rozdział 38

Pv deku

W końcu jest po 2 rundzie. Muszę przyznać że było na prawdę ciekawie. Musiałem się dopuścić małego szantażyku na Tokayamim żeby był ze mną w drużynie bo był mi niezbędny w mojej taktyce. Może będzie mnie obserwował a jego podejrzliwość wzrośnie i obawa przed moją osobą tak samo ale za błędy się płaci. A przy mnie ta cena będzie cholernie duża. 

Patrzę na scenę gdzie stoją sędziowie i losują pary do walki. Ciekawe na kogo trafie. Znając życie możliwa oglądalność i napięcie w powietrzu czuję że Katsuki będzie w przeciwnej grupie by finał stał się walką między nami. Pokazałem na wizji że go nie lubię a jeśli taka będzie  wola widzów to będzie UA musiało się dostosować. 

 Stoimy sobie wszyscy i czekamy już z 5 minut. Dlaczego to tyle trwa. Chcę iść już cos zjeść. Czy to taki problem wylosować kilka par które będą walczyć. Czekamy i czekamy aż w końcu ogłaszają.

- A oto wylosowane pary z uwzględnieniem życzeń od widowni

Powiedziała nauczycielka w nie odpowiednim stroju a tuż za nią pojawiła się tablica z nazwiskami. Wedle niej miałem walczyć w pierwszej rundzie z gościem który strzelał laserem z pępka. Nie wiem jak się dostał tak daleko ale nich będzie. Pewnie gdyby nie Shinsou.

- Merci już po tobie

Powiedział blondas z przerośniętym pępkiem. Jak mu odpowiedzieć odpowiednio na jego poziomie inteligencji tak żeby mnie zrozumiał.. Nie chce żeby czegoś nie zrozumiał. O tak już mam odpowiednią odpowiedź.

- Nie zesraj się.

Dosłownie to powiedziałem. Jeśli używa za długo mocy to leci od razu do kibla i siedzi tam z pół godziny. I na pewno zrozumie przekaz prosty i nie wymagający analizy.

A właśnie wracając do Shinsou będę z nim walczył w drugiej rundzie jeśli pokona naczelna kosmitkę 1A która strzela swoim popisowym kwasem Minę Ashido. Raczej ją pokona jeśli nie dowie się jaki fioletowy gość ma quirk.

Moje przemyślenia przerwał głos gościa z ogonem Ojiro 

- Chciałby zrezygnować

Zaczął gadkę jak to nie zasługuje na to miejsce. Niby wygrał z swoja drużyną ale nie był w pełni sobą w tamtym momencie i przez swój honor rezygnuje. Rozumie jaka to dla niego szansa bla bla bla

Wiecie takie gadanie o niczym powinien skorzystać z okazji na walkę ale nie honor. Po chwili dołączył się do niego jakiś gość z 1b przez co nauczyciele musieli wybrać inne osoby. Na początku miała być drużyna jakiejś Kendo ale ostatecznie stanęło na kpi Kirishimy Tetsu tetsu i dziewczynie z winoroślami zamiast włosów. 

Przypatrywałem się dalej na kogo mogę stanąć w pół finale i dostrzegłem Tokoyamiego to będzie ciekawie. Szukałem chwilę nazwisk moich kompanów i zobaczyłem że Uraraka będzie walczyć z Bakugo i w razie wygranej któreś z nich będzie walczyć z Shoto bo nie wieżę że nie da sobie rady z Sero.

To będzie epicka walka. Nie jestem w stanie przewidzieć kto wygra Uraraka jest silna ale jej quirk działa tyko wtedy gdy ma kontakt z obiektem a broni nie wniesie. Oznacza to ze jest na przegranej pozycji bo Katsuki musi tylko utrzymać dystans i atakować wybuchami.

Nie powiem jej tego że obstawiam Tapczana ale cóż Sayonara uraraka. A później walka Bakugo kontra Todoroki jeszcze bardziej na to czekam .  Ogień i lód kontra bum bum. Oby to była jazda bez trzymanki i raczej żadne z nich nie odpuści szczególnie jak blondyn zada duże obrażenia Uraviti.  A nie okłamujmy się Kacchan do delikatnych nie należy.

Zobaczyłem ze Shinsou podszedł do Miny i powiedział

- Czyli to ty jesteś Mina Ashido

Ona podskoczyła i się lekko skuliła. Chciała coś powiedzieć ale Ojiro zasłonił jej usta i szepnął

- nie odpowiedaj mu

Ciekawe czy się domyślił. W sumie to dobry pretekst do rozmowy w końcu sprawa Toru jest nierozwiązana a dokładnie gdzie była podczas ataku. Uśmiechnąłem się do siebie w duchu i podszedłem do ogoniastego który zostawił kosmitkę.

Zaczął kierować się korytarzem do kantyny a ja tuż za nim. Podszedłem bliżej i charknąłem informując o mojej obecności. Po chwili odwrócił się a ja zagadałem.

- Cześć Ojiro mam małe pytanko

Ten zdziwiony ze do niego się w ogóle odezwałem 

- O co chodzi Izuku

Lekko się zawahałem 

- Dlaczego tak zareagowałeś na tego fioletowo włosego

Ten chyba się zawachał ale powiedział

- Wydaje mi się że jego moc to kontrola umysłu 

Ja udałem zdziwienie

-Czyli dla tego byłeś z nim w drużynie 

Ten pokiwał smutno głową i chciał odejść ale się

- Mam do ciebie jeszcze jedno pytanie

Ten zaciekawiony spojrzał na mnie i czekał aż zacznę kontynuować.

- Czy Hagakure była z tobą podczas ataku 

Ten się zdziwił 

- Dlaczego się pytasz

- Bo mówi że była z tobą ale chciałem poznać twoja wersję

Ten się chwilę zastanowił

- Nie wiem czy była ze mną bo byłem zajęty walką. W sumie mało było tam tyle popiołów i sadzy że ledwo co widziałem cokolwiek.

Ja podziękowałem mu za odpowiedź i skierowałem się w stronę stołówki i zastanawiałem się nad tym. W strefie ognia nie mogła być bo by była cała w popiele i tym wszystkim co zostaje po tym jak coś spłonęło. Wiec gdzie była. 

W strefie wody na pewno jej nie było nikt słyszeć że ktoś pływa a pod wodą nie była bo nie ma skrzel czy czegoś do oddycha w niej. Co jeszcze w ruinach z Kacchanem nie była bo ten by ją usłyszał. Rekino zęby powiedział że załatwił jakiegoś kameleona więc by ją na pewno zlokalizował i opierdzielił za nieprzydatność. Kanion tez odpada bo Denki raził wszystkich prądem więc prędzej czy później by oberwała. 

To chyba wszystko ale nie czekaj. Co jeszcze zostało. No tak strefa błotna gdzie był Shoto który myślał że jest sam.

Po chwili do mnie dotarło sens tego wszystkiego. SHOTO TY DEBILU NA PEWNO SIĘ POZNĘCAŁ NAD TYMI DEBILAMI A TAMTA TO ZOBACZYŁA ALBO CO GORSZA COŚ PALNĄŁ O LIDZE. JAK JA MU PALE W TEN PUSTY ŁEB TO SIĘ NIE POSKŁADA. 

Szedłem wkurzony do kantyny rozumiejąc że mały problemik w postaci Hagakure może być tak na prawdę jebaną lawiną która zniszczy nasz plan. Oby nic nikomu nie powiedziała. Trzeba albo ją zwerbować albo zabić i to jak najszybciej. Najlepiej po festwiwalu.

 Tak doszedłem do stołówki idąc do stolika gdzie była dwójka zakochanych.



Pv shoto 

Skończyłem  drugą rundę i udałem się jak reszta coś zjeść. Siedziałem sobie z Uraraka i cieszyliśmy się sobą do momentu kiedy zobaczyliśmy Izuku zmierzającego w nasza stronę ale widać było że jest coś z nim nie tak. 

- Co on taki wkurzony

Spytała brunetka a ja pokiwałem głową w niewiedzy

Po chwili znalazł się koło nas i wyglądał jakby miał wybuchnąć. Inni myśleli że jest oazą spokoju ale za dużo czasu z nim spędziliśmy żeby nie wiedzieć kiedy ledwo udaje się mu kontrolować nerwy.

- Co się stało

Spytała uraraka a on się spojrzał  na nas swoim wkurzony wzrokiem. Nie zdziwiłbym się jeśli nie jedna osoba skuliła się pod ciężarem  spojrzenia złotych tęczówek w których można było dostrzec czerwone iskry. To był znak że jest źle i lepiej uciekać . Wyglądał przerażająca ale nigdy mu tego nie powiem. 

- Wszystko dobrze gdyby nie Shoto zjebał

Powiedział tak żeby nikt inny nie usłyszał a ja zerknąłem zdziwiony.

- Co ja niby zrobiłem

Nie wiem co się dzieje a tamten mnie oskarża o nie wiadomo co.

- A to że podczas ataku na USJ miałeś niewidzialną obserwatorkę 

Powiedział zirytowany a ja osłupiałem.

- H...Hagakure wszystko widziała. jak przypalam tych gości

Deku obdarował mnie karcącym spojrzeniem 

- Tak 

To była jedyna odpowiedź a ja zrozumiałe. Zjebałem po całości jeśli mnie wyda inni tez pewnie wpadną. Umieją przecież na policji dodać dwa do dwóch.

- To co robimy

- Nie co my tylko co ja robię. Nie pozwolę znów czegoś zniszczyć jak ostatnio. Załatwię to sam 

Reszta posiłku minęła w nerwowej ciszy. Wiedziałem że to moja wina ale i tak dlaczego nie zamroziłem wszystkiego wokół. wtedy bym ją obezwładnił i pogroził żeby była cicho. Tylko modlić się by nic nie wygadała.

Po posiłku udaliśmy się na stadion. Pierwsza walka była miedzy mną a tym gościem od taśmy. Wiem że dam mu spokojnie rade. Skręciłem w stronę korytarzu prowadzącego na ring a Uraraka i Deku poszli w stronę widowni. Szedłem sobie spokojnie aż dostrzegłem kogoś kogo nigdy ochoty nie miałem zobaczyć. 

Ojciec. Co on tu robi bo życzyć powodzenia raczej nie zamierza. To nie ten typ człowieka.

- Shoto

Powiedział swoim tonem władcy

- Ojcze

Powiedziałem chłodno 

- Obyś zdawał sobie sprawę jakiego wyniku oczekuje

Ja się zirytowałem. że ktoś taki musi być moim ojcem idę dalej ale jeszcze nie skończył swojego wywodu.

- Pamiętaj żeby nie być tak żałosny jak twój starszy brat

Teraz przesadził

- Toya nie był żałosny

Ten się perfidnie uśmiechnął

- Był ponieważ nawet daru nie umiał kontrolować 

Nic nie mówiąc szedłem dalej na ring zły jak dawno nie byłem. Nabuzowany by móc wybuchnąć w każdym momencie. Po chwili mnie zapowiedziano mnie wielki syn nr2. Gdzieś to mam że endevor to mój ojciec. Tylko dla tego mnie ludzie znają jak on w ogóle został bohaterem po tym co zrobił matce. W sumie to nie ważne uratuje 500 osób zniszczy życie 5 jest wszystko na plus ale kogo innego to już by zamknęli dawno temu.

Stanąłem na przeciwko Sero. Czekałem na rozpoczęcie walki aż usłyszałem

- Start

Sero od razu wystrzelił taśmę która mnie owinęła. Obowiązanego skierował mnie do krawędzi żeby mnie wypchnąć poza ring.  Taktyka dobra ale nie mam ochoty na zabawę. Spojrzałem się na niego z mordem w oczach.  Powiedziałem z gniewem 

- Przepraszam

Wystrzeliłem w niego lód. Trochę chyba przesadziłem bo było go aż tyle że lód wystawał poza stadion. Wszyscy mieli zszokowane miny co mnie lekko rozbawiła. Czego się spodziewali że będę miły i łagodny. Po chwili Midnight zapytała

- Sero możesz się ruszać

Ten cały skuty lodem powiedział

- A jak się pani wydaje

Ogłoszono moje zwycięstwo  podszedłem bliżej niego i rozmroziłem. Trochę mnie za bardzo poniosło bo rozwaliłem prawie stadion. Po chwili przeprosiłem

- Sorry mam dziś zły humor  

I odszedłem w glorii i chwale czekając na walkę Uraraki iBakugo czyli moiego potęcjalnego przeciwnika. 

PV deku

No nie powiem ta walka szybko się zakończyła. Widać że Shoto był wkurzony bo rozwalił prawie cały budynek. Za to kocham takie zawody niczego nie można się spodziewać. Czekaliśmy chilę aż przez megafon ogłoszono

- A teraz Katsuki Bakugo kontra Ochako Uraraka mamy nadzieję ze to będzie równie emocjonujący pojedynek.


Pv Bakugo

Szedłem na ring by rozpocząć swoją walkę. Mam walczyć z przyjaciółką tego cholernego Deku. Skoro on jest kretem to ona pewnie też. Skąd to wiem. Ten szaleniec sam mi się przyznał w tamtej alejce. 

Tylko nie wiem jak otworzyć oczy innym. Wszyscy uwarzają go za miłego i pomocnego uczłowieka. To że podczas walki jest agresywny można wytłumaczyć adrelaniną czy po prostu takim stylem. 

Tylko pytanie jak to udowodnić. Próbowałem go przyłapać przez te kilkanaście dni ale nic. Podczas ataku też nie miałem czasu na analizę czy inne rzeczy bo walczyłem o życie. Pytałem nawet tą cholerną żabę i tego karła ale milczą jak grób z mieszańcem nikt nie był a Ochako pomogła uciec okularnikowi ale to można łatwo obalić bo gdyby nie ona All Might się by nie pojawił a na tym polegał plan tej całe Ligi więc mogła to im po prostu umożliwić. 

Rozmyślałem az pojawiłem się przed przeciwniczką

- Gotowy na przegrana 

Powiedziała brąz włosa

- TO JA CIĘ POKONAM. CIEBIE  MIESZAŃCA A NA KONIEC DEKU

Przybliżyłem się do niej i powiedziałem cicho

- I pokarzę wszystkim że pracujecie dla ligi 

Ta się lekko zdziwiła ale powiedziała

- Nie wiem o czym mówisz

Powiedziała pogardliwie. Oddaliliśmy się i czekaliśmy na znak startu.

- Start

Zaczęło się . Uraraka ruszyła na mnie a ja zachowałem czujność . Jej mocą była anty grawitacja ale żeby ją aktywować musiała dotknąć mnie. Taktyka była prosta nawalać wybuchami tak aby mnie nie dotknęła. 

Pierwsze podejście użyłem wybuchu przez co ona została odepchnięta siła eksplozji a ja nic nie widziałem przez dym. Dostrzegłem ja po chwili i znów uderzyłem ale okazało się ze to była jej kurtka i przypuściła atak z tyłu. Dzięki mojemu refleksowi odparłem atak. 

Po co ona to robi to bezcelowe? Tak nie wygra. Jaką ma strategie? Na pewno jakąś ma bo to przyjaciółka Deku ten sukinkot jest przebiegły  więc ona na pewno też. NA pewno coś wymyśliła. 

Tak to wyglądało ona atakowała a ja ja odpychałem przy okazji ograniczając sobie widok. w pewnym momencie idioci z areny zaczęli krzyczeć e skoro jestem taki silny to powinienem ją już wypchnąć. W końcu tata delikatna dziewczyna nie powinna obrywać.

Jaka delikatna. Jedyne co widzę to sztuczny uśmiech skrywający zgniłe wnętrze i potwora który powinien być zamknięty na 4 spusty. Jednak jeśli będzie wolny to narobi problemów. Dlatego ich powstrzymam

- Który bohater to powiedział. ile masz licencje. Bakugo tak walczy bo szanuje siłę przeciwniczki.

Wszyscy zamilkli a Uraraka krzyknęła 

- Czas na mój ostateczny atak

Jak z kąt? Czekaj nie patrzyłem w górę więc spojrzałem tak. Zobaczyłem tam setki skał z ringu ale jak. Nie widziałem tego bo ograniczyła mi widok ciągłym atakiem a wybuchami tworzyłem odłamki.

Odłamki zaczęły spadać a ta podstępna pyza ruszyła na mnie.  Wystawiłem rękę i wycelowałem ją w górę. Muszę postawić wszystko na jedną kartę. Stworzyłem największy wybuch jaki mogłem który zniszczył wszystkie odłamki i odepchnął tą idiotkę. 

Ona ledwo wstała i powiedziała

- Nie podam się

Próbowała zaatakować ale padła nieprzytomna

Zwyciężyłem teraz czeka mnie walka z mieszańcem i finał z Deku. Pokonam ich bo jeśli tego nie zrobię nikt tego nie zrobi. Zostanę symbolem pokoju i powstrzmam tych szaleńców. Wygram bo jestem najlepszy

Spojrzałem na trybuny a szczególnie deku. Miał swój głupi uśmieszek który mnie tak wkurzał. Pokazywał on jego pogardę do  świata. Tylko w takich momentach był szczery z światem wtedy gdy tylko ja to widziałem .

Oboje pokiwaliśmy głowami mając jedną myśl. Spotkamy się w tym cholernym fiale ale najpierw walka z Ice hotym

Pv deku

No to była niezła walka. Uraraka miała niezłą strategie ale to nie wygrało z mocą i instynktem Kacchana. Nie przyznam głośno ale cieszy mnie ten wynik. W końcu to ja mam z nim walczyć na sam koniec. 

Spojrzałem na ekran i pomyślałem

Jeszcze chwila i moja walka trzeba się przygotować

To będzie ciekawa runda 




Co się stanie ?

Czy katsuki znajdzie dowody?

Co zrobi Hagakure?

Co zrobi Deku?

Jak się rozwinie akcja ?

Oby się podobał się  rozdział. 








Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top