f i v e

- OBIAD! - Seokjin wychylił się zza ściany i krzyknął do reszty chłopaków mieszkających w tym domu.

- WOW! Jiyong, masz talent. - Stwierdził Seokjin, który dopiero teraz popatrzył na przyrządzony stół.

- Tak, tak dzięki. Dasz mi kieliszki? - Odpowiedziała szybko, coś mieszając.

- Tak szefowo. - Zasalutował i podszedł do jakiejś szafki. Po odebraniu dziewczyna ustawiła kieliszki na ich odpowiednim miejscu. Doskonale wiedziała gdzie co ma ustawić, ponieważ przez cały rok pracowała dorywczo w wielu miejscach- a w tym w wielu restauracjach i kawiarniach.

- Idź się przebrać w coś ładnego, a ja nałożę...

-Nie, nie, nie. Ja nałożę, a ty powiedz chłopakom, żeby oni się ładnie ubrali i sam się tak ubierz. Ja sobie poradzę. - Uśmiechnęła się na koniec zdania. Chłopak szybko wyszedł z kuchni.

Jiyong nałożyła spaghtetti na osiem talerzy i rozłożyła je na stole. Poszła do pokoju, w którym znajdowały się jej rzeczy, a następnie zaczęła się zastanawiać co tak właściwie mogła by ubrać. Wyszła z pokoju i zapukała do pokoju swojego brata.

- Jiminie? Masz jakąś niepotrzebną czarną koszulę?

- Poczekaj chwilkę... mam taką jedną trochę za małą. - Podszedł do swojej szafy, zostawiając dziewczynę w progu jego pokoju. - Proszę. - Podał jej ubranie i dziewczyna szybko pognała do swojego tymczasowego pokoju.

Wyjęła z jednej z toreb dwa paski i igłę z nitką. Położyła koszulę swojego brata, odpięła kilka górnych guzików, obcięła nożyczkami pasek na pół i przyszyła obie połowy jako ramiączka. Zanim zdjęła koszulkę, zmieniła jeszcze stanik, tak by nie było go widać. Dopiero wtedy zdjęła koszulkę i założyła koszulę swojego brata, którą w kilka minut przerobiła na, jej zdaniem, stylowa sukienkę. W pasie zapięła jeszcze drugi pasek. Teraz ubranie wyglądało miej więcej tak:

Pomalowała się jeszcze, uczesała włosy i wypsikała perfumem, który dostała od Jimina na swoje piętnaste urodziny. Nie używała go szczególnie często, bo tylko wtedy gdy jadła w jakimś eleganckim miejscu. Na nogi założyła lekko uwierające ją czarne obcasy:

Po upływie 10 minut zeszła do jadalni, gdzie zastała zawzięcie o czymś rozmawiających Jungkooka, Jimina i Taehyunga. Spojrzała w ich stroję i prawie się zakrztusiła własną śliną. Wszyscy ubrani byli w eleganckie garnitury, cała trójka wyglądała cholernie seksi.

- Jiyo... WOW dziewczyno, po prostu WOW - Seokjin zbiegając po schodach omal z ich nie spadł przez dziewczynę stojącą w przejściu. Trójka chłopaków szybko się odwróciła i umarła z wrażenia.

- Ładnie wyglądasz Jiyong. - Taehyung widocznie chciał powstrzymać cisnący się na jego twarz uśmiech, ale także widocznie mu to nie wychodziła. Odszedł od oniemiałych chłopaków i podał dziewczynie rękę, którą z chęcią przyjęła, dała się poprowadzić do stołu, po czym usiadła na krześle, które odsunął jej chłopak.

- Dziękuję Tae, chciałbyś usiąść może obok mojej osoby? - Zaśmiała się.

- Oczywiście, że tak. - Odpowiedział, po czym usiadł na miejscu obok. Jimin i Jungkook szybko się zmierzyli wzrokiem i zaczęli wyścig o miejsce obok Jiyong. Oczywiste było to, że Jungkook wygra. Wspomniany chłopak usiadł obok dziewczyny i zaczął pożerać ją swoimi oczami.

- Hyung, nie wiedziałem, że umiesz nakrywać tak profesjonalnie do stołu,

- To nie ja. To Jiyong nakrywała. - Westchnął Soekjin i usiadł obok Jimina, który też się usadowił na krześle przy stole.

- Nie patrzcie się tak na mnie, to stresujące. - Spuściła głowę. Mimo prośby nadal czuła się niezręcznie więc o prostu kopnęła chłopaków siedzących bok niej w kostki.

- Ała! - Krzyknęli Jungkook i Taehyung równocześnie i złapali się za bolące miejsca pod swoimi siedzeniami.

- Przypadkiem. - Przyciągnęła obu do siebie - Umiem mocniej, chcecie się przekonać? - Szybko pokręcili przecząco głowami, a Jimin się cicho zaśmiał na widok swojej młodszej siostry straszącej dwójkę chłopaków. Dziewczyna puściła ich i poprawiła swoją kreację. Spojrzała tylko jeszcze na pozostałą trójkę chłopaków zmierzających w stronę stołu, odwróciła do swojego talerza.

- Przyniosę wino. - Seokjin odsunął się od stołu, ale blondynka była od niego szybsza.

- Siadaj, ja to zrobię. - Przekręciła się na pięcie i weszła do kuchni.

Wyjęła z szuflady korkociąg i wkręciła go w korek butelki Montegauro. Chwilkę się siłowała z korkiem, ale ten tak uparty trwał w jednym miejscu i nie ruszył się nawet o jeden milimetr. Spojrzała szybko po chłopakach. Tylko Taehyung zauważył, że dziewczyna ma problem, więc podszedł do niej i zwinnie wyjął korek. Jiyong mruknęła jeszcze ciche podziękowanie i podeszła z butelką do kieliszka należącego do chłopaka, który jej pomógł.

- Dziękuję. - Spojrzał na ilość cieczy i się miło uśmiechnął do blondwłosej.

- Kto by chciał się napić wina? - Podniosła butelkę z cieczą, by przerwać dotychczasowe rozmowy. Mężczyźni spojrzeli na kolorowooką i lekko zagestykulowali, by poprosić o nalanie wina. Dziewczyna podeszła do wszystkich po kolei i lekko się rumieniąc otrzymywała wile komplementów za swoją kreację.

- Jak poznałaś się z Jiminem? - Zapytał podejrzliwie Namjoon, który rano miał lekkie obawy, co do informacji, które udzielił mu Jimin, przy dołączeniu do gangu.

- Jako, że Jimin jest starszy, to w tym temacie udzielę mu głosu. - Uniknęła szybko i nerwowo zjadła makaron widelca.

- Um... poznałem ją na placu zabaw. Ja miałem wtedy pięć lat, więc Ji może tego nie pamiętać, bo ona miała trzy latka i była taaaka słodziutka, po prostu do schrupania. - Dziewczyna zaśmiała się na grę aktorską swojego brata. - Zjeżdżałem z zjeżdżalni i przypadkiem w nią walnąłem, a ta jako, że była w szoku to się zaśmiała i stwierdziła, że chce się ze mną przyjaźnić. Ja jako miły chłopaczek przystałem na tą propozycję. - Taehyung słysząc kłamstwo Jimina, zaśmiał się pod nosem.

- Przypominam, że Jiyong mieszka z nami i można się o niej dowiedzieć więcej, na przykład rozmawiając z nią, bo jak zauważyłem, to tylko Taehyung, Jimin i ja z nią rozmawialiśmy. - Pouczył resztę Soekjin. Jiyong zaśmiała się tylko i wróciła do jedzenia.

- Uwaga - Zastukał kilkukrotnie łyżeczką o kieliszek Namjoon. - Wznoszę toast, za Jimina, który doszedł do naszego domu rok temu. Doskonale się sprawuje tutaj, aż do dzisiaj. Dziękujemy ci, że jesteś - Wypowiedział się w stronę siedzącego obok Yoongiego, Jimina. - Przy okazji wznieśmy toast za pierwszą kobietę w tym domu. Może ona zdoła nas ogarnąć. Zdrowie. - Wszyscy wlali do swoich gardeł krwisto czerwoną ciecz z kieliszków.

Wieczór w tym domu minął bardzo przyjemnie. Rozmowy i śmiechy nie miały ko. Soekjin cały czas popisywał się swoimi żartami. Taehyung nie mógł oderwać wzroku od dziewczyny siedzącej obok niego. Jimin przytulał się do Yoongiego, a Namjoon patrzał na mich z troską w oczach. Jungkook podrywał Jiyong, co widocznie mu nie wychodziło, bo dziewczyna miała się na każdy tekst wypowiedziany z jego ust. A Hoseok chwalił jedzenie przyrządzone przez dziewczynę.



Wiem, że dodaję rozdziały nieregularnie, ale nie miałam czasu, przez egzaminy. Teraz postaram się dodawać rozdziały trochę częściej.

Adios ^-^

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top