rozdział 39
Pv deku
Po obejrzeniu pierwszych jak dla mnie najlepszych na razie walk lekko mi się nudziło. Niby fajnie było patrzeć jak Lidia robi z siebie debila przez Mei ale jak przeszedł do następnej rundy to cały czar prysł.
Właśnie teraz trwa walka Shinsou który namówił Kosmitkę do gadania. Szybko to wykorzystał i przygwoździł ją do podłogi by jego quirk wyglądał na jakiś paraliżujący czy coś. Dobrze że mi się wcześniej wygadał bo może nawet bym się nabrał.
Czekam sobie aż mnie zawołają bo do szatni mi się nie chce iść. Po co bo i tak następna walka skończy się po kilkunastu sekundach. Czekam i czekam aż słyszę
- Izuku Midoryia wzywany do stawienia się na arenie albo przegra walkowerem
Czas na wielkie wejście. Skoczyłem z trybun aktywując moje skrzydła i niczym anioł który schodzi z nieba pojawiłem się na arenie. Szkoda że nikt ich nie poinformował że to anioł śmieci w własnej osobie ale się dowiedzą w swoim czasie. Czyli kiedy będzie za późno.
- Dobrze gotowi
Jak kiwnąłem głową a tamten robił jakieś dziwne miny. Nie wiem co mu jest. Może na coś chory oprócz wrodzonego debilizmu arogacji i ciągłego komplementowania samego siebie bez powodu.
- Już po tobie chłopcze bez stylu
Powiedział a mi nawet się buzi nie chciało otwierać żeby odpowiedzieć.
-Start
Zaczęło się. Amoyama zaatakował mnie laserem. Ja stworzyłem świetlistą tarczę i czekałem aż się zmęczy albo ja znudzę i zaatakuję by szybciej to skończyć. Druga opcja była bardziej prawdopodobna i szybsza. Minęło 20 sekund a tamtego bolał już brzuch żałosne.
Użyłem mocy i po chwili znalazłem się przed nim. Ten nie wiedział co się dzieje bo widać to było po jego minie. Chwyciłem go za ten laseropempek i sprawiłam że mimo że strzelał laserem ten ni wychodził poza moją barierę którą obtoczyłem to miejsce.
- Co ty robisz
Powiedział przerażony obrotem spraw
- Kończę zabawę
Skupiłem całą moc w dłoni. Podniosłem go tak żeby widać było jakby leżał w powietrzu. Po chili skierowałem cios w podłoże areny. Sprawiło to że na środku ringu powstał nie mały krater a laser blondasa był cały roztrzaskany a on chyba nabawił się urazu kręgosłupa bo cały czas skomlał.
Wszyscy byli zszokowani lecz po chwili nauczycielka powiedziała.
- Po jakże szybkim pojedynku wygrywa Izuku Midoriya
Po tym skoczyłem i szybko znalazłem się na trybunach. Niektórzy nadal mieli komiczne miny które były mieszaniną szoku moim czynem strachu tym co robiłem ulgi że nie będą walczyć ze mną dziś.
- Mam dziś zły chumor
Wszyscy przytaknęli nie maja nic do dodania. Widać nie chcieli się narażać na mój gniew. Po tym jak zgarnęli mojego przeciwnika do zabiegówki i skończyli naprawiać ring wznowiono walki. Walczyła tam Jiro z Tetsu Tetsu i o dziwo wygrała. Nawet ja byłem zaskoczony. Swoim quirkiem sprawiła że metal którym był obtoczony przeciwnik zaczął wibrować z taka częstotliwością że tamten ledwo ustał na nogach i prawie głowa mu wybuchła. Przynamniej ja takie miałem wrażenie. Ostatnią walką tego segmentu była potyczka pana mam wielką tajemnicę którą ja znam ptaka i podróby fabryki świętego mikołaja która walczy z złoczyńcami w szpilkach. Wygrał ptak więc to pewnie z nim zawalczę w pół finale ale może świat mnie zaskoczy i Kyoka będzie moim rywalem.
Dobra czas na następne walki . Na szczęście nie będę musiał długo czekać bo za chwilę coś na co się napaliłem już dawno temu czyli. Flaga polski kontra blond cziłała. Wyniku nie znam bo oboje są tak popiepszeni że trudno cokolwiek przewidzieć. Niby Todoroki ma 2 no dobra 3 quirki ale 2 może używać publicznie jak na razie ale Bakugo to szaleniec i zrobi wszystko by wygrać. To będzie epickie.
Pv Bakugo
Idę na tą cholerną arenę by załatwić kolejnego śmiecia udającego bohatera. Czas żeby pokazać kto zostanie nr 1 .
Wyszedłem na arenę i ujrzałem że Mieszaniec już tam stoi. Widać że był wkurwiony pewnie za to co zrobiłem jego dziewczynie ale co miałem poradzić sama nie chciała się poddać a skoro bierze w tym udział niech nie oczekuje jakiego kolwiek ultimatum.
Wszedłem i stanąłem na przeciwko Todorokiego. Ten podszedł do mnie i powiedział
- Ciesz się że to walka z ludźmi wokół bo inaczej byłoby po tobie
UUU grozi mi. uważaj bo już się przestraszę. Już Deku bardziej się obawiałem w tamtej alejce niż ciebie.
- Uważaj bo się przestraszę
Ten nic nie powiedział tylko zmierzył mnie pogardliwym spojrzeniem pełnego gniewu, Oddaliliśmy się na dwa końce ringu i czekaliśmy na sygnał do walki. Pewnie zaatakuje mnie ścianą lodu.
-Start
Zaczęło się. Shoto wystrzelił ogromną ścianę lodu która kompletnie zasłoniła mi widoczność. Zacząłem używać wybuchów by stworzyć sobie korytarz przez który dopadnę Mieszańca. Minęła chwila i już się przebiłem na zewnątrz a tam czekał na mnie ten debil z obojętną miną.
Ruszyłem na niego. Chciał mnie przypalić lewa strona ale dzięki wybuchowi odskoczyłem w prawo i chwyciłem go za bark. Przeskoczyłem go i rzuciłem o ziemie przy okazji posyłając wybuch w jego stronę który zablokował ogniem. Wydaje mi się czy jest coraz zimniej.
Znów go zaatakowałem lecz ten zrobił lodową zjeżdżalnie robiąc unik i manewrując tak by znaleźć się za mną. Goniłem go a ten atakował ciągle lodem co mnie dziwiło. Dlaczego nie używa ognia.
- Co Mieszańcu boisz się używać strony tatusia
Krzyknąłem by go sprowokować
- Jakiej jego. Przecież to moja moc
I dalej walczyliśmy. Zasypał mnie lodowymi soplami i ścianami które niszczyłem. Ruszałem się tak by zajść go od tyłu lub go zdekoncentrować . W końcu znalazłem lukę i znalazłem się za jego plecami. Nie miał czasu na reakcje. Już miałem posłać jak najmocniejszy wybuch ale moja moc nagle przestała działać tak dobrze jak na początku. Był to ledwie mały wybuszek. Oddaliłem się od niego.
Co jest kurwa?
Pv shoto
Walczyłem z Katsukim. Trzeba było przyznać że Izuku miał racje i jest z niego silny przeciwnik ale ze mną nie ma szans. Atakowałem go ciągle a ten chciał się do mnie zbliżyć co mu uniemożliwiałem. Niestety mój plan wymaga czasu co przy jego agresywnym stylu może sprawić problemy.
Ataku i ataku ale widać że jest coraz lepiej. Jego ataki są coraz słabsze a moje coraz silniejsze przy okazji ograniczające jego ruchy bo jedna trzecia areny jest cała w lodzie. Chciał mnie zaatakować od tyłu ale to co zrobił było dla mnie i dal niego żartem po czym oddalił sie na bezpieczną odległość.
- Co taki słaby akta Katsuki. Dar ci nie działa
Ten patrzył się na mnie zdezorientowanym wzrokiem obiecującym przy okazji śmierć
- Co mi zrobiłeś Mieszańcu
Po raz pierwszy się uśmiechnąłem pogardliwie w jego stronę
- Taka strategia
Ten był dalej zdziwiony ale dalej krzyczał
- Jak to zrobiłeś do cholery
Chwile chodziłem w te i wewtę aż zacząłem
- Masz moc wybuchów Bakugo prawda ?
Ten się jeszcze bardziej zdezorientował
- Tak i co z tego
Ja się zaśmiałem z jego głupoty. Nie muszę dodawać ze wszyscy byli w szoku a na twarzach mieli WTF oprócz Deku który gdyby nie ludzie obok już leżałby na ziemi ze śmiechu.
- Wszystko. Czyż twój pot nie jest przypadkiem niczym nitrogliceryna
Ten pokiwał głowa po woli rozumiejąc mój plan. Ale już za późno
- Więc co się stanie jeśli przestaniesz się pocić. Do tego użyłem mojej zimnej strony.
Ten się przestraszył chyba albo bardziej wkurzył ze znalazłem sposób na unieszkodliwienie jego mocy. Nie wiedział co robić bo już nie mógł używać wybuchów . Prawie mi go szkoda kiedy wygląda na takiego zdziwionego. Prawie
Wystrzeliłem w jego stronę fale lodu która miała go zmieść z ringu. Użyłem jak najsilniejszego ataku jakiego mogłem bo jednak czułem zmęczenie tą walka. Miałem w końcu wygrać i dostać się do pół finału.
Patrzyłem na niego. Widać ze był zrezygnowany aż spojrzał się na mnie jak moja matka w momencie kiedy oblała mnie wrzątkiem i powiedział
- Co się tak patrzysz Mieszańcu
Nagle poczułem potężny podmuch powietrza. Co jest do cholery . Zrobiłem zabezpieczenie z lodu bym nie wypał za linie. Jak on to zrobił
Pv deku
Patrzyłem na tę walkę i była epicka tak jak sądziłem. Todoroki miał niezłą strategii z sprawieniem żeby Kacchan nie mógł się pocić bo byłoby za zimno. Wszystko szło gładko po jego myśli i kiedy po swojej przemowie jak to znalazł jego słabość miał już wykończyć przeciwnika stało się coś niespodziewanego.
No dobra może nie niespodziewanego raczej COŚ TAK NIEMOŻLIWEGO ŻE WSZYSTKIM OPADŁA SZCZĘKA NAWET MI. KATSUKI POMIMO OGRANICZENIA MOCY WYBUCHÓW ROZWALIŁ NACIERAJACĄ NA NIEGO TYLKO PSTRYKAJĄC PALCAMI !
MAM PYTANIE .
JAK TO ZROBIŁ ?
Z KĄD MA TA MOC?
I CAŁY PLAN PSU W DUPE POWODZENIA SHOTO.
A najgorsze że Kacchan od dzisiaj stanowisz jeszcze większe zagrożeni niż na początku sadziłem. Ale wiem jedno ta wojna będzie jeszcze ciekawsza niż myślałem.
PV Katsuki
Kurwa musiałem użyć one for all. Musiałem go użyć inaczej bym nie wygrał tej piepszonej olimpiady. Gdyby All Might wytłumaczyłby mi lepiej jak to używać ale niestety nie było czasu. Od ataku na USJ gdzie pod koniec walki z złoczyńcami uratowałem nr1 sporo się zmieniło.
Dowiedziałem się podczas tamtego wydarzenia o stanie All mighta. Wytłumaczył mi że traci powoli moc przez walkę z złoczyńcą kilka lat temu a został nauczycielem tylko po to żeby znaleźć następce.
Dzięki temu ze go uratowałem pokazałem ze mogę ryzykować swoje życie mimo zagrożenia to jestem godny tej mocy. Po 2 dniach kiedy oceni że moje ciało jest na tyle silne żeby otżmać ten dar przekazał mi go.
Na początku było fajnie ale później okazało się że łamałem sobie części ciała podczas używania pełni mocy wiec tego nie robiłem za często. Pięć dni przed zawodami nauczyłem się używać 3% mocy. Może to nie wiele ale i tak to lepsze niż łamanie rak i nóg po każdym użyciu.
Wracając do walki. Zaskoczony mieszaniec nie wiedział co się dzieje. Mój pale mnie bola ale co się nie robi dla zwycięstwa.
- I co Mieszańcu zaskoczony
Ten się ogarnął i powiedział
- Nie wiem jak to zrobiłeś ale to nic ci nie da
Zaatakował mnie niebieskimi płomieniami co mnie zdziwiło bo nie używał tego od początku walki. Nie patyczkuje się. Ja użyłem 3% na całym moim ciele przez co można było zobaczyć lekkie pomarańczowe błyskawice i zrobiłem unik a ten dalej atakował ogniem i lodem. W końcu kolce lodowe mnie prawie dosięgły ale roztrzaskałem je jednym uderzeniem. Po minucie poczułem że spowrotem mogę robić wybuchy więc zacząłem ich używać i zraniłem plecy tego lisa.
- NIE POKONASZ MNIE ! NIGDY! NIGDY!
Cały zaczął płonąć a wokół niego powstawały lodowe konstrukcje. Ja użyłem 20 % na całym ciele przez co błyskawice były o wiele bardziej widoczne a oczy stały się bardziej wyraźne i po chwili zacząłem tworzyć wir który wzmocni siłę moc mojego wybuchu. Coraz bardziej się do niego zbliżałem.
- CO TO ZA WALKA !NIE JEDEN PROFESIONALISTA BY NIE DAŁ IM RADY!
Coraz bardziej zacząłem się obrać a mój przeciwnik posłał w moją stronę niebieskie płomienie i kolce lodowe które były wszędzie. Ja przyszykowałem mój atak skierowałem go w tego mieszańca i krzyknąłem
- To JA BĘDĘ NR !DETROITO IMPACT!
Posłałem w niego potężny pocisk który przebił się przez atak przeciwnika i stłamsił ogień i roztrzaskał kolce. Jednak Shoto nie przestawał używać mocy ale nie dał rady. Po chwili eksplozja do niego dotarła i się uwolniła. Na początku było słyszeć leki pisk a po chwili oślepił wszystkie osoby i wytworzył potężną fale powietrza i kurzu która ograniczyła widoczność wszystkim.
Czekałem aż ujrzałem resztę areny spod warstwy odłamków i kurzu unoszących się w powietrzu. Okazało się że Todorkiego wybuch wbił aż w ścianę przy okazji tracąc przytomność. Miał kilka ran ale widać było to wicieczajace starcie. Sam upadłem zmęczony na jedo kolano i po chwili usłyszałem.
- Wygrywa Bakugo Katsuki
Pv deku
Co tu się stało. Wszyscy byliśmy zszokowani w loży 1A. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Nie to ze nie wierzyli w zwycięstwo Katsukiego ale po tym jak Shoto go przyszpilił a ten nie mógł tworzyć wybuchów każdy myślał ze to koniec.
A tu nagle ten używa jakiegoś wzmocnienia mięśni co sprawia że porusza się na tyle szybko by unikać wściekłych ataków Todorokiego i przy okazji niszcząc lodowe konstrukcje pięściami. Unikał wszystkiego po czy odzyskał stara moc i wykonał ostateczny atak który zmiótł pół areny i prawie samego Shoto zabił.
Co jeszcze ukrywasz Kacchan ?
Oby się podobał rozdział bo pisanie go sprawiło mi dużą przyjemność.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top