Five
pisze to sobie bo brakuje mi bliskości, just.
xxx
Nadchodzi 29 listopada. Ciemnowłosy powolnie wchodzi do mieszkania i idzie dalej, jakby nie martwiąc się o pozostawione ślady na białych płytkach. Potrzebował jednego - bliskości.
Zapukał do dobrze znanego mu pokoju i po prostu wszedł. Podbiegł do swojego chłopaka i wtulił się w jego klatkę piersiową, powoli zaczynając łkać. Z jego policzków zaczynają lać się strumienie słonej cieczy. Mimo tego, wtula się bardziej, oczekując, że wszystkie problemy z jego głowy nagle znikną. Ale to była przecież tylko mała, krótka, przyjemna chwila.
Jednak chłopak tak nie uważał. Uważał, że jakakolwiek bliskość w tym momencie pomoże mu bardziej, niż pomoc niejednego psychologa. Bardziej niż pomoc bliskich. Bardziej niż kurwa kogokolwiek pomoc. On potrzebuje uwagi. A w tym tej pieprzonej bliskości.
Więc czemu tak rzeczywiście było to tylko głupie wyobrażenie?
Czemu rzeczywiście nie może on się z kimś przytulić?
Dlaczego jest mu odbierana ta możliwość?
dlaczego......
xxx
nie wiem, nie wiem.
dajcie mi wszyscy spokoj
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top