t e n

- Wszyscy już gotowi? - Zapytała się Jiyong, kończąc robienie kreski na lewym oku. - Dajcie mi jeszcze pięć minut, okej? - Odwróciła się w stronę  opierającego się o framugę drzwi Taehyunga.

- Ale już przyszedł Taeyong z jego całym gangiem. Pośpiesz się, wybiorę ci w co się ubierzesz. - Dziewczyna się odwróciła do lustra i chwyciła za tusz do rzęs. 

- Okejka TaeTae. - Chłopak spojrzał się jeszcze na kolorystykę, którą wykorzystała różowo włosa do swojego makijażu i poszedł do pokoju gościnnego, w celu wybrania odpowiednich ciuchów na grilla. Ciemnowłosy  wchodząc do pokoju zastał stosy siatek i pudełek z przeróżnych, markowych sklepów. Spojrzał na jedną z siatek i postanowił, że Jiyong ubierze się właśnie w to, cokolwiek tam się będzie znajdowało. Wyjął znajdujące się tam rzeczy i stwierdził, że dobrze strzelił.

Następnie spojrzał na pudełko Vans, z prawdopodobnie butami. Otworzył je, pomyślał nad tym czy będą one pasować do stylizacji, kiedy stwierdził, że nie, zamknął pudełko i otworzył następne. Różowe trampki na pewno będą pasowały, więc nie zastanawiając się, wziął obuwie i położył obok  stroju i wyszedł z pomieszczenia, kierując się do ogrodu, by pomóc jego przyjaciołom. 

Dziewczyna w międzyczasie skończyła swój makijaż malując swoje usta brokatową pomadką i poszła do swojego pokoju się przebrać.

Była zdziwiona, że Taehyung wybrał jej właśnie taki zestaw ubrań, ale stwierdziła, że i tak dzisiaj razem Hoseokiem zaszalała, więc ubrała się w uszykowane ciuchy. Usiadła na łóżko w celu założenia butów i zawiązania ich. Wyszła z pokoju i zeszła po schodach, myśląc jak przywita się z nowo poznanymi osobami. Podeszła do lodówki, żeby sprawdzić, czy na pewno chłopacy wzięli wszystko co powinni. Spojrzała na sałatki, które zostały widocznie pominięte, z myślą, że nikt ich nie będzie jadł. Dziewczyna wiedziała, że tak będzie, więc wzięła kilka misek na raz w dwie ręce i zamknęła lodówkę biodrem. Wyszła na ogród i porozstawiała je na wszystkich stołach, robiąc jeszcze kilka takich długości od lodówki do stołów. Następnie dziewczyna postanowiła poszukać Jimina i Taehyunga.

- Hosiu? Gdzie jest Taeś? Muszę mu coś przekazać. - Powiedziała Jiyong szukając wspomnianego kilka razy, przeszukując każdy zakątek domu. - I gdzie są goście? Tae mi powiedział, że już ktoś przyszedł, ale nikogo nie widziałam. Łącznie z Namjoonem, Jiminem i całą resztą. Ich też nigdzie nie widziałam. Stało się coś komuś? Jimin się znowu poparzył podjadając ciasto?

- Jiyong, spokojnie. Chłopacy musieli coś jeszcze załatwić, a Taeyong z ekipą, postanowili, że pojadą z nimi. - Po tych słowach telefon Hoseoka zadzwonił. - Przepraszam , ale muszę odebrać. - Powiedział patrząc na wyświetlacz i odszedł od różowowłosej. Dziewczyna poszła do pokoju Taehyunga i  położyła się na łóżku, zamknęła oczy i zaczęła myśleć jak może wyglądać dzisiejszy wieczór. Kilkanaście minut później usłyszała pukanie do drzwi, ale postanowiła, że nie otworzy ich i będzie udawała, że śpi, więc przytuliła się do poduszki i zaczęła głębiej oddychać. Gdy pukanie ustało, ktoś wszedł do pokoju i położył się obok niej i objął dziewczynę w pasie.

- JiJi wstawaj, goście już są. - Ten głos należał tylko do jednej osoby na tym świecie. 

- To będzie kosztowało. - Odwróciła się do Taehyunga i spojrzała w jego oczy. Pocałował ją w nos i popatrzył jak dziewczyna go marszczy.

- Słodko. - Powiedziała wstając w wcześniejszego miejsca, a za nią Tae. - Kto już przyszedł? 

- Taeyong powinien być za kilka minut z całym gangiem. Ale już jest Suho z ekipą. - Chłopak podszedł do szafy i wyjął z niej czarną koszulkę, bo chciał się przebrać. - Idź pomóż Jinowi i Hosiowi, bo zaraz spalą nam całe podwórko. - Zaśmiał się, patrząc przez okno. Jiyong wyszła z pokoju, zmykając za sobą drzwi. Zeszła po schodach, przeczesując swoje różowe włosy palcami.

- Wszystko do dwudziestej pierwszej ma być utrzymane w sekrecie, zrozumiano? - Powiedział Jimin, wskazując na zegar wiszący nad oknem w salonie.

- Co ma być utrzymane w sekrecie JiJi? Ukrywasz coś przede mną? Pamiętaj, że ja wiem gdzie jest twoje słabe miejsce, gdy cię gilgoczę. - Zaśmiała się.

- Gdzie niby? - Zapytał Yoongi z ciekawości. W łóżku nigdy nie mógł znaleźć tego miejsca, ale o tym wolał nie wspominać. 

- Tajemnica. Tylko ja i Jiminek wiemy i niech tak zostanie, a byłbym zapomniała. - Prześliznęła się pomiędzy wszystkimi i wyjęła muffinkę z piekarnika. - Jimin spróbuj. - Włożyła kawałek ciasta do buzi swojego brata, poczekała aż ten przełknie i odwzajemniła uśmiech, który posłał jej Jimin. - I jak? Smakuje? - W tamtej chwili po policzkach Jimina zaczęły spływać łzy, niestety nikt ni wiedział dlaczego. - JiJi? Dlaczego ty płaczesz? - Starła łzy z pulchnych policzków blondyna. Chłopak rzucił się ma dziewczynę i się rozpłakał jak małe dziecko.  

- Jak ja za tobą tęskniłem. - Wyszeptał w jej włosy, bo nie chciał żeby ktoś go usłyszał. - To ciasto smakuje tak jak w dniu kiedy uciekłem. - Wyszeptał dalej i spojrzał dziewczynie w oczy. - Obiecuje, że nigdy już ci nie ucieknę. - Objął ją w talii. - Czy ty schudłaś? - To już powiedział głośno i zaśmiał się. Nagle po całym domu rozszedł się dźwięk dzwonka do drzwi. 

- Otworzę! - Krzyknęła różowo włosa i podbiegła w stronę wejścia do domu. Nikt nie zdążył jej powstrzymać, więc dziewczyna otworzyła gościom.

- Znowu wy? - Zaśmiała się i wpuściła mężczyzn do domu.

- Czy my o czymś nie wiemy Hoseok? Jakie znowu? - Zapytał Namjoon patrząc na rękę Jongina.

- Um, później to wam wytłumaczę, a teraz czas na grilla! - Krzyknął pełen entuzjazmu Hoseok, ukrywając lekki strach przed liderem.

Jiyong stanęła w drzwiach, wpuszczając wszystkich do posiadłości. Już chciała zamknąć drzwi, ale zauważyła dużą grupkę ludzi zbliżających się do domu. Znała kilkoro z nich ze swojej szkoły. Nadal pamiętała każdą obelgę, którą skierowali w jej stronę, w minionym roku. Nigdy nie wiedziała dlaczego jest obiektem wyzwisk w szkole, zawsze rozmyślała nad tym co zrobiła źle, ale po pewnym czasie zorientowała się, że to nie ma większego sensu, więc odpuściła i dalej była obrażana, ale z tą różnicą, że na to nie reagowała.

- Hej Park Jiyong. Miło cię znowu widzieć. - Odezwał się Na Jaemin, wystawiając swoją rękę w stronę różowowłosej. Dziewczyna uścisnęła jego dłoń z wahaniem. Blondwłosy nigdy nie chciał obrażać dziewczyny, ale nie wiedział jak zwrócić jej uwagę na swoją osobę, więc zaczął ją wyzywać, dla zaczepki. A za jego śladem poszła większość szkoły, czego nie przewidział w swoim planie. 

- Znacie ją? -  Zapytał Taeyong z lekką złością, sześciorga chłopaków, którzy aktualnie nie wiedzieli jak mają się zachowywać, przy Jiyong. Nie sądzili, że będą musieli kiedykolwiek z nią rozmawiać "normalnie", bez wyzywania jej. Cała szóstka poczuła się jak najgorsze śmieci i gówno przez ich czyny. Może i lepiej, bo tego pożałują. Już niedługo. Ale Jiyong wolała nikomu nie mówić.



Długa przerwa, wiem. Njmocniej przepraszam i obiecuję poprawę. 

Do napisania rozdziału, (a raczej poprawienia bo był już napisany)  zachęciła mnie Milka9795

Dziekujcie jej, bo ruszyła moją leniwą dupę.

~ Mary 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top