Rozdział ~15~
"Tego dnia czekał go niezły opierdol ode mnie ~. Nie wiem co III Rzesza wymyślił do Polski ale niedługo się dowiem ...~."
Perspektywa Polski
Zostałam gdzieś brutalnie wywieziona daleko. Nie wiedziałam gdzie. Związali mnie i wrzucili do jakiejś czarnej furgonetki. III Rzesza prowadził. Była niezręczna cisza aż nagle ten szwab ją przerwał.
III Rzesza- Wiesz wogol gdzie jedziemy ...?-
Polska- Nie ...-
Odpowiedziałam oschło zaczynajac się wiercić. Ten popatrzył na mnie przez lusterko z tym swoim psychicznym uśmiechem. Wiem że to nie wróżyło nic dobrego. Znam go ... z I i II wojny. Teraz tak sobie myśle i w sumie chyba wybuchła III wojna światowa ;-;. Byłam już dość silnym państwem jeśli chodzi o wojska, itd.
Ale z kad do cholery on się tu znalazł razem z ZSRR. Przecież widziałam jak się zastrzelił, a komunistę jak się rozpadł (a tak btw Rusek popadł w deprechę QwQ).
Miałam za dużo rozkminiania w głowie. Aż mnie zaczeła bolec od tych rozkmin. Spuściłam głowę w dół przymrużając lekko oczy. Nagle pojazd natychmiast się zatrzymał co skutkowało walnięciem się przeze mnie głową o przedni fotel.
Polska- Sss ...-
Potrząsłam głową rozglądając się za przyczyną gwałtownego zachamowania. Staliśmy przed jakimś szklanym wysokim budynkiem. Za nim zaś znajdowało się takie jakby ¿więzienie¿. Chociaż z wyglądu takie nie przypominało. Nie wiem jak to opisać. Takie więzienie ... ale nie więzienie. Wzięli mnie z auta i zaprowadzili do tego więzienia ... ale nie więzienia. Rzucili mną o ziemie jak jakąś rzecz i przykuli do ściany. No bo jakby inaczej. Przecież normalnie by się nie dało.
Po chwili wszedł III Rzesza z swoimi "zabawkami". I się zaczyna ... .
Perspektywa Rosji
Obudziłem się w swoim pokoju związany na krześle. Wszystko mnie bolało. Ojcziec wczoraj mnie zbił z wiadomego powodu. Gdy w końcu odzyskałem ekran spojrzałem na mojego ojca śpiącego sobie w najlepsze w moim łóżku. Wyprostowałem się co było moim błędem. Syknąłem z bólu i oczywiście go obudziłem.
ZSRR-Witam, witam ...~-
Rosja-Ugh ...-
Wstał z łóżka i podszedł do mnie. Trochę się skuliłem do tyłu odwracając wzrok w przeciwną stronę. Ten mnie spoliczkował i to dość mocno po czym wyszedł z pokoju zostawiając mnie samego. Zacząłem się szarpać z więzłów ale nic z tego. Były za mocno zawiązane. Spuściłem głowę w dół. Po chwili usłyszałem że znowu ktoś wchodzi. Podniosłem głowę i spojrzałem oczywiście na kogo innego jak ZSRR. Trzymał w ręku nóż, a w futerale pistolet. Przełknąłem ślinę z przerażeniem spoglądając na te rzeczy.
Perspektywa ZSRR
Wszedłem do pokoju z moimi zabawkami~. Patrzył na mnie z przerażeniem. Troszkę soe źle czułem z tym, no ale w kocu szukaliśmy jej od bardzooo dawna więc sobie zasłużył. I pomyśleć że on był zawsze i przez cały czas był przy nas, ukrywając to. Ugh... podeszłam do niego i przybliżyłem nóż do jego policzka.
ZSRR- I po co ci to było ...?-
Rosja- ...
Przejechałem mu nożem robiąc dość głęboką ranę. Zaczeła lecieć z niej krew. Mmmm ...~ aż przypomniały mi się lata z 39~. Ta Polska ....~. Heh... ciekawe co Rzesza dla niej wymyślił. Pewnie coś okropnego ... jak to on~.
Zacząłem go torturować dopytując się różnych rzeczy. Niektóre mi powiedział ale nie wszystko.
__TIME SKIP__(po torturach~)
Perspektywa Rosji
Ugh... leżałem na zimnej podłodze w kałuży krwi. Czułem się słabo. Wszystko mnie bolało, a w szczególności serce. Własny ojciec ... ojciec. Już nim nie jest! KONIEC! Powoli się podniosłem gdy wyszedł z pokoju. Podparłem się o ścianę łapiąc się za głębokie nacięcie na brzuchu. Zaczeła mi z buzi lecieć krew. Zajebiście... pojawiły mi się lekkie łzy w oczach.
Perspektywa III Rzeszy
Wprowadziłem nieprzytomną Polskę do jej nowego domu~(czyt. klatki~). Po pewnej chwili w końcu się obudziła, nerwowo się rozglądając po pomieszczeniu. Uśmiechnąłem się do niej psychicznie, a ta się tylko podkuliła. Mogłem oglądać jej strach godzinami. Podszedłem do niej szepcząc jej do ucha.
III Rzesza- Przyłączysz się do nas, albo sam to zrobię ...~-
Polska- O-o ci c-ci chodzi ...?!-
Powiedziała przerywanym i pełnym strachu głosu. Zacząłem jej wszystko dokładnie opowiadać wszystko od początku.
III Rzesza- A więc tak... zacznijmy od tego, że ja i inni chcemy zawładnąć światem ...-
Polska- Nic nowego ...-
Przerwała mi, a ja ją mocno spoliczkowałem. Tym samym ostrzegając ją że na drugim razem będzie gorzej~.
III Rzesza- Nie przerywaj mi ...!-
Odparłem przez zęby i zacząłem kontynuować.
III Rzesza- Kontynuując... twoja pomoc była by bardzo pożyteczna dla nas i dała by nam przewagę, wiesz może czemu ...?~-
Pokiwała głową na "nie". A no oczywiście ... przecież ona nie wie. A żyje tyle lat z tym~.
III Rzesza- Na prawdę nie wiesz ...? Żyjesz z tym już tyle lat~. Każdy z nas o tym wie, tylko ty nie ...?-
Polska- Nie mam pojęcia o czym mówisz ...-
Uśmiechnąłem się do niej szytrze. Nie zasnąłem jej tego mówić na razie bo by to wykorzystałaby i by mi uciekła. Lekko pokiwałem głową na "nie" odsuwając się od niej z psychicznym uśmiechem na twarzy. Miała skołowaną minę podkulona pod ścianą~. Wyszedłem od niej zostawiajac ją z tak wieloma pytaniami.
Perspektywa Polski
Po tych słowach wyszedł zostawiając mnie tyloma pytaniami. Miałam mętlik i rozkmine w głowie przez najbliższe 3 godziny. O czym on mówił...? Jeśli by było korzystne dla nich to na pewno nie wróży to nic dobrego. Ale ja żyłam z tym przez kilka lat... i tego nie zauważyłam ...?! Jak... jakim cudem ...?! Ugh ...
_________________
Oto długo wyczekiwany rozdział ^^ w kocu co nie xD...
Słów: 872
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top