s i x
siedem dni później
- JiJi, bądź grzeczna. Okej? - Jimin potargał włosy, stojącą w drzwiach dziewczynę. Siódemka mężczyzn mieszkających w tym domu aktualnie pakowała ostatnie walizki do bagażnika. Jiyong patrzała jak Jimin wsiada na swoje miejsce w czarnym Renaulcie, gdy przypomniała sobie o jednej rzeczy, którą chciała zrobić przed wyjazdem chłopaków.
Szybko pobiegła do kuchni, gdzie stało sześć toreb śniadaniowych z przygotowanymi przekąskami. Szybko zgarnęła je i podbiegła do stojącego na podjeździe auta.
- Chłopaki! Mam coś dla was. - pomachała torebkami z jedzeniem, uśmiechając się przy tym promieniście. Chłopacy odwdzięczyli się takim samym uśmiechem. Blondwłosa rozdała wszystkie torebki. Prawie. Została jej tylko torebka specjalnie przygotowana dla Taehyunga. -Gdzie Tae? -
- EJ! TAEHYUNG! Mamy za dwadzieścia minut być na lotnisku. Ja pierdole, Agust się mega wkurwi jak się spóźnimy chociażby minutę. - Zaczął panikować Namjoon. - Z nim zawsze są kłopoty.
- Już po niego biegnę. - Zerwała się i zaczęła biec drogą prowadzącą do pokoju jej przyjaciela. Wtargnęła do pokoju Taehyunga i wbiegła na jego łóżko.
-Wstawaj! Za dwadzieścia minut macie być na lotnisku. - Zaczęła krzyczeć. Walnęła mu z liścia, ale to nic nie zmieniło- Tae nadal spał jak zabity. Wzięła szklankę z wodą i wylała jej zawartość na jakże idealną twarz chłopaka. Nadal nic. Pomyślała chwilkę i wpadła na głupi pomysł .Pocałowała go w policzek. Co śmieszne, to to, że Tae magicznie się obudził w tamtym momencie. - Wstawaj masz dwie minuty na ubranie się. Za siedemnaście minut jakiś August, czy kto tam jeszcze, się podobno mega wkurzy.
- Wstanę jak to powtórzysz. - Wskazał na swój policzek.
- Niech ci będzie. - Wzięła w swoje ręce twarz przyjaciela i pocałowała jego policzek, ten jednak zmienił plany i przytrzymał Jiyong w tym samym miejscu i pocałował ją w usta.
- Tak lepiej. - Uśmiechnął się i wybiegł z łóżka, spodziewając się reakcji blondwłosej.
-Kiedyś cię dorwę Tae!
- OBY! - Zaśmiał się i wbiegł do garderoby. Po kilku sekundach wybiegł z niej, jeszcze zapinając rozporek, w białej koszulce. Pobiegł do łazienki i wyszedł z niej po minucie. - Gotowy! - Zasalutował.
- Tu masz swoje śniadanie. - Wręczyła mu torebkę, na której w międzyczasie napisała jakąś wiadomość. - Berek! - Pośpieszyła go, tykając go w ramie i wybiegła z pokoju. Tae wybiegł za nią i dogonił ją na schodach, gdzie chwycił ją w talii i wybiegł z nią w rękach z domu.
- Dokończysz kiedyś to co zaczęłaś w pokoju? - Szepnął jej do ucha, nadal trzymając ją w swoich rękach, lecz stojąc w jednym miejscu.
- Może, a może nie. Zobaczysz jak wrócisz. - Szybko go spławiła i ponownie tego dnia pocałowała go w jego lewy policzek. - Ani słowa Jiminowi, on by cię zabił, gdyby się dowiedział, że ktokolwiek mnie pocałował. - Wyszeptała. - Miłego odpoczynku! - Krzyknęła do wszystkich i pomachała na pożegnanie.
-Hmmm... czas na małe przemeblowanko. - Zaśmiała się pod swoim małym noskiem. - Zacznijmy od salonu. To do roboty. - Zakasała rękawy i podeszła do kanapy, która stała przy ścianie i przesunęła ją tak by tył kanapy był widoczny z wyspy stojącej w kuchni. Drugą kanapę ustawiła na miejscu pierwszej, tylko metr dalej od kuchni, pomiędzy kanapami na ukos przysunęła fotel, który tracił swój urok, stojąc w nieoświetlonym kącie. Dwie lapy przestawiła w kąty obok dużego telewizora, a stolik kawowy przekręciła o dziewięćdziesiąt stopni. To pomieszczenie zajęło jej około pięć minut. Może dlatego, że je wcześniej posprzątała? Może...
Jako następne pomieszczenie dziewczyna wybrała pokój swojego brata i jego chłopaka. Weszła po schodach przeszła kilka metrów korytarzem i skręciła do pomieszczenie, w którym mieszka jej brat razem z swoim chłopakiem. Doskonale wiedziała, że ten pokój będzie miał wiele możliwości do przemeblowania, ale na pomysł dziewczyna wpadła już po kilku minutach. usiadła obok łóżka tak by mogła przesunąć je tak, aby mogła się zmieścić pomiędzy nim, a ścianą. Weszła w dziurę pomiędzy i za pomocą nóg przesunęła łóżko (bo nie ścianę co nie?) metr dalej. Wstała z podłogi i spojrzała, czy łóżko stoi idealnie po środku miejsca, w które przestawiła je dziewczyna. Stoliki nocne przysunęła do ściany, po obu stronach łóżka. Pościel na łóżku pościeliła, tak jak to miała zwyczaj robić w pokojach hotelowych, w których pracowała na pół etatu. Dywaniki wyniosła na balkon, dołączony do pokoju pary chłopaków. Jeszcze ogarnęła śmieci porozrzucane po pokoju, wrzuciła je do śmietnika i spojrzała na odmieniony, przez nią pokój. Uchyliła okno i wyszła, by zrobić przemeblowanie w innych pomieszczeniach.
Czy czuła się dziwnie naruszając innych prywatność? Tak, ale przez tydzień by jej się strasznie nudziło, więc stwierdziła razem z swoim bratem, że zrobi przemeblowanie. Chociaż rodzeństwo niczego nie uzgadniało z Namjoonem, to oboje stwierdzili, że przemeblowanie może być dobrym początkiem pobytu w tym domu blondynki.
Następnymi pokojami były pomieszczenia, w których spali Jungkook i Hoseok. Oba pomieszczenia miały, taki samo ustawienie, więc dziewczyna ustawiła meble w obu sypialniach tak samo. Łóżko pod ścianą, obok szafka nocna, regały z książkami ustawiła pod pustymi ścianami. Wszystkie dywaniki położyła razem z tymi, z pokoju Jimina i Yoongiego.
Następnym pokojem była sypialnia Seokjina i Namjoona. Dziewczyna dosyć się zdziwiła wchodząc do tego pomieszczenia. Jako jedyny pokój, ten był posprzątany, więc dziewczyna wyniosła dywaniki, które leżały obok łóżka i uchyliła okno, tak jak zrobiła to w pozostałych sypialniach.
Skąd miała wiedzieć, że na zewnątrz domu jest ośmioro mężczyzn, szukających sposobu, by włamać się do tej posiadłości. Skąd miała wiedzieć, że aktualnie jeden z nich ogląda każdy jej ruch? Tak tylko mogło się stać w filmach akcji. No chyba, że jest się właśnie w domu najlepszego gangu w całej Korei. No chyba że...
Dzwonek do drzwi melodyjnie odbił się od ścian budujących ten piękny dom. Dziewczyna zbiegła po schodach, jeszcze nie uświadomiona, że otworzy drzwi najseksowniejszemu mężczyźnie w Seulu. Jeszcze nie wiedziała, że otworzy gangowi mężczyzn, których pokocha z całego serca.
- Kogoś pan szuka? - Zapytała mierząc chłopaka wzrokiem. Czy to nie naturalne, że oblizała usta na widok modela playboya? Naturalnie więc nikt, a nawet taki Jungkook, się nie może przyczepić.
- Tak, ale tak właściwie ty też mi możesz pomóc. - Zaśmiał się swoim jakże podniecającym śmiechem, ale dziewczyna nie straciła swojej zimnej krwi i nawet nie drgnęła. - Chciałbym, poprosić Cię o rękę już teraz, ale jeszcze za wcześnie co nie? - Ponownie się zaśmiał i wziął twarz dziewczyny w ręce. Jiyong tyko przytaknęła i zwiększyła dystans pomiędzy nią, a nieznajomym.
- Nie wiem czego chcesz, ale podryw ci widocznie nie wychodzi. Weź swoich kolegów i grzecznie stąd odejdźcie. - Stwierdziła prawie sycząc.
-Bo? - Wprosił się do posiadłości i popchnął dziewczynę na ścianę. Na jego stratę, dziewczyna doskonale zna sztuki walki i obrony. Każdy kurs się przydaję prawda?Trochę jej się zakręciło e głowie, ale nie straciła przytomności. Odepchnęła się od ściany i poszła w stronę salonu. Sprytnie sprowokowała chłopaka, by ten chwycił jej rękę. Chwyciła jego nadgarstek, wykręciła i zwinnie złamała mu rękę . Ah te czasy, kiedy kobieta lepiej walczy od mężczyzny...
- Bo to. - Zaśmiała się w jego twarzyczkę i sprzedała mu soczystego liścia.
- Jiyong! Na ziemię! - Krzyknął Hoseok trzymający pistolet na ołowiowe pociski w prawej dłoni. Ten doskonale wiedział, że jego koledzy są zdolni do porwań i pobić kobiet, ale niestety oni jeszcze nie zostawi powiadomieni o nowym, jeszcze nic niewiedzącym o niczym, członku ich super gangu.
- Rzuć mi coś, to ci pomogę - Uśmiechnęła się jak nie ona. - Spokojnie nic sobie nie zrobię, tobie też, jak już to temu debilowi. - Wskazała na mężczyznę leżącego na ziemi i zwijającego się z bólu po złamaniu ręki.
- Jiyong już mi do pokoju! Potem ci wszystko wyjaśnię.
- A zajmiesz się mną? - Powiedziała zdejmując koszulkę. Hoseok widocznie się zdziwił, ale musiał zachować zimną krew i nie dać ponieść się emocjom.
- Chętnie, ale najpierw ich odprowadzę na ich miejsce. - Wskazał na grupę siedmiu chłopaków stojących na podjeździe. - A teraz przygotuj się dla mnie okej? - Dopowiedział swoim zachrypniętym głosem i podszedł do swoich kolegów.
- Wyjaśnię wam wszystko później, a teraz sorry, ale weźcie Kaia mi z domu i jedźcie do siebie. Proszę. - Wybłagał ich, popatrzył jak odjeżdżają z podjazdu i poszedł do swojego pokoju, by móc wszystko grzecznie wytłumaczyć dziewczynie, przeprosić ją za zamieszanie i jak nigdy by tego nie zrobił swojemu przyjacielowi- wyruchał Jiyong. Nie no, żarcik nie zrobiłby tego dziewczynie, która by miała prawdopodobnie być razem z nim w gangu.
Namjoon jasno się wyraził, by nie dotykać Jiyong. Powiedział także, że dziewczyna jest teraz jak diament w gangu, a nawet głupi wie, że diamenty są baaardzo cenne. Hoseok doskonale znał skład każdego gangu w całej Korei i z dumą mógł powiedzieć, że Jiyong jest jedyną kobietą w składzie koreańskiego gangu.
- Jiyong? - Zapytał cicho. - Jiyong? Śpisz? - Potrząsnął ramieniem, ale gdy nie uzyskał odpowiedzi, przykrył ją kołdrą i dopiero rozejrzał się po swoim pokoju. Przemeblowanie, które zrobiła dziewczyna optycznie powiększyło to pomieszczenie. Łóżko w tym miejscu jest bardziej praktyczne, niż przed przemeblowaniem. Wyszedł ze swojego pokoju i szybko zbiegł po schodach przypominając sobie o ważnej rzeczy. Magazyn z bronią. Hoseok sprawdził czy Jungkook dobrze zamkną drzwi od magazynu, na szczęście jego przyjaciela, wszystko było dobrze pozamykane, tak jak o to poprosił Namjoon.
Coś dzisiaj nie pasowało Hoseokowi w zachowaniu Jiyong. Zachowywała się jak po narkotykach albo po pigułce gwałtu roboty Jimina. Raz jest spokojna i grzeczna, a raz zachowuje się jak dziwka, którą wynajmuje Agust. Raz jest pogodna, raz chce się zabić. Coś mu nie pasowało.
(1525 słów, brawo ja)
Specjalnie dla ToJaJulx. Dziękuję za komentarze i gwiazdki <3
Wesołego Alleluja przy okazji
Adios^^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top