Rozdział ~10~
"Skuliłam się jeszcze bardziej. Gdy dosłownie wisieli nademną pomyślałam sobie że tak bardzo bym teraz chciała być na jakiejś łące. Nademna zaczęłam robić się błękitna kopuła. Zamknęłam oczy. Zawiało chłodem ... otworzyłam je .... znalazłam sie na jakiejś polanie ...."
Z okazji moich już minionych urodzin (04.10) napisze specjalnie dla wcześniej rozdział ^^. Wiec nie przedłużając ... lecimy.
Perspektywa Polski
Stałam na jakiejś polanie. Było zimno. Padał śnieg. Stałam w śniegu. Było ciemno. Wszędzie chmury. Wszędzie pusto. Polana. I tylko ja. Jedyna dusza która żyje w tej okolicy .... to ja. Nie wiedziałam co robić. Tylko tam po prostu stałam powoli zamarzając. Nagle coś ryknęło za mną. Zamurowało mnie. Spóźniona reakcja ... odwróciłam się a co tam ujrzałam ..? Oczywiście że tego zapchlonego niedźwiedzia. Tego samego co wcześniej -/-. Zaczęłam uciekać w przeciwną stronę. Ja na prawdę miałam już dosyć ... chociaż na ten dzień T^T.
Gdy tak sobie uciekałam, oczywiście musiałam zaliczyć glebę. Wryłam twarzą w ziemie. Już nie miałam siły. Odwrocilam się na plecy. Niedźwiedź mnie doganiał. To mój koniec ... zamknęłam oczy i czekałam na przeszywający ból jego zębów. Zamiast tego usłyszałam jebnięcie. Na tychmiast otworzyłam oczy. Nic nie dojrzałam bo mi się obraz zakazywał. Kręciło mi się w głowie. Widziałam tylko jakąś dużą postać. Po chwili zemdlałam. Poczułam tylko jak mnie podnosi i tyle.
__TIME SKIP__(4 godziny)
Obudziłam się w jakimś domku. Nie był duży. A wręcz przeciwnie. Był mały. Nie miał praktycznie okien, a w środku było ciemno. Znowu ~-~. Leżałam na jakimś materiale, przykryta kocem i opatrzona z ran zadanych mi przez NICH. Momentalnie coś mnie zaszczypało w brzuch. Odsunęłam się po cichu z koca i podniosłam bluzkę. Ujrzałam kilka ciętych ran ;-;. Były świeżę. Jeszcze troszkę krwi się z nich sączyło. Postanowiłam po cichu wstać i wyjść z tego domu. Jak pomyślałam tak zrobiłam.
Gdy byłam już blisko dzrwi, chwyciłam za klamkę i je otworzyłam. Była noc. Ten niedźwiedź może tu być. Postanowiłam zawrócić do domu. Zamknęłam drzwi i usiadłam z powrotem na materiale. Skapnelam się że to była kanapa ... ale dość szorstka jak na kanapę.
???- Już się obudziłaś ?~
Dotknął mojego ramienia, ja się wzdrygłam i gwałtownie odwruciłam. Rosja. Jezu ... zawał serca.
Polska- T-tak ...
Rosja- Głodna ?
Polska- Trochę ...
Po czym poszedł do kuchni i po chwili wrócił z kanapkami. Wzięłam pierwszy kęs i go połknęłam. Dopadł mnie przeszywający moje ciało ból. Okropny ból. Taki ból jakby ktoś mi wbił nóż na wylot. Automatycznie się złamałam za brzuch i skuliłam.
Rosja- Aż tak boli ?!
Polska- Mhm
Nie mogłam normalnie mówić. Tak mnie bolało ;-;. Poczułam czyjś dotyk na swoim ramieniu. Ścisnęłam dłonie w pieść i zamknęłam mocno oczy. Po chwili poczułam coś więcej. Wiecej ciepła. Więcej dotyku. Więcej przyjemności. Przytulił mnie qwq. Tkwiliśmy w takiej pozycji dobre parę minut. Gdy ból złagodniał powoli się wyprostowałam. On odkleił się odemnie i usiadł obok mnie.
Rosja- Czyli ... nie możesz jeść ...?
Polska- Na to wyglada ...
Rosja- Ale musisz !
Po tych słowach ja tylko spuściłam głowę w dół i złapałam się za brzuch.
Perspektywa Rosji
Bosz ... co ja jej najlepszego zrobiłem?! Jestem potworem ... tak samo jak mój tata -/-. Ale nie ... musze to naprawić ... ona misi jakoś przecież jeść ;-;. Ale jak?
Rosja- Ale musisz !
Po tych słowach spuściła głowę na dół i złapała się za brzuch. Może troszkę przesadziłem ... . Poszedłem do kuchni się napić. Oparłem się o ścianę i zaunełem się po niej na dół. Nie wiedziałem czy powiedzieć jej to czy nie ... z jednej strony pewnie by się przeraziła, z drugiej zaś by się zbuntowała i by uciekła. A tego na pewno nie chcę. Chcę ją ochronić.
Perspektywa Polski
Poszedł do kuchni i na tym się skończyła nasza konserwacja. Postanowiłam troszkę "zwiedzić" ten dom. Poszłam w prawo. Znajdowała się tam łazienka. Po lewej stronie od łazienki biegł długi korytarz zakończony jakimiś drzwiami. Skierowałam się w ich stronę. Już je uchyliłam, ale Rosja mi je zatrzasnął z powrotem. Odsunęłam się od nich o pare kroków, po czym odparłam:
Polska- P-przepraszam ...
Ten tylko stał przedemną trzymając rękę na drzwiach. Lekko się skuliłam. Po chwili stania uśmiechnął się do mnie i odparł:
Rosja- Na drugim razem już wiesz ...
Polska- Mhmm ...
Przytaknęłam. Ten dał sygnał żebym skierowała się do salonu. I też tak zrobiłam. Szedł za mną. Usiadłam na kanapie, a on zrobił słowiański przykuc.
Rosja- Umiesz ...?
Polska- Nie wiem ... nigdy nie próbowałam ...
Rosja- Jak to ...?!
Polska- ...
Rosja- To jest duma narodowa każdego słowiana !
Polska- ;¬;
Rosja- Kucnij
Posłuchałam się i kucnełam. Ten oglądał mnie uważnie i po chwili odparł:
Rosja- Niżej
Polska- Co ...?
Rosja- Niżej !
Nie odarnełam o co mu chodzi. Jak to niżej ...? Podszedł do mnie i zaczął pchać mnie ku ziemi. Bolało T^T.
Polska- Ała !
Rosja- Nie narzekaj ... zaraz przestanie~
Meh -/-. On dalej cisnął mnie do ziemi, a mnie to coraz bardziej bolało.
Rosja- No w końcu
Po jego słowach byłam w dobrej pozycji. Na reszcie TwT. Rusek skierował się do kuchni. Po chwili wrócił z vódką i kucnął obok mnie.
Polska- Zadowolony ...?
Rosja- Tak :3~
Polska- -/-
I właśnie oto w takiej pozie tkwiliśmy tak około 20 minut, puki ja się nie zawachałam i nie poleciałam do tyłu. Ten tylko na to parsknął śmiechem i też się wywalił. Śmieliśmy się razem.
__TIME SKIP__(2 godziny)
Siedziałam w swoim pokoju i się nudziłam. Nie wiedziałam co robić. Leżałam na łóżku gapiąc się w sufit.
Perspektywa Rosji
Siedziałem w kuchni obmyślając plan. Miałem wielką rozkminę. Spojrzałem się na zegarek. Za 30 minut miszę wyjść. Skierowałem się w stronę mojego pokoju. Gdy już w nim byłem zacząłem szperać w szafie w poszukiwaniu jakiś eleganckich ubrań. Wreszcie się dogrzebałem. Spakowałem potrzebne rzeczy i już byłem gotowy do wyjścia. Ubrałem buty, kurtkę oraz moją ukochaną uszankę i już miałem wychodzić lecz ktoś złapał mnie za nadgarstek.
Polska- Gdzie idziesz ...?
Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Nie mogłem jej powiedzieć prawdy więc skłamałem.
Rosja- Eeeeee ... na zakupy ...
Polska- Jesteśmy w środku lasu -/-
Blyat. Dajesz Rosja ... wymyśl coś ...
Rosja- Autem pojadę ...
Po tych słowach wyrwałem rękę i zatrzasnąłem drzwi zamykając je. Podbiegłem do samochodu i ruszyłem w drogę. Zamyśliłem się nas dalszym postępowaniem i rąbnołem w drzewo. Na szczęście nic takiego się nie stało i mogłem dalej jechać. Postanowiłem już nie myśleć w trakcie jazdy ... szczególnie gdy ja prowadzę ;-;. Ruszyłem w dalszą drogę do danego miejsca.
Perspektywa Polski
Gdy zapytałam się gdzie wychodzi ten mi bezczelnie skłamał 🙄. Wyszarpał się, zatrzasnął mi drzwi przed nisem zamykając je i pojechał samochodem na te "zakupy". Zamknął mnie w domu! Meh -/- poszłam usiąść na kanapę. Usiadłam na niej i usłyszałam dźwięk stłuczki. Gwałtownie wstałam z kanapy i podbiegłam do małego okna. Nic z niego nie widziałam. Próbowałam się wydostać, ale moją "ucieczkę" przerwał dalszy odgłos jadącego auta. Bosz ... nic mu się nie stało .... kamień z serca /-/. Usiadłam z powrotem na kanapę rozmyślając się nad tym co właśnie się stało. Czemu ja się tak o niego martwię ...? Czemu mi pomógł ...? Czy mi pozwoli wyjść na dwór ...?I co najważniejsze co się dzieje na zewnątrz ...?
I koniec kolejnego rozdziału ^^
OBIWIĄZKOWO SPAM !
Hmmmm ... co tam jeszcze ... a no tak: mówcie czy założyć artbooka ...?
I jeszcze szybciutko dwa słowa o OC mojej przyjaciółki ... plOlivia
Bardzo piękna OC, bardzo mi się podoba i jest ładna 😊 (tu macie zdj):
I do zobaczenia w kolejnym rozdziale~
Słów: 1156
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top