Rozdział ~18~
"Powiedziała prez zęby. Włączyłem przycisk "start" na klawiaturze komputera i na wielkim ekranie wyświetlił się krótki filmik, który znaleźliśmy w domu jej ojca. Żeby tyle ukrywać przed córką... oj żebyś się wstydził RON."
A proszę bardzo UwU
Perspektywa Polski
Oglądałam z niedowierzaniem. Jak on mógł ukrywać to przez tyle lat?! Jestem tak bardzo na niego zła! Ale może to dla mojego bezpieczeństwa.... nie wiem. Patrzyłam się w ekran ze spuszczoną szczęką w dół. Po prostu... brak słów.
Perspektywa III Rzeszy
Hahaha! Żeby teraz widziała swoją minę! Tyle lat... tyleeee, a ona nic o tym nie wiedziała. Co zobaczyła na ekranie musiało nią mocno wstrząsnąć.
~~~~~
Film zawierał sytuacje z życia wzięte od Polski. Całą jej naukę tej niespotykanej zdolności. Jest ona bardzo rzadka i zdążą się ona raz na wiele wieków. Do rzeczy... film oposuje czasy począwszy od urodzenia i odkrycia tego po czasy teraźniejsze. Gdy Polska była małym dzieckiem RON pomagał jej ją udoskonalać oraz poznawać jej nowe możliwości. Ta rzecz wstrząsnęła całym ich życiem. Po parunastu latach pokoju nadeszła wojna. Wojna dla Polski w 1939 roku. A dokładniej 1 września 1939 roku. RON doszedł do wniosku, że powinien to jak najlepiej ukryć. Zamazał pamięć Polsce o TYM i zastapił jakimiś innymi... bardziej "normalnymi", ponieważ wzięta do niewoli na pewno by się to wydało prędzej czy później... a jej zdolność zostałaby wykorzystana do złych celów i w nieodpowiednich rękach doprowadziła do końca świata. Dzięki temu uniknięto tego. Gdy w końcu wojna się skoczyła Polska przez cały czas żyła w nieświadomości o tej niezwykłej zdolności, aż to teraz. Ponieważ przez ten filmik nagrany przez samego RONa w końcu poznała prawdę wraz z historią. W końcu dowiedziała się, że
...
umie czarować...
~~~~~
Perspektywa Polski
Spuściłam głowę w dół z niedowierzaniem. Jak on mógł przedemną to ukrywać?! To!... to... t-to... to nie możliwe. Przecież nie ma czegoś takiego jak "magia". P-Przecież ona nie istnieje. Pienie zmontował to, by mnie zdezorientować. Szybko podniosłam głowę do góry, a moja mina zrobiła się poważna i bezuczuciowa
Polska- Naprawdę dobrze montujesz... prawie się nabrałam...-
III Rzesza- A myślisz, że to jest photoshop? Że to zmontowałem... DLA CIEBIE? Proszę cię...-
Parsknął śmiechem i wstał z krzesła. Pstryknął palcami, a żołnierze wyszli z pokoju. Nie minęły dwie minuty, a byli spowrotem z kotem w ręku. Postawili go przedemną na stoliku i powędrowali na wcześniejsze miejsce.
III Rzesza- No proszę... jak nie wierzysz mi, to zobaczysz na własnych oczach-
Podszedł do mnie i stanął za mną opierając się o oparcie krzesła rękoma.
Że ja mam mu zrobić krzywdę? No chyba nie... nie umiem. Przecież to niewinne zwierze, ktroe nic mi w życiu nie zrobiło... w przeciwieństwie do niego. Na tą myśl przewaliłam oczami co, na moje nie szczęście, to zauważył.
III Rzesza- Nie przewalaj oczami tylko rób co ci karze!-
Krzyknął na mnie
Polska- A-Ale jak? Nożem, rękoma, pistoletem... poza tym nie umiem-
Wydusiłam z siebie, a on tylko się zaśmiał. Wkurzyło mnie to. Po chwili dołączyli się i żołnierze do jak to zabawnego powodu. Nie lubiłam jak się ze mnie śmiano. Spojrzałam na kota, wystawiłam do niego ręce i moim oczom ukazał się niebiesko- biały można to nazwać "dym"(zdjęcie w mediach dop. Autorki), który powędrował do kota, owinął się wokół niego i gdy zniknął kot leżał nieprzytomny na blacie. Momentalnie śmiechy i inne dźwięki ucichły. Ja siedziałam z wystawionymi rękoma przed siebie w ciszy. Nie wiedziałam co o tym myśleć... o-on nie kłamał...
Perspektywa Rosji
Stoję tu już dobre pół godziny próbując złapać jakiś pojazd. Po chwili w końcu ktoś się zatrzymał terenówką.
???- Gdzie trzeba?-
Rosja- Do Tokarni, na północ-
Wskazałem placem w stronę miejscowości. Mężczyzna pokiwał głową i otworzył mi drzwi.
???- Wsiadaj-
Szybkim krokiem wsiadłem do terenówki i ruszyliśmy przed siebie.
Podczas podróży dużo razy się gubiliśmy, ponieważ miejscowość ta była położona dość daleko i bardziej w lesie, ale w końcu udało nam się dotrzeć. Wysiadłem z terenówki i grzecznie podziękowałem.
Rosja- Dziękuje za podwózkę-
???- Nie ma sprawy-
I odjechał. Ja skierowałem swoje kroki w głąb pobliskiego lasu. Nie musiałem długo iść, żeby dojrzeć dość dobrze zamaskowany bunkier III Rzeszy i ZSRR. Dookoła niego chodzili żołnierze i jestem więcej niż pewnien, że na drzewach są kamery. Ukryłem się za drzewem i zacząłem obmyślać plan "jak wejść do środka...".
_________________
I kolejny rozdział UwU.
Dużo myślałam nad zawieszeniem książki... ale jeszcze nie teraz.
A powód podam później gdy będę ją zawieszać~
Słów: 725
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top