Rozdział ~14~

"Gdy już w nim byłem to od razu usiadłem po cichu przed biurko i wypakowałem torbę. Były tam tylko jakieś papierkowe rzeczy. Nagle z niej wypadło mi jakieś zdjęcie. Podniosłem go i ujrzałem ... całą moją rodzine. Szczęśliwą, uśmiechniętą i kochającą się. Przez chwile tak patrzyłem na nie, lecz po krótkim czasie włożyłem do z powrotem do torby. Następnie zaczołem się zajmować papierkową robotą ... N U D Y."

Perspektywa Rosji
     Znacie mnie z jednej strony. A druga ...? Gdzie ona...? Ciekawi was może ta druga strona ...? Tak ...? Tego dnia ujawnianie wam moją drogą stronę. Jak już wiecie z pierwszej strony jestem miły, pomocny, cierpliwy, opiekuńczy ... kochający. Ta druga ... jest ... no ... taka na odwrót ... . A co ja będę wam opowiadał ... sami zobaczcie~.
Nastał już dzień. Obudziłem się od promieni słońca, które padały przez dziury w roletach na oknie. Powoli wstałem prostując się. Spojrzałem na zegarek- 9:38. Przeciągnąłem się i ogarnąłem że zasnąłem  na biórku. Moją poduszką były sterty papierów, a kocem/kołdrą mój płaszcz którego nie zdjąłem. Po rozbudzeniu się spojrzałem do tyłu. Polski nie było. Nie zbyt mnie to by ruszyło gdyby nie fakt że mój ojciec jest w domu ;-;. Szybko wstałem i wyszedłem z pokoju jak burza. Podeszłam po cichu do pokoju ZSRR i uchyliłem drzwi. Jeszcze spał. Ulżyło mi. Po cichu zamknąłem drzwi i udałem się na dół szukać Polski.
Zszedłem na dół kierując się do kuchni. Gdy już w niej byłem ujrzałem Polskę robiącą śniadanie dla dwojga. Cicho westchnąłem i podeszłam do blatu opierając się o niego. Patrzyłem się przed siebie walcząc o moje wczorajsze czyny. Już se przypomniałem. Polska weszła do pokoju do którego nie powinna wchodzić. Na tą myśl zmarszczyłem brwi i ścisnąłem dłonie w pięści spoglądając gniewnie na Polskę.

Perspektywa Polski
Robiłam śniadanie dla dwojga. Dla mnie i dla Rosji. To miłe że mnie gości w swoim domu. Chce być pożyteczna. Nie sprawiać mu problemu, więc postanowiłam zrobić śniadanko. Po paru minutach Rosja oparł się o blat obok mnie. Nie wiedziałam jak zareagować, więc po prostu stałam robiąc to co wcześniej czyli śniadanie. Kątem oka spojrzałam na niego. Patrzył się na mnie gniewnym wzrokiem, zmarszczył brwi i zacisnął dłonie w pieści. Wiedział już że się dowiedział że weszłam do tego pokoju. Szczerze ... to nawet tego nie żałuje. Po prostu byłam ciekawa. Co ja miałam zrobić ...?

Perspektywa Rosji
     Patrzyłem gniewnym wzrokiem na Polskę. Prosiłem żeby nie wchodziła, a ta co ...? Weszła. Próbowałem się uspokoić ale ta druga strona zwyciężała. Wziąłem głęboki wdech i wydech by się opanować. Nic nie zadziałało. W końcu nerwy mnie pościły i uderzyłem pięściami o blat. Polska się wzdrygnęła. Czuje ........... strach~. I oto jest ta druga strona mnie .... podoba się ...?~
Popatrzyłem się na nią z tzw. "psychicznym uśmiechem".
Rosja- Prosiłem żebyś nie wchodziła ...
Ta tylko na to spuściła wzrok na dół. I miałem potwierdzenie, że tam była. Oj ... teraz to nie ręczę za siebie ...~
Rosja- Czemu tam weszłaś ...?
Powiedziałem przez zęby.
Nic nie odpowiedziała. Stała ze spuszczonym wzrokiem na dół.
Rosja- Odpowiedz !
Krzyknąłem na nią olewając że ojciec jest na górze.
Polska- Nie krzycz na mnie !
     Krzyknęła na mnie. Teraz to na prawdę mnie wkurzyła.
     Oho ... zaczęło się ... moja druga strona wychodzi na zewnątrz ;-; ([*] dla Poslki dop. Autorki).
     Na początku zmieniły mi się tęczówki z niebieskich na czerwony. Pojawiły mi się kły- trochę jak i III Rzeszy. Zamiast paznokci miałem szpony ... ostre szpony.
Po "przemianie" wyprostowałem się i spojrzałem bezuczuciowo na przerażoną Polskę. Przykcisnełem ją do ściany i (jak zwykle z nikąd dop. Autorki) wciągnąłem nóż. Przyłożyłem do jej policzka i przejechałem nim w zdłuż części twarzy.
Rosja- A teraz odpowiesz ...?~
     Stanęły jej łzy w oczach. Złapała mnie za tą rękę w której trzymałem nóż i próbowała ją odciągnąć od siebie. Na nic ... bo oczywiście jestem dla niej za silny. Gdy po raz drugi przejechałem jej po policzku tym razem bliżej oka, dość mocno ugryzła mnie w rękę. Syknąłem i złamałem się za ugryzioną rękę odsuwając się od niej. Skorzystała z okazji i wybiegła z kuchni kierując się w stronę łazienki.

Perspektywa Polski
     Gdy odsunął się ode mnie ja skorzystałam z tego i wybiegłam z kuchni kierując się do łazienki która aktualnie znajdowała się na górze. Wbiegłam na schody, odwróciłam się do tyłu by sprawidziłam czy mnie goni. Tak ... gonił mnie. Nagle na coś wpadłam. Gdyby nie moja ręka położona na barierce schodów to bym zleciała na dół. Spojrzałam się w górę. Zamarłam ... ZSRR stał przede mną. Rosja wszedł na pierwszy schodek. Byłam otoczona. Brakowało jeszcze III Rzeszy i Niemca do kompletu -/-. Rzuciłam się w dolny bok robiąc tzw. "pingwinka" (w sensie na Krzychu ślizg xD dop. Autorki). Szybko wstałam i pobiegłam do łazienki zamykając się w niej. Na tychmiast odsunęłam się od drzwi w które walili meszczyźni.

Perspektywa ZSRR
Gdy ujrzałem Polskę w domu MOJEGO SYNA to coś we mnie normalnie pękło. My tu rozmyślamy, planujemy, kąbinujemy, rozkminiamy gdzie ona może być ... a ten ją sobie w domu trzyma. Jakby nigdy nic. No normalnie rozszarpać. I to jeszcze przy nim to wszystko robimy.
     Postanowiłem na początek ją złapać. Skubana zamknęła się w łazience. Trzeba wywarzyć drzwi. Później zadzwonię do III Rzeszy że ją znalazłem, a na koniec spuścimy manto na Rosję... zasłużył sobie. Tyle lat ... bosz ... .
     Odeszłem do tyłu od drzwi łazienki. Zrobiłem zamach i ruszyłem przed siebie. Gdy zderzyłem się z drzwiami wymarzyłem je. Zastałem Polskę skuloną w kącie. Taką małą, bezbronną i niewinną dziewczynkę. Czułem się jak z czasów wojny. Nie wiem czemu ale czułem taką przewagę.
Podszedłem do niej i chwyciłem mocno za nadgarstek, aż ta syknęła ze łzami w oczach. Uśmiechnąłem się do niej szyderczo i podniosłem. Wyszedłem z nią na korytarz gdzie stał Rosja ... ale już ten opanowany- opierał się o ścianę drapiąc się po głowie i nie wiedząc o co chodzi. Szybko zszedłem z nią na dół. Nie powiem ... dawała opór... ja ją tylko szarpnąłem i już. Rzuciłem ją na ścianę, wykręciłem jej ręce do tyłu związując ją i przyciskając ja mocniej do ściany. Tsa ... szarpała się ale bez najmniejszego skutku. Nagle poczułem że ktoś prubuje mnie odepchnąć od niej. Oczywiście był to Rosja, bo kto by inny. Popchnąłem go mocno aż upadł na ziemie.
      Nagle ktoś wszedł do domu. Jak myślicie ... kto to ...?
III Rzesza- Przechodziłem obok i usłyszałem krzy-
      Nie zdążył do kończyć ponieważ osłupiał na ten widok.
ZSRR- No chodź tu ... co tak stoisz ?!
     Wzdrygnął się i podszedł do mnie. Akurat skończyłem ją zawiązywać i oddałem ją III Rzeszy, a sam zająłem się Rosją który oczywiście chciał "uratować" Polskę. Bez sensu ... i tak nie da rady~.
      III Rzesza wyszedł z Polską, która dawała opór, a ja podniosłem (bardziej szarpnąłem) Rosję by dać mu z liścia i by po chwili znowu upadł. Złapał się za policzek leżąc przede mną ze łzami w oczach. Piękny widok ~. Nachyliłem się nad nim i szepnąłem mi do ucha.
ZSRR-*szepcze* Nie ładnie okłamywać własnego ojca ...~
     Tego dnia czekał go niezły opierdol ode mnie ~. Nie wiem co III Rzesza wymyślił do Polski ale niedługo się dowiem ...~.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top