rozdział 29
Pv deku
Dobra dzisiaj poniedziałek. Tomura kazał nam dzisiaj na przerwie obiadowej podczas zamieszania które wywoła ukraść dane o tym kiedy mamy jakieś lekcje z All Mightem poza szkołą co da nam okazje zabić tego sukinsyna.
Shigi mówił że dzisiaj po lekcjach w końcu pokaże nam tą sekretną broń . Ciekawi mnie co to jest bo żeby ją zbudować musieliśmy zaatakować ten cholerny bank więc ciekawość mnie rozsadza od środka.
Dobra idę sobie sam do szkoły ponieważ nowa para chciała się sobą nacieszyć więc poszli sobie na spacer od rana i tak teraz idę sobie sam do szkoły.
Idąc spokojnie uliczka poczułem nagłe szarpnięcie . Na początku nie wiedziałem co się dzieje. Zastanawiałem się kto jest aż taki głupi albo jest takim pechowcem ze zaatakował akurat mnie.
Kiedy się otrząsnąłem dostrzegłem że osobą która mnie wciągnęła do ciemnego zaułka był Kacchan. Pewnie chce się odegrać za ostatnią lekcje bohaterstwa. Obojętnym tonem się odezwałem
-Czego chcesz Kacchan
Ten się spojrzał wkurzony na mnie i ryknął
- JAK TO ZROBIŁEŚ DEKU
Ja się niewinnie uśmiechnąłem się i spojrzałem na niego
- Nie wiem o czym mówisz
odpowiedziałem spokojnie a on stał się chyba bardziej zirytował o ile to w ogóle możliwe
- JAK TO MOŻLIWĘ ŻE TAKI NIC NIEZNACZACY ŚMIEĆ DOSTAŁ QUIRK
Oj Katsuki dowiesz się o wszystkim zaraz przed tym jak zabiorę tobie i ludziom wokół ciebie wszystko co kochasz.
- No wiesz jak to jest objawił mi się
Ten zmrużył oczy
- Ta jasne bo ci uwierzę . Znikasz na cholerny rok przez który byłeś nie wiadomo gdzie nie wiadomo z kim i nagle dostajesz dwie potężne moce- Trzy idioto ale o niej jeszcze nie wiesz- I stajesz się silny .
Mówił to jadowitym tonem ociekającym czystą nienawiścią
-Znam cię dłużej i lepiej niż wszyscy inni myślą że może ten twój uśmieszek wygląda na szczery ale jest on tak sztuczny że rzygać mi się chce . Może cię nienawidzę ale cię znam .
Prychnął a ja zacząłem się śmiać jak popapraniec co sprawiło że mnie puścił i odsunął się na bezpieczną odległość. Ja się dalej śmiałem a teraz do jego wzroku wkradł się niepokój i brak zrozumienia.
Stary Deku od razu błagałby go o wybaczenie i zaczął ryczeć ale ja już taki nie jestem już nie boję się mu postawić .
- Brawo Kacchan od razu wiedziałem że akurat ty nie dasz się nabrać na ten teatrzyk ale musisz przyznać że za tę rolę Oscara mógłbym dostać. Wszyscy dali się nabrać ale nie ty .
Mówiąc to śmiałem się coraz bardziej przez co Katsuki zaczął się coraz bardziej niepokoić ponieważ nigdy mnie takiego nie widział. Lecz po chwili nagle odzyskał pewność siebie i spytał się.
- Więc dlaczego chodzisz do Ua i udajesz takiego
Nawiązał do mojej gry aktorskiej.
- Bo mogę bo chcę bo cię nienawidzę.
Moje słowa ociekały gniewem który zbierał się we mnie przez te wszystkie lata upokorzeń i dręczenia.
- Co ty taki nagle pyskaty się zrobiłeś Deku może i dostałeś moc ale nadal jesteś nic nieznaczącym śmieciem
Mówiąc to przybrał postawę gotowego do walki a ja też to zrobiłem.
- Zobaczymy
Chciał mnie zaatakować prawą ręką ale przerzuciłem go przez siebie. nic się nie nauczył lecz ten naglę odbił się od ziemi wybuchem i kolejny atak posłał mi w plecy. Sprytnie czyli jednak się poprawił. Głupio by było zabijać go gdyby nie miał ze mną szans . Takie zwycięstwo mnie nie interesuje.
-Nawet nie źle Kacchan czegoś się nauczyłeś ale teraz przygotuj się na mój cios
Kiedy się odwróciłem skupiłem energię w prawej dłoni i biegłem w jego stronę ale kiedy miałem go uderzyć ten znowu przeskoczył nade mną używając eksplozji i znów atak od tyłu.
- I co nerdzie dwa quirki a i tak nie masz ze mną szans
Teraz się wkurzyłem i wytworzyłem kilka pocisków i wycelowałem w niego ale on omijał je w powietrzu i kiedy miał już posłać w moją stronę kolejny wybuch ja zrobiłem unik i z całej siły uderzyłem go w brzuch przez co upadł i skulił się
- Naprawdę Katuś tylko na tyle cię stać
Szyderczo się uśmiechnąłem a on wstał i znów atakował mocą a ja robiłem uniki i posyłałem pociski które on unikał. W końcu się znudziłem i telekinezą chwyciłem go w powietrzu i rzuciłem go o ścianę .
Chciał się wyrwać ale pod jego gardło przysunąłem moje wysuwane ostrze .
-Wiedz że cię nienawidzę i zgotuję ci los gorszy od śmierci zniszczę cię-Mój głos był zimny ociekający nienawiścią , pogardą do całego świata i pełen obsesji - ciebie i twoich przyjaciół , nawet ludzi którzy chociaż będą o tobie dobrze mówić zniszczę was wszystkich. Wtedy łaskawie zlituję się nad tobą i cię zabiję.
Ten już nie patrzył z gniewem w oczach czy nienawiścią do mnie on teraz spoglądał na mnie z czystym strachem ponieważ zrozumiał ze mówię na poważnie i nie zawaham się spełnić moich gróźb.
- Ale nie martw się to jeszcze nie ten moment jest jeszcze za wcześnie - przybliżyłem się do jego ucha i wyszeptałem- Ty będziesz ukoronowaniem mojego dzieła niczym bohater romantyczny który walczy do ostatniego momentu o przegraną sprawę a którego się zabija w ostatnim akcie . Nie martw się do tego momentu nie pozwolę cię zabić.
Po tym przemówieniu odszedłem zostawiając go z całym bałaganem w głowie i skierowałem się do klasy gdzie szykowałem się na przerwę obiadową zamieszanie które ma wywołać Tomura.
Pv Kastuki (tego się nie spodziewaliście :)
Kurwa co to było.
Dalej nie docierało do mnie to co się stało 10 minut temu. Walczyłem z Deku który wydawał mi się podejrzany od pierwszego dnia Liceum.
Po pierwsze nie wiadomo z kąt dostał niestety muszę się przyznać przed sobą całkiem potężne moce
Po drugie Jego uśmiech . W porównaniu do tego z gimnazjum jest taki sztuczny i naprawdę tylko ja to zauważyłem debile.
Po trzecie jego wzrok jest taki pusty. Taki sam jak w dniu jego zaginięcia . Sam się wtedy wyśmiewałem z niego ze go pewnie wyrzucili z szkoły za to że się postawił tym idiotom z gimnazjum a tu nagle bum znika na rok i nagle dostaje moce.
Nie wiem z kąt on je ma ale trzeba się dowiedzieć bo raczej nie dostał ich w normalny sposób.
Ale jak dostać quirk w inny sposób niż odziedziczyć go muszę tego poszukać.
Najgorsze jest to ze się go boję . Jego i tego że spełni groźby ale ja do tego nie dopuszczę powstrzymam go.
Niestety czuję że to moja winna gdym nad nim się nie znęcał to może nie odbiłoby mu i czuję że każdy jego czyn szczególnie zły będzie moja winą. Gdybym mógł zmienić przeszłość
NIE WAŻNĘ BĘDE PRZYSZŁYM NR 1 I NAWET TEN ZASRANY NERD MNIE NIE POWSTRZYMA I OCALĘ ŚWIAT OD NIEGO .
Pv deku
Kacchan przyszedł na drugą lekcję oby go bolało jak najbardziej .
Nic ciekawego się nie działo aż do momentu kiedy zaczęła się lekcja wychowawcza.
- Dobra dzieciaki teraz wybierzecie przewodniczącego a ja idę spać
I położył się spać i naglę wszyscy stali się idealnymi kandydatami chcieli kandydować aż odezwał się pan okularnik.
- Należy zrobić głosowanie kto zdobędzie najwięcej głosów ten zwycięża
Jedyny dobry pomysł w jego życiu. Wszyscy się zgodzili i zaczęliśmy pisać osoby które by się do tego nadawały. Ja tam dałem głos na Momo aka( podruba świętego mikołaja) bo nie chcę okularnika .
Okazało się że to ja zwyciężyłem głosowanie ponieważ otrzymałem aż 4 głosy .
-OD KOGO TO
Krzyknąłem a 4 winowajców się odezwała
- OD NAS
Krzyknęli w tym samym momencie piorun chodzący głaz flaga polski i jego dziewczyna
- Kurwa
Powiedziałem to chyba za głośno i wszyscy się na mnie popatrzyli. Ja serio powiedziałem to na głos
- Kurwa
To było o wiele ciszej wypowiedziane ukazując moje zażenowanie.
Jedno słowo a wyraża więcej niż 100 słów
- oddaje stołek Momo mi się nie chce tego robić a ona ma do tego zapał.
Powiedziałem a on się uśmiechnęła zadowolona z nowej pozycji.
Po lekcji wyszliśmy na korytarz i razem z Shoto i Uraraką szedłem do stołówki . po drodze dostrzegłem że Katsuki nas śledzi.
-Dobra ja odciągne Tapczana a wy kradniecie plany
Szepnąłem do nich a oni przytaknęli
Jedząc obiad na stołówce uraraka pod pretekstem pójścia do toalety wyszła z kantyny a Shoto za nią. Ja za to dałem sygnał Tomurze żeby rozwalił bramę co uczynił bo po chwili lozległ sie alarm.
Niby szkoła dla bohaterów a wszyscy nawet z klas bohaterskich zaczęli panikować.
Żałosne
Wszedłem na korytarz gdzie uczniowie się przepychali . irytowało mnie to więc uniosłem się dzięki wytworzonym skrzydłom i uwolniłem aurę którą zastraszam innych.
-I WY NIBY JESTESCIE PRZYSZŁYMI BOHATERAMI ŻAŁOSNE > POWINISCIE SIĘ GOTOWAĆ DO WALKI A NIE UCIEKAĆ. Jesteście żałośni
Wykrzyczałem co o nich myślę a wszyscy stanęli wryci i bali się odezwać a nawet oddychać .
Potem przyszedł nauczyciel powiedział że reporterzy weszli na teren Ua . Uraraka ukradła plany i teraz idziemy z nimi do Baru
Ua szykuj się będzie niezła zabawa.
OBY SIĘ ROZDZIAŁ SPODOBAŁ . GWIAZDKI MILE WIDZIANE RAZEM Z KOMENTARZAMI . I DO ZOBACZENIA W NASTĘPNYM ROZDZIALE KTÓRY SIĘ POJAWI DO KONCA TYGODNIA MOŻE :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top