s e v e n
- Podzielimy się na grupy. - Stwierdził Taeyong-lider gangu NCT, który nie mógł opanować swojego gangu od dłuższej chwili. - Mark, ty idziesz ze mną, Johhnym i Jaehyunem, Lucas - Wszyscy wymienieni chłopacy podeszli do lidera. - ty też. - Wspomniany chłopak się uśmiechnął i podszedł do lidera. - My idziemy z Jiminem i Taehyungiem na wschodnią część. - Zawiadomił resztę grupy, by ta w razie wypadku wiedziała gdzie go znaleźć.
- To oznacza, że w końcu będę szedł z wami na misję? -Lucas zrobił maślane oczka.
- Tak kochaniutki. - Poczochrał jego włosy, pomimo że Lucas był od niego wyższy.
- Yuta, WinWin, Taeil, Doyong i Jungwoo, wy pójdziecie z Yoongim i Jungkookiem. - Odesłał ich do gangu, potocznie zwanego bts.
- Haechan, ponieważ ty już byłeś na kilku misjach, to pójdziesz z resztą, Ten, ty będziesz tłumaczem. - Uśmiechnął się z przeprosinami na swojej twarzy. - Wy idziecie z liderem bts, więc nie mam się o co martwić. Prawda Namjoon? - Zwrócił się do stojącego obok niego chłopaka, który przytaknął gestem głowy.
- Mam coś ważnego do ogłoszenia. - Namjoon krzyknął tak głośno jak umiał. -Do naszego gangu dołączyła dziewczyna. - Po tym zdaniu po hali, w której się znajdowali, rozniosły się ciche szepty. - Jeszcze nie skończyłem. - Ponownie krzyknął. - Dołączyła do nas wszystkich dziewczyna, więc proszę nie próbujcie być dla niej nie mili, zwłaszcza, że sama ona jeszcze o niczym nie wie. Odwiedzając naszą bazę, bądźcie trzeźwi, przyzwoicie ubrani i kulturalni. To nie jest prośba tylko rozkaz.
- Kiedy ją poznamy? - Hyungwon zapytał się z wyraźnym zadowoleniem na twarzy.
- Prawdopodobnie od razu po przyjeździe, będzie chciała zrobić nam i naszym kolegom uroczysty obiad czy coś w tym stylu, więc przygotujcie się. Mówiąc przygotujcie się, mam na myśli, że macie się przygotować pod względem kultury osobistej, ale i też powtórzcie sobie wszystkie zasady savoir-vivre. Jiyong jest w wieku Jungkooka, więc będzie chodziła z niektórymi z was do szkoły, więc proszę, żeby ochraniać ją tam i pomagać jej.
- Hyung. Prędzej ona im będzie pomagała, niż oni jej. I mówię to ja, który jest od niej starszy i chodziłem z nią do szkoły przez długi czas. Ona jest lepsza od co najmniej połowy z was - Zwrócił się do słuchających ich ponad trzydziestu mężczyzn. - Może ja ją wam lepiej przedstawię. Jiyong, jest dobra we wszystkim, rozpoczynając na sztukach walki, przez taniec, do gotowania. Jest niska, słodka i przez rok przerwy, kiedy jej nie spotykałem za często, mogę śmiało powiedzieć, że wyładniała. Jak przyjdziecie do nas to proszę was, jako jej najlepszy przyjaciel, - Taehyung zakaszlał, ale nikt nie zwrócił na niego uwagi. - żebyście ją traktowali jak księżniczkę.
- Koniec o JiJi - zaczął Taehyung.
- Tylko ja mogę na nią tak mówić dzbanie. - poprawił go Jimin, szepcząc.
- Koniec o Jiyong, czas na treningi i misję. - Ożywił wszystkich okrzykiem, szarowłosy chłopak.
│█║▌║▌║ ║▌║▌║█│
- Jiyong? - Hoseok usiadł na krawędzi łóżka i potrząsnął ramieniem dziewczyny. - Wstawaj, nie możesz tyle spać. - Nadal nie uzyskiwał odpowiedzi. - Aich, nie udawaj...
- Chcesz się dołączy do spania? - Zapytała śpiąco.
- A może jakiś maraton filmowy? - Odpowiedział pytaniem na pytanie.
- To idź po laptopa i przekąski, ja będę w pokoju TaeTae czekała na ciebie. - Wstała z łóżka i pościeliła je.
- Okej. A i dziękuję za przemeblowanie pokoju, jest teraz... wow.
- Nie ma za co, to dla mnie przyjemność. - Spojrzała na ułożenie poduszek i jedną poprawiła by łóżko wyglądało jak z najpiękniejszych wystaw, znajdujących się w popularnych sklepach z meblami i tekstyliami.
Wyszła z pokoju, zostawiając oniemiałego Hoseoka. Po drodze do pokoju Taehyunga, weszła jeszcze do pokoju, w którym znajdowały się jej rzeczy. Stamtąd wzięła swój ulubiony koc i swoją poduszkę, którą zawsze biła Jimina, jak organizowali jakiekolwiek maratony filmowe, serialowe (i tak oboje po trzecim filmie już spali wtuleni w siebie, wyglądając jak dwa malutkie kotki). Zawsze ta poduszka towarzyszyła jej po odejściu jej brata z domu, gdy miała załamania nerwowe, gdy nie miała się komu wyżalić, gdy płakała przez tęsknotę do swojego JiJi, gdy wtulała się w nią, a ona pachniała Jiminem. Gdy wracała do domu i planowała samobójstwo, gdy jakiś randomowy oblech się do niej przyczepił na ulicy i brakowało jej brata, który by ją obronił. Ta poduszka była dla niej wszystkim i nawet po swojej śmierci, by nie pozwoliła nikomu jej zniszczyć, a jak by się to stało, to nawiedzała by tą osobę codziennie i ją straszyła, za popełniony błąd względem tej rzeczy.
Weszła do pokoju Taehyunga, gdzie otworzyła okno. Po kilku sekundach do niej dołączył Hoseok.
- Co byś chciała obejrzeć? - Zapytał się jej czekając, aż laptop się włączy.
- A lubisz horrory?
- A ty lubisz? - Miło się zaskoczył. - Myślałem, że ty bardziej w romanse celujesz. I ogólnie, nie znam, żadnej dziewczyny..., umm żadnej, która lubi horrory.
- Żadnej, powiadasz? - Zbliżyła się swoimi ustami, tak blisko ust chłopaka, że ten mógł spokojnie policzyć jej rzęsy. - Teraz znasz mnie. - Oddaliła się, a Hoseok się lekko zawiódł.
lekko...
- Jiyong, to jaki fil...
- Mów mi JiJi, kiedy nie ma w pobliżu Jimina. On nie pozwalał na to nikomu, nikomu kto był płci przeciwnej, niż ja.
- Więc, JiJi jaki film chcesz obejrzeć? Proponuję maraton Obecności.
- A może jakiś serial. One może trwają dłużej, ale przynajmniej spędzimy razem miło czas. - Zaproponowała miło wspominając wszystkie seriale obejrzane z Jiminem.
- Okej, proponuje Strong women Do Bong Soon.
- Serial głuptasie. - Zaśmiała się.
- To nie drama? - Zdziwił się, marszcząc przy tym brwi.
- Dramy są z Azji. Seriale są ciekawsze, gdy nie oglądasz ich za często i są głównie z Ameryki. Kiedy ostatnio oglądałeś jakikolwiek serial?
- Nie oglądałem żadnego serialu.
- Uuuu... - Zabuczała - nadrobimy to. Słyszałam o takim jednym serialu, podobno jest mega wkręcający. Umbrella Academy, chyba tak się nazwa. - Zamyśliła się - tak, tak się nazwa.
- Okej to ty włącz ten serial, a ja idę po przekąski. - Wybiegł z pokoju Tae jakby, bał się siedzącej tam dziewczyny. Zeszedł do kuchni, skąd zabrał kilka paczek chipsów, dwie paczki żelków i kilka czekolad. Do tego wziął dwa kieliszki oraz wino, które zostało otworzone podczas ostatniej kolacji. Wszystko jakoś przytargał do sypialni Tae, gdzie, jak wszedł, prawie nie upuścił tego co miał w dłoniach. Gdy wszedł do pokoju swojego przyjaciela, zastał odmieniony pokój. Jiyong znała się na rzeczy, co było można stwierdzić zaglądając do innych sypialni w tym domu.
- Co się tak patrzysz, ja tu tylko pościeliłam łóżko, otworzyłam okno no i ogarnęłam podłogę. Boże, czy tylko ja widzę piękno tego domu. Wystarczyło by tu regularnie sprzątać, a życie tutaj byłoby jak z bajki. Dużo nie potrzeba, serio. SIADAJ TU TYPIE! - Krzyknęła w bezradności.
- Nie krzycz, spokojnie słonko. Wina? - Zapytał się unosząc butelkę i kieliszki. Dziewczyna tylko zachichotała pod nosem. - Czy to znaczy tak? - Przytaknęła.
Jakoś mam mało czasu na pisanie... to się zmieni po wystawieniu ocen.
Możecie wybrać jaką chcecie perspektywę w następnym rozdziale.
męską
damską
Adios^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top