam.
Ten uśmiechnął się smutno
- Ledwo 60 mln. Mówiłem skromniusiętko
Toga i mustrad prawie się zakrztusili jedzeniem kiedy to mówił. Ja w sumie pewnie tez tak bym zareagował. Dabi i Shigaraki zrobili oczy jak złote monety.
- A jaki jest twój dar?
Spytał się ledwo Tomura próbując nie zemdleć z wrażenia. Taki dziad a okradł tyle ludzi ze 60mln to skromna suma.
- Mój dar to głos przewodnika. Dzięki temu mogę nakłaniać ludzi do danego działania więc w świątyni bożej to sprawdziło się idealnie.
No dar niezły do wyciągania kasy od debili ufających ci bezgranicznie. Trochę rozsądku ludzie.
- To jak?
Zapytałem się. Przyda nam się ktoś kto umie szybko załatwić spore sumy pieniędzy i namawiać innych do naszej sprawy. Dyskutowaliśmy około 5 minut i w końcu odpowiedzieliśmy. Niezapowiedzianie Toga rzuciła w księdza nożem który on złapał ręką.
- Nie ładnie rzucać ostrymi przedmiotami w starszych.
Podrzucił go w ręce i rzutem wbił go w stuł. Wszyscy byli pod wrażeniem że był w stanie to złapać. Taki staruch.
- Dobra dostajesz się. Załatwisz nam fundusze .
Ten pokiwał głową i skierował się w stronę widowni. Widać że sie cieszył i był gotowy do walki przeciw ludzią którzy go wyrzucili.
Dosłownie.
No no na początku dziewczyna z kompleksem co do swojego daru która zrzuciła na jednego z nas perkusje a później ksiądz ninja który dochodzi do nas bo go z posady wywalili. Co będzie jeszcze?
Wtedy na scenę wszedł on. Gość z wielką chochlą w ręku i wielkim wąsem. Widać było ze jego brzuch jest całkiem okazały. nosił kucharska czapkę i ogólnie ubranie w stylu kucharza. Niech zgadnę prędzej czy później przyjdzie hydraulik i elektryk jeszcze.
Tego jeszcze nie było uśmiechał się wesoło i nie można było od niego wyczuć negatywnych emocji. Zaczął gadać
- Witajcie amigo jestem Leonardo ale możecie mówić na mnie doktor guseppe
Wszyscy pokiwaliśmy głowami bez zastanowienia. Już po pierwszych dwóch przesłuchaniach byliśmy gotowi na wszystko.
- Czy jest pan może z włoch
Spytała się Uraraka na co ten zaklaskał w ręce entuzjastycznie.
- Masz oko moja droga. tak jestem z włoch i chcę dołączyć do waszej organizacji.
My się zdziwiliśmy. ten pocieszny facet o aparycji wujka który robi bimber dla sąsiadów i zawsze po kryjomu coś ci wleje pod stołem kiedy rodzice nie patrzą nie pasuje do standardowego złoczyńcy.
-Jaki w ogóle jest pański motyw?
Ten zwęził oczy i zaczął wymachiwać rękoma jak oszalały. czyli ma swoja mroczniejszą stronę
- Ponieważ ukarałem kilku bluźnierców na oczach innych. Poza tym pragnę zemsty na pewnej kobiecie o mocy zatrzymywania przedmiotów w locie.
Mówił to maniakalnie i z taką samą obsesją jak toga podczas mówieniu o krwi. Czyli którtko mówiąc całkiem sporą.
- A co oni ci zrobili
Ten westchnął i spojrzał na nas. po chwili można było dostrzec aurę mordercy wokół niego po czym ruszył na nas i zadał jeden potężny cios spinerowi prosto w brzuch. Wszyscy spojrzeliśmy w jego stronę i jedyne co było na stole to pizza z ...
- Za to co robiła ta jaszczurka. Gdyby nie to że jest od was już leżałby w piekle
Okazało się że spiner jadł pizzę z ananasem .Czyli go to tak wkurzyło ale było coś drugie.
- a co zrobiła ta z quirkiem od noży
Ten westchnął smutno
- Zamknęła mi restaurację bo jak to mówiła ( Takiego gówna jeść nie będzie a ludzi truła nie pozwoli) . Moja wina że robiłem parówki w wodzie po pierogach. Ekonomiczniej tak
Nikt nie wytrzymał i wszyscy oprócz jaszczurki zaczęli się śmiać. Ten się lekko zirytował ale rozumiał komizm jego wypowiedzi. Po tym jak się ogarnęliśmy Dabi spytał się kucharza.
-Jaki ty kucharz masz w ogóle quirk
Ten wszedł znowu na scenę a z jego ręki wystrzeliły grube nici makaronu. Zaczął z nich formować wielkiego stwora którego zaczął kontrolować a ten wziął kontrolera w rękę i uniósł. Po kilku minutach.
- Mój quirk to kontrola makoronu. Makaron który wytwarzam jest bardziej odporny a obrażenia i jestem w stanie go kontrolować według mojej woli. niestety ma jeden minus
- JAKI ?
Krzyknęła zaciekawiona Toga
- Jest pyszny i czasem moim przeciwnikom zdarza się go zjeść
Znowu zastanawialiśmy się chwilę. W sumie jeśli przeciwnicy będą mieć przy sobie pizze z ananasem nikt nie da mu rady bo powalić spinera jednym uderzeniem to jednak niezły wyczyn.
- Wchodzisz
powiedziałem a inni przytaknęli.
Przez następne pół godziny nic ciekawego się nie działo. Pojawił się gość o mocy strzelających palców ale później okazało się że odrastają mu po godzinie. bez sensu. Albo był facet z mocą rybiej głowy ale bez niej by się udusił na powietrzu.
W końcu na scenę wchodzi chłopak o podkrążonych oczach. Widać było że jest zmęczony życiem a rzeczą która mnie zadziwiła było to że ciężko oddychał i nosił przy sobie inchalator. Ciekawe jaki ma quirk.
- Witam jestem Maxs
Powiedział to ociężale wręcz depresyjnie. Nagle wstał Twice i zaczął swoja gadkę
- Super dzieciak. Ale nużący gówniaż
ten zmrużył oczy i sięgnął do kieszeni. Wyjął papierosa z paczki i go zapalił. Po tym jak się zaciągnął z jego ust zaczęły wystrzeliwać dym który obtoczył naszego dedpoola. Okazało się że tamten był w klatce z której nie mógł uciec.
- Jak widzicie moją mocą jest dymna klatka. Mogę dzięki niej tworzyć powietrzne klatki z których nie mogą uciec.
Powiedział szczerząc się jakby wygrał na loterii ale mi coś nie pasowało.
- A jaki jest minus
Ten przeklnął lekko i wziął inchalator który użył po chwili.
- Mam astmę
No oczywiście. Człowiek który musi palic żeby używać swojej mocy ma astmę.
- a nie możesz palić zeczy obok i używać tamtego dymu
Ten kręcił głową
-Niestety ale dym musi pochodzić z moich płuc.
Pokiwałem głową w zrozumieniu a po chwili o dziwo mustrad się spytał
- To jaki jest twój cel
Ten złapał się za głowę jakby dostał migreny. Poprosił nas o krzesło które mu podał mistrz kluseczek a on usiadł.
- Chcę wyleczyć swoja astmę a z tego co ogarniam skoro wasz doktor stworzył tego wielkiego potwora który zaatakował USJ to pewnie da radę wyleczyć moją astme. Tak czy inaczej ja i wy skorzystamy
Naradziliśmy się chwilę i powiedzieliśmy astmykowi że go bierzemy. Oczywiście uprzedziliśmy że jeśli nas zdradzi to poślemy go do grobu na co on powiedział że jeśli mu nie pomożemy to i tak ma tam zarezerwowane miejsce.
Czekamy sobie na kolejnego kandydata a tu na widownie wychodzi dziewczyna z pistoletem przy boku. Miała ona blond długie włosy zielone oczy około 1.68m i talie osy. Była ubrana w strój licealistki przez co można było stwierdzić że moze być w moim wieku.
nie wiadomo dla czego wszystkie dziewczyny z grupy piorunowały ją spojrzeniami a toga nawet wyjęła swój sztylet na wszelki wypadek.
Nie zdziwi was chyba informacja że męska część patrzyła na nią jak na obrazek
- Miło i was poznać. mam na imię Sui
Powiedziała to cichym jedwabisty głosem na co większość westchnęła z zachwytem. Nawet Shoto który dostał po głowie od uraraki co wyglądało komicznie po tym jak zwiększyła mu ciężar jego maski a ten nie mógł podnieść głowy .
Śmiałem się z Shoto ale niestety karma szybko wraca
Po chwili ja też dostałem tylko że od Togi. zacząłem masować bolące miejsce i się spytałem
- Za co to?
Ta spojrzała na mnie zimno aż przeszedł mi dreszcz.
- Za całokształt
Nic nie zdarzyłem powiedzieć bo Sui zaczęła mówić. kurwa i teraz będzie obrażona.
- Moim quirkiem jest całus informacyjny
Miałem chwilowego laga mózgu. nie wiem czy to przez nazwę jej quirka czy przez ból mojej głowy .
- jak to dzieła ?
Zapytałem zaciekawiony. Ta nagle zaczęła do mnie podchodzić powoli ale nikt nie reagował. W końcu złapała mnie za maskę i lekko ją odsłoniła by widzieć moje usta i powoli się zbliżała mówiąc.
- Bo widzisz jak kogoś pocałuję to zdobywam o nim informacje.
Przybliżała się powoli
-Ale ilość ich zależy od miejsca pocałunków. Więc by zdobyć ich jak najwięcej najlepiej całować w usta.
Chciała mnie pocałować a ja przez zdziwienie i szoku nie protestowałem. Już to miała zrobić ale coś poczułem przed swoją szyją. Otworzyłem oczy ponieważ miałem je zamknięte i dostrzegłem że przed jej szyją znajduje się nuż Togi która siedzi koło mnie
- Spróbuj to zrobić a skończysz 5 metrów pod ziemią
Powiedziała to tak że nikt nie śpieszył się pomóc nowej w ratowaniu skóry. Ta szybko odsunęła się ale było wiadome że nie odpuści. po chwili tomura ogłosił.
- Dobra Sui dostajesz się do wywiadu
Ta pokiwała głową i nic nie dodając ruszyła na trybuny.
Pochyliłem sie w stronę Togi i szepnąłem
_Dzięki za ratunek
Ta się odwróciła zarumieniona i uśmiechnięta. Zawsze tak wyglądała jak planuje kogoś zabić
- Nie ma sprawy brokule mój. Jeszcze raz do ciebie podejdzie to pożałuje.
Teraz na scenę przyszedł facet z ciemno blond włosami . Miał ze sobą dwa akumulatory przypięte do swojej klatki piersiowej na której miał tatuaż w kształcie błyskawicy a ten się szczerzył do nas jak głupi. w oku miał niebezpieczny błysk.
- To kim jesteś
Te wziął głęboki oddech i ryknął
- JESTEM ELEKTRO .MIŁO MI.
Boże co z nim nie tak. Wszyscy zakryliśmy uszy by nie ogłuchnąć i spojrzeliśmy na niego nieprzystępnie.
- KURWA MUSISZ SIĘ TAK DRZEĆ
Odpowiedział mu Dabi wkurzony że tamten blondyn rozwalił mu prawie bębenki w uszach.
- TAK MUSZĘ MIŁO WASZ POZNAĆ
To mu wyjaśnił kto tu rządzi.
- JESTEM TU PO TO BY DO WAS DOŁĄCZYĆ !MÓJ QUIRK TO POCHŁONIĘCIE!
Znowu zatkaliśmy uszy aby nie ogłuchnąć. Co mu się stało że tak drze się na cały regulator. Dabi aż podszedł do muzycznej dziewczyny i kazał sobie zrobić dzięki którymi zatkał uszy. Chyba zadziała
- JAK ON DZIAŁA
Zapytał się Tomura a ten włączył akumulatory. Prąd zaczął przez nie przyznać a my obstawialiśmy że się spali po chwili. Jednak się tak nie stało a oczy tego szaleńca maniaka prądu zaczęły iskrzeć. Nagle skupił swoją energię i wystrzelił w stronę skrzynki którą postawił i ja zniszczył.
- JAK WIDAĆ JESTEM W STANIE SKUPIAĆ ENERGIĘ ELEKTRYCZNĄ I NIĄ ATAKOWAC
Wymieniliśmy się spojrzeniami i jednoczesnie wszyscy powiedzieli
- Wchodzisz.
Okazało się że to koniec tego co giaran nam zaprezentował. Przyjęliśmy 7 z 20 wszystkich kandydatów ale tamta grupa to była banda totalnych debili od gościa który zmieniał się w ślimaka po takiego którego płacze kwasem solnym i oczywiście jego oczy go palą przy każdej łzie.
Wszyscy byliśmy zadowoleni z nowych człąnków organizacji a Tomura ogłosił że od jutra każdemu z nas rozdzieli zadania które będą trwały do końca roku szkolnego. Wtedy własnie zaplanowaliśmy żeby dać naszym studentom małe podarki od ligi a w czasie samych wakacji zaatakować obóz.
Mószę przyznać ze to była dziwna rekrutacja.
No to teraz nas czeka zakończenie roku i obuz.
Jak się podobał rozdział?
Co nowe postacie wniosą do fabuły?
Co się stanie podczas zakończenia semestralnego?
Co będzie na obozie?
Jak potoczy się akcja?
Kiedy nasza trójka bohaterów się ujawni/
na te i inne pytania odpowiem w następnych rozdziałach
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top