›› 29
Patrzyłam na niego, bo nic nie chciało przejść mi przez gardło. Owszem, chcę mu powiedzieć, ale mam taką kluchę w gardle, że to niemożliwe.
- Chcesz pogadać ? - domyślił się, na co tylko pokiwałam głową.
On w odpowiedzi westchnął i pociągnął mnie do łazienki. Czemu zawsze tutaj rozmawiamy ?
- Daj rękę - wyjaśnił, po czyn wziął apteczkę i opatrzył mi dłoń.
Ja natomiast siedziałam cicho.
Boże, no wyduś coś z siebie, Diana...
- Następnym razem uważaj, co ? - odparł, kiedy skończył wszystkie czynności, następnie odkładając wodę utlenioną i inne tego typu rzeczy. - Teraz mów, co się dzieje ?
Obiecałam mu coś i chcę tego słowa dotrzymać.
Wzięłam więc głęboki oddech i w końcu się odezwałam.
- Kiedyś, jak poznałam Jae Joong'a, on był z inną. No, ale że ja się pojawiłam i okazało się, że jestem najlepsza z nich wszystkich, zerwał z nią, wybierając mnie. Yoona od tego czasu nienawidzi mnie z całego serca i zrobiłaby wszystko, żebym jej za to zapłaciła.
- Mała... - przerwałam mu.
- Wczoraj wujek przyszedł do kawiarni i poprosił mnie, żebym została później z Woo. Oczywiście, zgodziłam się. Po pracy poszłam do niego i właśnie tam ją spotkałam. Faktycznie chce, żebym cierpiała, tak jak ona wtedy - dokończyłam na jednym wydechu.
- Dlatego się upiłaś ? - bardziej stwierdził niż zapytał.
- Wiem, to było w ogóle bez sensu, ale Yoona powiedziała, że mam nawet nikomu nie próbować o tym powiedzieć, bo Woo Bin za to odpowie. Jimin, przyjaciele Jae Joong'a wiedzą, gdzie mieszkam, a tą dziewczyną, którą spotkaliście wtedy w wytwórni, była Yoona.
- Kurcze... Czy oni kiedyś odpuszczą ? - zadał pytanie retoryczne, zirytowany.
- Mówiłam Ci, że to wszystko bez sensu. Będziecie mieć przeze mnie kłopoty, a teg...
- Przestań - tym razem on mi przerwał stanowczo. - Tylko spróbuj powiedzieć tak jeszcze raz.
Ok, nie będę się kłócić. Ale i tak wiem, że mam chociaż w połowie rację.
- Chyba wiesz, co chcę Ci powiedzieć - odezwał się po chwilowej ciszy.
Popatrzyłam na niego, niedokońca rozumiejąc, co ma na myśli, ale potem do mnie dotarło. Gwałtownie pokręciłam przecząco głową.
- Nie nie nie. Nie powinnam tego mówić Tobie, a co dopiero policji ?
- Diana... Kiedy dotrze do Ciebie, że w tej sytuacji nie ma innego wyjścia ?
- Kurcze, łatwo Ci mówić. Jimin, proszę. Obiecuję, że jakoś to załatwię.
- Diana...
- Naprawdę. Jeśli mi się nie uda, wtedy... Chyba będę musiała.
- Coś już obiecałaś, pamiętasz ?
- Jednego słowa dotrzymałam, powiedziałam Ci - spojrzałam na niego wzrokiem pełnym nadziei.
- Egh... Arasso. Ile jeszcze chcesz z tym zwlekać ?
- Mam dwa tygodnie - wyjaśniłam, lekko ucieszona faktem, iż się zgodził.
- Ani dnia dłużej.
- Dziękuję, Oppa - odparłam, przytulając go mocno.
- Ostatni raz, jasne ? - po chwili odsunął się ode mnie, uśmiechając lekko.
- Arasso - też uniosłam kąciki ust, bądź co bądź zadowolona z jego decyzji.
Następnie wyszliśmy z pomieszczenia.
- Czemu Wy zawsze rozmawiacie w łazience ? - Taehyung patrzył na nas dziwnie.
- Tam jest apteczka - mój chłopak wzruszył ramionami i, jak gdyby nigdy nic, usiadł na kanapie, przy reszcie zespołu, oglądającej film.
Tae, niezadowolony z jego odpowiedzi, zwrócił swój wzrok na mnie, wyczekując lepszej odpowiedzi.
- Tam jest apteczka - powtórzyłam.
- No tak, tam jest apteczka - po raz kolejny powtórzył, będąc nieusatysfakcjonowany z odpowiedzi, które otrzymał.
Zaśmiałam się lekko pod nosem z jego marudnej reakcji i stwierdziłam, że muszę się trochę przewietrzyć.
- Idę się przejść - oznajmiłam, przez co zespół spojrzał na mnie z deka zdziwiony. - Oj, no co ?
- Jesteś pewna ? - spytał Oppa.
- Jimin, proszę Cię - westchnęłam. - Przecież teraz nic mi się nie stanie... Mówiłam, ile mam czasu.
- A my znowu o czymś nie wiemy - skwitował lider.
- Cieszcie się - burknęłam tak cicho, żebym tylko ja to usłyszała. - Nic takiego, spokojnie - dodałam głośniej, po czym ubrałam glany oraz kurtkę i wyszłam z mieszkania, kierując się w stronę parku, żeby wszystko na spokojnie, w ciszy, przemyśleć.
Ok, przenalizujmy sytuację. Mam dwa tygodnie, żeby coś zrobić. Owszem, na początku chciałam odejść. Ale po rozmowie z Jimin'em dotarło do mnie, że to w ogóle bez sensu, bo go kocham. Yoona jeszcze o tym nie wie, ale zapewne, jeśli nie wyjadę podczas tych czternastu dni, domyśli się, że nie wywiązałam się z umowy. Ona za to zrobi to o wiele lepiej niż ja. Gdybym jej nie znała, stwierdziłabym, że może blefować, ale niestety wiem, że mówiła całkiem poważnie.
Z jednej strony szkoda mi jej, bo jest naiwna i myśli, że Jae Joong jest najcudowniejszym człowiekiem na świecie, a z drugiej tak bardzo jej nienawidzę, że... Brak słów.
Czuję, że znowu zapowiadają się ciężkie dni...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak, ja wiem. Miałam dodać ten rozdział tydzień temu, ale nie dałam rady. Mianhe :<
Mam jednak nadzieję, że jest ok 🙈
Zapraszam do komentowania = motywacji dla mnie i do następnego :*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top