Rodział ~2~
„Patrzyłam się na niego dosyć długo. Po ponownym spoglądnieciu na zegar uświadomiłam sobie że jest już na prawdę późno! Powoli dochodziła 00:00. Wiec westchnęłam i poszłam spać".
Perspektywa Polski
Na zajutrz obudziło mnie zimno przepływające przez moje ciało. Powoli otworzyłam oczy i wstałam do pozycji siedzącej na łóżku. Popatrzyłam się przed siebie. Węgry trzymał mają pościel.
Węgry-Pora wstawać śpiochu!- uśmiechnął się do mnie i przekręcił lekko głowę w bok
Polska-Węgry oddawaj mi kołdrę!- powiedziałam z oburzeniem
Nie lubiłam jak ktoś mnie budził tak wcześnie. I jeszcze w ferie! Była dopiero 10:00! Nie nawiedziłam tego 😒. Przeciągnęłam się na łóżku, a w tym czasie Węgry złożył moją kołdrę i dał mi ją.
Polska-Dzięki
Węgry-Spoko
Wyszedł z mojego pokoju. Pościeliłam łóżko i zaczęłam się ubierać.Hmmm ... w co się dzisiaj ubrać? No nie stety nie miałam jakiegoś urozmaiconego wyboru. Oczywiście prawie wszystkie rzeczy były dla mnie za duże ~bo nie ma w sklepach moich rozmiarów~. Postanowiłam że założę czarną bluzkę na krótki rękaw z białym trójkątem na ranieniu i długie, czarne dżinsy z dziurami na kolanach.
_TIME SKIP_(10 minut)
Zeszłam na dół już ubrana. Poczułam swoje śniadanie. Była to jajecznica z sokiem pomarańczowym. Ślinka mi ciekła 😊. Lubiłam jak Węgry robił śniadanie, bo on na prawdę umiał gotować. Wzięłam posiłek i poszłam do salonu. Brat za mną. Węgry wziął pilota i zapalił telewizor. Nastała niezręczna cisza .__.
Węgry- Idziesz dzisiaj na imprezę do Ruska?- odezwał się po chwili.
Polska- A jest? Nawet o tym nie wiedziałam.
Węgry- No jest. Pewnie zaraz do ciebie zadzwoni.
Wstałam na równe nogi i pobiegłam do mojego pokoju gdzie znajdował się mój telefon. Wbiegłam po schodach, otworzyłam drzwi w biegu i rzuciłam się na telefon żeby go wyłączyć. W tej samej chwili Rosja zadzwonił do mnie.
Polska- Kurwa!
Zmuszona odebrać, popatrzylam się na telefon, wolnym ruchem palca nacisnęłam „Odbierz" i przyłożyłam telefon do ucha.
Perspektywa Węgier
Nastała niezręczna cisza .__.
Węgry- Idziesz dzisiaj na imprezę do Ruska?-zpytałem po chwili.
Polska- A jest? Nawet o tym nie wiedziałam.
Węgry- No jest. Pewnie zaraz do ciebie zadzwoni.
Wstała na równe nogi i zaczęła biec w stronę pokoju. Chyba ona na prawdę nie lubi imprez 🤨. Z mniejszą przynajmniej ją ostrzegłem. Dokończyłem śniadanie i usłyszałem z kuchni niezbyt ciekawą informacje. Wczoraj w nocy porwano 18 latnią dziewczynę ;-;. No nie zbyt ciekawa informacja. O rok młodsza od Polski. Chyba będę bardziej uważał na nią.
Po chwili Polska zeszła na dół z kwaszoną miną. Wiedziałem że nie zdarzy hehehe 😆.
Perspektywa Polski
O Boże, zaczyna się.
Rosja- O hej Polsha!
Polska- Hej ...
Rosja- Wpadniesz do mnie na imprezę ?
Wiedziałam że to powie. Węgry mi nie wierzył że nie za bardzo przepadam za imprezami. Ale no głupio było mi się wykręcać słowami „wiesz dzisiaj nie mogę" albo „nie za bardzo mam czas". Wiec no nie miałam wyboru ...
Polska- Emm ... tak jasne, z przyjemnością- skłamałam.
Rosja- No to fajnie ^-^. Dzisiaj o 19:00. Nie spóźnij się ;)
Po tych słowach się rozłączył. Nawet mi nie dał odpowiedzieć ani się pożegnać. Mniejsza ... Zeszłam na dół z kwaszoną miną. Na prawdę dzisiaj nie miałam ochoty przyjść, ale do 19 jeszcze dużo czasu.
Węgry- I co?
Polska- Idziesz ze mną czy wychodzisz wcześniej do Ruska?
Węgry- Heh ... wyjdę z dobą.
Polska- Okej.
Reszta dnia była nudna. Aż do 19.
_TIME SKIP_ (9 godzin)
Dochodziła 19:00. A to już! Tak szybko! Dobra ... pora się zbierać. Weszłam do pokoju i postanowiłam że pójdę tak jak teraz. Tylko założę jakąś bluzę. Kochałam bluzy. Największy wybur ubrań miałam właśnie w przedziale bluz. Wzięłam białą z czarnym napisem „Kiss me". Nie wiedziałam czy na imprezę będzie dobra ale tam ...
Perspektywa Węgier
Dopiłem swoją kawę i spojrzałem na zegar. Wyplułem wszystko na podłogę. Za piętnaście 19 !!! O mój Boższe ... tak późno! Odłożyłem szybko kubek na stolik obok i zaczęłem się ubierać. Postanowiłem że założę czarną bluzkę na krótki rękaw i długie, niebieskie, dżinsowe spodnie. Dodatkowo wziąłem koszule w złoto-zieloną kratkę. Byłem gotowy. Zszedłem na dół by założyć kurtkę i buty. Tak zrobiłem i zaczołem czekać na Polskę. Po chwili czekania krzyknąłem:
Węgry- Polska, no rusz się! ... Bo się spóźnimy!
Była za pięć 19 .——.
Perspektywa Polski
Zbiegłym na dół, bo była za pięć 19. Ubrałam szybko kurtkę, buty i czapkę. Wyszliśmy z domu. Węgry zamknął drzwi. Nie czekając na niego ostrożnie zabiegałam na dół po schodach. Węgry mnie dogonił. Po chwili wyszliśmy z bloku, a następnie z osiedla. Szliśmy w ciszy. Przez większość drogi gapiłam się na chodnik. Nagle Węgry stanął.
Polska- Co się stało? Dlaczego stanęliśmy?
Nic nie odpowiedział.
Polska- Węgry, halo ?!
Węgry- Źle poszliśmy ...
Polska- Że co ?!
Węgry- Źle poszliśmy- powtórzył
Polska- Zajebiście 😔.... Zgubiliśmy się ?
Węgry- No ... nie wiem ... Ale chyba tak .
Złapałam się za głowę i powiedzialam sobie w myślach że to tylko zły sen. Spojrzałam na godzinę w telefonie ~19:15~ ;-;.
Polska- Spóźniliśmy się już 15 minut !
Węgry- Zapytaj kogoś o drogę.
Rozejrzałam się po nie znanym mi obszarze. Nikogo nie było.
Polska- Ale ...
Węgry- Żadne ale!- przerwał mi.
Meh -/-. Może przejdę się troszkę dalej to kogoś spotkam. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Przeszłam się troszkę dalej i nic ... Nagle zaczął sypac śnieg. I to bardzo sypać. Tak sypać że nie widziałam czy coś albo ktoś (chociaż wątpię) jest przedemną. Poszłam jeszcze dalej. Wraz z miom krokiem sypał coraz to większy śnieg. Nagle wpadłam na coś. Spojrzałam w górę i okazało się że te coś to bardziej ten ktoś. Szturchnął mnie w kieszeń i odsunął od siebie.
Polska- B-bardzo pana przepraszam ... - zająkłam się.
Nie znajomy- Ach ... nic się nie stało - uśmiechnął się do mnie.
Polska- Mam pytanie
Jego mina spoważniała.
Polska- Wie może pan gdzie jest ulica Strumykowa 5D ?
Nie znajomy- A to tuż za rogiem ^-^
Polska- Dziękuję
Męższczyzna odwrócił się gwałtownie i poszedł przed siebie. Ja poszłam w przeciwną stronę. Wróciłam do Węgier.
Węgry- I co ?
Polska- To tuż za rogiem- wskazałam na ciemną uliczkę
Węgry- A wiec chodźmy, bo spóźniliśmy się już 30 minut ;-;
Polska- No to szybko !
Nie zbyt lubiałam imprezy Rosji, ale byłam punktualną osobą.
Dobra na razie tyle. Już nie długo w trzecim rozdziale będzie impreza ^^.
Słów: 1005
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top