Rozdział ~16~
"Po tych słowach wyszedł zostawiając mnie tyloma pytaniami. Miałam mętlik i rozkmine w głowie przez najbliższe 3 godziny. O czym on mówił...? Jeśli by było korzystne dla nich to na pewno nie wróży to nic dobrego. Ale ja żyłam z tym przez kilka lat... i tego nie zauważyłam ...?! Jak... jakim cudem ...?! Ugh ..."
Perspektywa Polski
Całą noc myślałam nad tym. Nic nie wymyśliłam. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Nic, po prostu nic. No ale jak żyje z tym już kilka lat to powinnam to zauważyć. Kurwa... już mnie głowa rozbolała od tego myślenia. W tym samym momencie do mojej celi wszedł nazista. No ja pierdziele... mówisz im nie, a oni dalej swoje -/-. Wszedł oczywiście z tym swoim psychicznym uśmiechem. Aż mnie ciarki przeszły. To nie wróżyło nic dobrego. A swoją drogą ciekawe co u Rosji... pewnie ZSRR go zbił ;-;. Ale i tak ja mam gorzej. Rzesza zaczął się niebezpiecznie do mnie przybliżać. Ja patrzyłam na niego z obojętną miną, bo to było dla mnie obojętne. Ja już go znam. Nie dam się tak łatwo. Nie tym razem. Trzymał coś z tyłu. Ciekawe co to może być. Pewnie coś dla mnie, i nie w tym MIŁYM sensie.
III Rzesza- Guten Morgen~-
Polska- Butem w mordę ...?~-
III Rzesza- Nie przeginaj ...-
Polska- Co chcesz ...?-
III Rzesza- Się dowiedzieć czy już się zgodziłaś...-
Polska- Nie zgodziłam się i nie zgodzę...-
III Rzesza- To użyje innej metody...~-
Podkuliłam nogi na myśl co może mi zrobić. No ale w tej sytuacji mógł wiele, szczególnie dla tego że jestem skuta i "bezbronna". Na jego odpowiedz milczała co później okazało się błędem. Zaczął się niebezpiecznie do mnie zbliżać chowajac coś za plecami. Podsunęła się bardziej pod ścianę bacznie go obserwując i jego ruchy. Na mordzie miał ten swój "psychiczny" uśmiech... ble -/-. Za to go nie nawidziłam, lecz nie tylko za to... chyba nie misze wymienić co nie ;-;...?
Perspektywa III Rzeszy
Kucnąłem przed nią i wziąłem jej podbrudek do góry. Czułem jej strach w oczach. Jak ja to lubię~ jak mi tego brakowało~.
Wyciągnąłem zza pleców nóż i przyłożyłem jej do gardła.
III Rzesza- To jak będzie ...?~
Na to ona przecząco pokiwała głową. No cóż... trzeba ją zmusić. Zrobiłem jej nacięcie na szyji, a ona syknęła. Mmm~ zabawa się dopiero zaczyna~. Zacząłem ją bić pięściami po twarzy mocno... no może trochę za mocno bo później miała je całe zasiniaczone. Znów wziąłem nóż i wbiłem go w jej ramie. Krzyknęła z bólu, a ja zacząłem go głębić w jej ranieniu. Krzyczała głośno i się wierciła. Trochę mi to przeszkadzało więc związałem jej nogi, wyprostowałem je i na nich usiadłem ( zero skojarzeń ( ͡° ͜ʖ ͡°) dop. Autorki). Zapytałem się jej by się upewnić czy tego na pewno chce.
III Rzesza- Zmieniłaś już zdanie...?~-
Polska- Mówię że nie!!-
Czyli chce dalejazej zabawy... jej decyzja~. Nożem wbitym głęboko w jej ramie zacząłem powoli zjeżdżać w dół. Powoli żeby ją bardziej bolało~. Krzyczała i prosiła żebym przestał... ale do puki się nie zgodzi to nie ma przebacz~. Zjechałem do końca jej ręki. Krew lała się strumieniami. Mmmm~ tak lubię~. Wyjąłem niezgrabnie nóż i przejechałem językiem po ostrzu zlizując trochę krwi. Na ten widok się przeraziła... chyba mojej psychiki X). Musze przyznać że czasami też się jej przerażam ;-;... no ale żyć nie umierać co nie...?~.
Po chwili podwinąłem jej bluzkę do góry odsłaniając brzuch. Przyłożyłem zakrwawiony nóż do brzucha i zrobiłem NA RAZIE lekkie nacięcie. Po pewnym czasie zacząłem je coraz bardziej zgłębiać. Doszłam do momentu gdy czułem jak coś normalnie kroje. Przy tej czynności towarzyszyły mi jej krzyki i błagania o zaprzestanie. Popatrzyłem na nią z uśmiechem, widać było że słabnie. No ja się nie dziwie jak z jej całej ręki płynął wodospad i dodatkowo teraz z brzucha XD.
Po dłuższej chwili zemdlała z dużej utraty krwi. Wtedy ją odwiązałem, wziąłem na ręce, położyłem na metalowym stole i zacząłem opatrywać. Tak... najpierw torturuje, a później opatruje XD. No Ae ona musi żyć, ale nie do końca o tym wiedzieć~.
Po skończeniu zawołałem strażników by wzięli ją do danej sali i ją tam wziazali. Nie musiałem im wszystkiego mówić szczegółowo ponieważ już znali mój plan~. Stanęli na baczność po czym wykonali rozkaz bez żadnych ale.
Perspektywa Rosji
Siedzę na krześle związany we własnym domu, a dokładniej we wskazanym pokoju! Życie jest nie sprawiedliwe... kochasz jakaś osobę i zawsze coś musi to zepsuć. Zawsze calu świat przeciwko ciebie. Albo "inne plany" twoich starych, albo rządze co do niej, albo zaburzenia psychiczne. Normalnie zajebiście -/-.
Z moich rozmyślań wyrwał mnie donośny trząść z dołu. Nie wiedziałem co to było, ale napewno nie wróżyło nic dobrego. Po chwili do pokoju wszedł we własnej osobie mój ojciec, ZSRR. Usiadł na moim łóżku na przeciwko mnie i zaczął się niemiłosiernie patrzeć na mnie. Czułem jego przeszywający wzrok po całym ciele, było to nie znośne i bardzo niekomfortowe. Po dłuższej chwili niezręcznej ciszy ZSRR zaczął się "tłumaczyć".
ZSRR- Słuchaj... przyszedłem ci przemówić do rozumu i dopytać się paru rzeczy odnośnie Polski...-
Rosja- Jeśli myślisz, że co kolwiek ci powiem to się grubo mylisz -/-....-
Odwróciłem od niego głowę na tyle ile mogłem. On wzdychnal i kontynuował.
ZSRR- Czemu nam tego wcześniej nie powiedziałeś...? Wiesz jaki ja mam teraz rozkaz...? Zabić cię ! A tego nie chce robić... więc przemowie ci do rozumu...-
Rosja- Nie chce cię słuchać...-
ZSRR- No cóż... będziesz musiał...-
I zaczął biadolić jaki to ja błąd zrobiłem. Że nie warto się z nią zadawać, że wiele korzyści nam da jeśli będzie po naszej stronie, bla, bla, bla -/-. Szczerze to go nie słuchałem... zacząłem myśleć jakie okropności może wyrządzić albo wyrządza III Rzesza. Jak tak się w to zgłębiałem to coś we mnie się burzyło. Miałem ochotę mu wrąbać w twarz. Mógłbym poświecić dla niej życie...
__________________
Długo wyczekiwany rozdział. Przepraszam że tak długo ale zawaliły mnie egzaminy, sprawdziany, kartkówki, prezentacje i oczywiście prace domowe. Usiadłam w nocy i specjalnie dla was zaczęłam to pisać (~UwU)~
Do zobaczenia ^^
Słów: 975
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top