e l e v e n

Namjoon właśnie czekał aż każdy usiądzie na swoim miejscu, by mógł wygłosić swoją jakże ważną przemowę powitalną.  Stanął na podeście, wszyscy mieli możliwość go teraz dobrze zobaczyć. Lider ubrał się w swoja ulubioną koszulę i czarne rurki z przetarciami. Do tego założył białe pumy. Wyglądał zupełnie inaczej niż na wyjeździe. Teraz już nie miał krwi na lewej brwi i w kąciku ust. Wyraz twarzy wyrażał jak bardzo troszczy się o swoich wspólników i chce dla ich jak najlepiej. Bardzo ich kochał i wiedział, że dobrze zrobił, podejmując z nimi współpracę. 

- Zebraliśmy się tutaj z kilku powodów. - Powiedział jak już każdy skupił na nim całą swoją uwagę, po tym jak zbił przypadkiem szklankę, którą trzymał. No cóż taki już jest lider-psuje i gubi bardzo dużo rzeczy. - Powiedziałem na wyjeździe, że mamy nową osobę w naszym składzie. Proszę żebyście się nią dobrze zajmowali i traktowali ją jak swoją siostrę. Powitajcie Park Jiyong. - Dziewczyna na te słowa wstała ze swojego krzesła i ukłoniła się do każdego. - Chcesz coś powiedzieć? - Zapytał jeszcze z czystej grzeczności, ale na pewno nie spodziewał się że dziewczyna przytaknie i stanie obok niego na podeście, zwracając przy tym więcej uwagi wszystkich gości.

- Hejka. - Po tylko tym jednym słowie zyskała gromkie brawa i gwizdy. No bo jak można było nie zareagować na jej ulubiony głosik anime... - Niektórych z was już zdążyłam poznać, niektórym zdążyłam coś złamać, - Uśmiechnęła się przepraszająco do Jongina. - a niektórych nie znam w ogóle. Już teraz jestem w stanie powiedzieć że was wszystkich uwielbiam i będzie mi miło z wami się pracowało. I najważniejsze co musicie o mnie wiedzieć, - Zrobiła pauzę, wzięła głęboki wdech i uspokoiła swoje serce przed stresem jaki podjęła, postanawiając przedstawić się i powiedzieć coś publicznie. No cóż nigdy nie lubiła mówić przed jakąkolwiek widownią. - Jimin jest dla mnie jak brat, od kiedy pamiętam, jest dla mnie jedną z ważniejszych osób, jak nie najważniejszą i bardzo chce mu teraz za to podziękować. - Po ogrodzie rozniosło się ciche buczenie i niektórzy mruknęli "awwww" pod nosem. - Jak ktoś by miał do mnie jakieś pytania- odpowiem na nie PO przemowie Namjoona. - Różowo włosa oddała głos liderowi i szybko poszła na swoje miejsce. 

- Kolejnym powodem jest ustalenie patroli na następny miesiąc i.. - Spojrzał po wszystkich twarzach. - Ustalenie waszego wolnego. - Wszyscy wstali i zaczęli klaskać - Dobra siadajcie już. Żeby nie było że każdy się za chwilę zejdzie do mnie, proszę tylko liderów i Jiyong, bo ty musisz się z nimi poznać i dowiedzieć kilku ważnych rzeczy. Spotkanie odbędzie się w salonie. Następną bardzo ważną rzeczą jest, że każdy ma być tutaj o 21, proszę się nie spóźnić. - Uśmiechnął się.- Ostatnia sprawa, BAWCIE SIĘ DOBRZE. - Zaśmiał się na koniec i dał znać Yoongiemu by zgłosił muzykę. Podszedł do Jiyong i zabrał ją ze sobą do salonu, w którym byli pozostali lidery, wszyscy już siedzieli czekając na tę dwójkę. 

- Woah, jaki zaszczyt widzieć was wszystkich. - Powiedziała cicho dziewczyna. Spojrzała w podłogę i poprawiła bluzkę.

- To nam jest bardzo miło - Odpowiedział Sehun. - Przepraszam za Kaia, nie wiem co on sobie myślał. Nie reaguj na jego flirty, on już tak ma.

- To ja powinnam przeprosić. To był mój odruch, nie chciałam go skrzywdzić, no trudno... było minęło.

- Może tobie wszystkich przedstawię. Jonghyun, lider SHINee, JR, lider GOT7, Jae, Day6, Hongjoong, ATEEZ, Chan, lider Stray Kids, Shownu, lider Monsta x, Hui, lider Pentagon, Suho, lider EXO i Taeyong, lider NCT, no i jeszcze ja, lider BTS no i główny lider wszystkich gangów. - Każdy przedstawiony chłopak obdarował dziewczynę szczerym uśmiechem i lekkim skinieniem głowy, żeby pokazać jej szacunek.

- Czyli jest was dziesięć grup, całe grupy składają się z chłopaków? Nieźle. Podobno jest teżkila dziewczyn, ale ich nie zauważyłam. - Jiyong była lekko przestraszona, bo wiedziała jak bardzo mężczyźni mogą dać popalić. Na szczęście wszyscy mają swój urok osobisty i są przystojni- tak pomyślała. Jest jeszcze Jimin i Taehyung, do których zawsze będzie mogła pójść i się przytulić.

- Jest jeszcze BlackPink i kilka dziewczyn, właśnie gdzie one są? Pójdę po nie, wracam za dziesięć minut. Poznajcie się lepiej i wytłumaczcie jej najważniejsze zasady. - Namjoon wyszedł z domu, zabierając klucze do samochodu ze stolika.

Każdy chłopak patrzył na różowo włosą jakby mieli ją zaraz zjeść, ale tak powoli, żeby się nią delektować. Może Jiyong nie była świadoma jak bardzo spódnica podkreśla jej tyłek, a pomadka pulchne usta, ale jedno było pewne - zaraz naprawdę się któryś na nią rzuci.

- To może zaczniemy od tych najważniejszych rzeczy? Najlepsze zawsze na koniec, prawda? - Powiedziała pełna entuzjazmu i zaśmiała się na koniec, widząc jak każdy patrzy się na okolice jej bioder, piersi oraz ust. Musiała przerwać tą chwilę. Dobrze, że wszyscy chłopacy mieli w miarę normalne spodnie i żaden nie przyszedł w dresach, przynajmniej jeden problem mniej dla kolorowo-okiej.

- Prawda. Najlepsze na koniec, ale nic by się nie stało gdybyś zaczęła od poznawania nas. Ja bardzo chętnie cię poznam już teraz. - Chłopak objął ją w tali, a przez kręgosłup Jiyong przeszły miłe ciarki. Potem Taeyong lekko ścisnął ją w miejscu gdzie trzymał swoją lewą rękę i zaczął powoli kreślić przeróżne szlaczki w tym miejscu. Czarnowłosy mówiąc te słowa nie miał na myśli poznania dziewczyny z tej strony. Bardziej chodziło mu o...

No dobra chodziło mu o to i nie ma co ukrywać, każdy chłopak na tej imprezie ma w planach ją przelecieć. Znaczy kochać ją godzinami w najróżniejszych pozycjach. Ale tego nikt przy niej nie powie. Jiyong wie, że mężczyźni myślą głównie o seksie, ale jak na nich patrzy to sama nie jest taką grzeczną, na jaką wygląda. Ta niby mała, niewinna istota też ma brudne myśli, a to że jest ich więcej niż każdy sobie wyobraża to już inna sprawa. Szkoda tylko, że chłopcy mówiąc jej główne zasady, nie powiedzą o tej na której Namjoon ma bzika - zero współżycia i czułości. To miało uciaśnić stosunki między sobą w jakimś sensie. No trudno, ta zasada nie przetrwa długo. Przynajmniej kiedy Jiyong będzie blisko. Oczywiście było też kilka wyjątków, ale to było bardziej poplątane.

- Taeyong? Będę do ciebie mówiła KiTae, bo mruczysz jak kotek. - Jiyong stanęła na palcach żeby mu to powiedzieć na ucho. A żeby nie straciła równowagi, musiała oprzeć swoje ręce na klatce piersiowej chłopaka. Taeyong wtedy ją chwycił z obu stron i pomimo, że rozum podpowiadał mu co innego, to poszedł za sercem i zrobił krok w przód, tak żeby na niego "przypadkiem" wpadła. I wtedy Taeyong wyszedł na bohatera i uratował dupę Jiyong przed upadkiem. Wyglądało to jak kadr z filmu, z tą różnicą że tutaj raczej się nie pocałują, bo w domu są kamery i dziewiątka chłopaków aktualnie prawie się ślini na widok Jiyong w tej pozycji. 

No właśnie, dziewięć chłopaków się ślini na jej widok. Komu by to mogło nie odpowiadać? Jasne, że Taehyungowi i Jiminowi.  Oboje obserwowali tą wspaniałą scenę z kuchni, w której znaleźli się, hmmm przypadkiem. Oboje widzieli, że na sto procent któryś będzie chciał flirtować z różowo włosą, ale nie podejrzewali o to Taeyonga, który zawsze stał w kącie i obserwował jak inni członkowie gangu kogoś wyrywają.

Jiyong wiedziała, że tam są, dlatego też pozwoliła Taeyongowi na więcej. Znaczy, jej się to naprawdę podobało i oczywiście by się godziła na takie rzeczy po raz kolejny i kolejny..., ale chciała sprawdzić czy Taehyung będzie zazdrosny, a jej brat się zdenerwuje....

Taehyung mocno ścisnął ręce w pięści i walnął w blat kuchenny. Jimin wyglądał jakby zaraz miał zabić Taeyonga. No cóż, Jiyong się udało.

- Taeyong, poznamy  się bliżej, ale trochę później. - Dziewczyna puściła oczko do chłopaka, wzięła jego policzki w ręce i nachyliła jego czoło, żeby pocałować jego środek. - To jakie są najważniejsze zasady? Kilka już znam i kilku domyślam, ale i tak przydało by się, żeby ktoś je mi wytłumaczył.

- Pierwszą zasadą jest wydawanie poleceń. Każdy lider gangu może je wydawać, ale na misji, wydaje je tylko Namjoon. Druga zasada dotyczy się ubioru. Dzięki Taehyungowi możemy się ubierać jak chcemy, ale zawsze musimy mieć chociaż jeden element ubioru czarny, nieważne co, może być to nawet bransoletka, czy naszyjnik, byle żeby był czarny. Podczas misji i wyjazdów obowiązuje strój tylko czarny. Trzecia zasada brzmi: to co stało się w tym domu, zostaje w tym domu. Ten dom jest naszą siedzibą. Najważniejsze co musisz zapamiętać to to, że cały gang działa dla dobra miasta, owszem robimy też nielegalne rzeczy, ale mamy sojusz z policją, o tym wie tylko nasz gang i tak ma zostać. Zmiany i patrole uzgadniamy wszyscy razem. Jeżeli chodzi o czas wolny, to go nie posiadamy. W czasie wolnym i tak pracujemy, trening, czy nawet spanie, wszystkie nasze czynności mają duże znaczenie. Urlop- to nowe pojęcie dla nas wszystkich, jeszcze nigdy się nam nie przytrafiło odpocząć, dlatego też każdy tutaj ma wyjątkowo dobry humor. A i ciekawostka, każdy w tym gangu jest biseksualny. - Wyjaśnił jej bardzo ogólnie Taeyong z pomocą Suho.

- No to teraz czas na poznanie liderów. - Uśmiechnęła się i rozsiadła w fotelu. - Zagrajmy w pytania, ponieważ jest was dziewięć a ja jedna, każdy zada mi pytania po kolei, a ja wam zadam pytania na osobności, tak jak wy mi, nie chcę zbędnie przedłużać. Zresztą każdego dzisiaj chcę poznać i dowiedzieć się kilku rzeczy. Co wy na to? - Rozejrzała się po ich twarzach i uśmiechnęła patrząc w sufit. W tamtym momencie wszystkie osoby w tym pomieszczeniu mogli zobaczyć blizny jej szyi, ale mogli też dostrzec pięknie zarysowaną linię szczęki.

- I'm in. - Powiedział Jonghyun, poprawiając pasek w spodniach.

- Myślę że każdy się zgadza. - Odpowiedział za wszystkich Suho. 

- To kto jest najmłodszy? - Odczekała chwilę i westchnęła. - Dobra poznamy się później.- stwierdziła i poszła po kieliszek i nalała do niego różowe, musujące wino. Wracając na swoje miejsce jeszcze odmachała jakiemuś chłopakowi, który stał na werandzie, patrząc się na jej ruchy i usiadła w fotelu. Po dosłownie kilku sekundach po salonie rozszedł się dźwięk zatrzaśnięcia drzwi.

- Dziewczyny, poznajcie Jiyong, waszą nową siostrzyczkę. - Powiedział pewnie Namjoon. Jiyong ukłoniła się siedząc w fotelu. 

- Miło nam cię poznać. - Powiedziała Jisoo, ubrana w czarną sukienkę na ramiączkach, a na wierzch zarzuciła czerwoną koszulę w kratę. - Nasz gang nie ma liderki, więc na spotkania zazwyczaj zmieniamy się. W imieniu całego Blackpink zapraszamy cię na wszystkie pidżama party haha, mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy. -Uśmiechnęła się i usiadła w fotelu obok. 

- Jiyong? Możesz już iść. Zostało nam parę spraw do omówienia, a jedyne co musisz wiedzieć, to fakt, że za tydzień wyjeżdżasz na półtora miesięczne wakacje z każdym gangiem, na zakupy pojedziesz z nami jutro i o reszcie będziemy cię informować na bieżąco. - Blond włosy się uśmiechnął i podał rękę dziewczynie by pomóc jej wstać z jej miejsca. - Miłej zabawy!

Jiyong wzruszyła tylko ramionami, szanując wolę lidera i poszła do ogródka, gdzie od razu zaczepił ją Jaemin. 

- Hej. - powiedział, patrząc się w podłogę, drapiąc się po karku. W końcu kiedyś musiała nastać ta rozmowa, a skoro już teraz było wiadome, że to Jiyong ma większą władzę, to nie mógł zwlekać.

- Hejka, J-Jae-Jaemin. - Odpowiedziała mu, bardzo nie pewnie podnosząc jego brodę, tak aby ten mógł spojrzeć jej prosto w oczy. - "przestań, bo zaraz cię pocałuję, jak nie przestaniesz." - prawie to wykrzyczał w myślach, kiedy kolorowo oka postanowiła, wykonać krok do przodu i pozwoliła na rozmowę, po tym wszystkim co chłopak jej zrobił. Zachowywał się wobec niej bardzo źle. No ale cóż, było i miejmy nadzieję, że minęło. 

- Słuchaj, ja bardzo p-przepraszam, nie chciałem taki być. Nie wiem co ze mną się wtedy działo. Ja j-j-ja, po prostu przepraszam, nie chciałem. - Mówiąc to wszystko, próbował spojrzeć w jej oczy, ale nie był na tyle odważny. Na szczęście, kiedy już skończył i w nie spojrzał, nie widział już tego co zawsze, czyli smutku, przerażenia czy zmęczenia. Teraz dostrzegał radość, a nawet ten blask, no i nie chciał nikomu tego przyznać, nawet sobie, ale zakochał się w tych nowych oczach, bardziej niż wtedy kiedy sobie uświadomił, że tak naprawdę nie prześladował jej dlatego,że chciał, a prześladował ją, dlatego, że ją... kochał.

 - Na Jaemin - Chłopak spojrzał teraz głębiej w oczy. - Przeprosiny przyjęte, a to co się działo w przeszłości, cóż muszę o tym zapomnieć, w końcu, zaczynam swoje życie na nowo. - Uśmiechnęła się i położyła swoje ręce na okolicy bioder Jaemina. Czuła, że przebaczając mu, podejmuje dobrą decyzję i polepszy to jej sytuację.

- Park Jiyong. Czy mogę cię przytulić? Przepraszam, ale nie jestem za dobry w okazywaniu uczuć. - Różowo włosa złapała jego rękę i poszła z nim za jeden z magazynów z bronią. - Dlaczego nas tutaj przyprowadziłaś? 

- Tam było za dużo gapiów, przepraszam wiem, że to mogłoby stworzyć kilka niepotrzebnych problemów.- Zaśmiała się. - Teraz już możesz ze mną zrobić co tylko chcesz.  - Miała na myśli to, że Jaemin ją przytuli, ale się pomyliła... (może i lepiej)

Jaemin przytulił ją lekko, ale dosyć pewnie. Stał tak z Jiyong w swoich ramionach, a kiedy już stwierdził, że się nacieszył chwilą, zamknął oczy i wtulił się w szyję dziewczyny. - Mogę robić z tobą co chcę? - Wyszeptał, Jiyong przytaknęła. Chłopak pocałował ją w szyję, kiedy na jej skórze pojawiła się gęsia skórka, pozwolił sobie na więcej. Podniósł dziewczynę  i przeniósł ją pomiędzy drzewa, kiedy ta wtuliła się w jego klatkę piersiową. - Dziękuję. - uśmiechnął się i zbliżył się do jej ust w celu pocałowania ich, otworzył oczy i zobaczył postać w czarnym braniu, a z tego co pamiętał, nikt dzisiaj nie był ubrany cały na czarno. - Nie ruszaj się. - Szepnął do jej ucha i powoli wyjął sztylet zza paska w spodniach, zmrużył lewe oko i w niego wycelował. Lekko poruszył nadgarstkiem, zgiął rękę w łokciu i ledwo trafił przeciwnika w tchawicę. -  Aich, muszę to przećwiczyć, ehhh. Teraz możesz się rozluźnić. - Uśmiechnął się i ponownie pocałował dziewczynę w szyję. - Przepraszam za to co teraz zrobię. - Pewnie zbliżył się do warg dziewczyny. Lekko je zagryzł i posmakował truskawkowego błyszczyku dziewczyny. Powoli zaczął ją podnosić, tak żeby ona oplotła swoje nogi wokół jego bioder, tak też zrobiła. Nastolatkowie się bardzo dobrze teraz czuli, ale jak na ich szczęście przystało, ktoś to musiał zjebać i przerwać ten magiczny moment.

- Jaemin?! Jiyong?! Czas na toast! - Dwójka nastolatków usłyszała wołanie, więc odsunęli się od siebie i poprawili swoje ubrania. - O, tutaj jesteście. Chodźcie, właśnie Taehyung i Jimin wznoszą toast.  - Powiedział Jisung i się odwrócił na pięcie, by pójść do reszty członków gangu. Jiyong spojrzała tylko na Jaemina, pocałowała go w policzek i podążyła za Jisungiem. 

Tak Jiyong bardziej skompikowala swoje życie... Jedną niewłaściwą decyzją, pociągnęła za sobą o wiele więcej bardziej nieciekawych.

°•○●○•°

(2401 słów)

Wiem, że długo pisałam, ale poprawianie tego zajęło mi dwa tygodnie...

Przepraszam? haha

ps. Jiyong będzie miała naprawdę dużo podobnych sytuacji, ale ciii, wy tego nie wiecie.

Do następnego misie ♡

~Mary ☆

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top