Przedstawiam pierwszy autorki projekt od stu lat na tym profilu!

Działa on po nazwą Projekt T, jako że jeszcze nie wdałam na taki tytuł roboczy, żebym go poczuła.

Od razu mówię, że Projekt T nie jest fanfiction i nigdy nim nie był. Na moich mediach społecznościowych nie ukrywam inspiracji, i tego, że jeden zespół najwięcej wniósł tu do fabuły. Nie wzorowałam się na prawdziwych charakterach, a na ich historii. Chociaż nie jest ona opowiedziana jeden do jeden. Dlatego z początku planowałam inne zakończenie. Zespół, na którego historii w głównej mierze się wzorowałam, niestety się przedwcześnie rozpadł, jednak stwierdziłam, że chociaż tutaj im dam szczęśliwe zakończenie.

Nie wzorowałam się też na prawdziwych charakterach artystów, którzy najbardziej wpasowują się w moje wizualne wyobrażenia członków DISTRICT 10, gdy tworzyłam różne posty tematyczne. 

Zespoły pojawiające się tutaj są w pełni wymyślone.

Zrozumiem jeśli się pojawią zarzuty o podobieństwa w samej treści. Czerpałam jedynie inspiracje z prawdziwych sytuacji, jakie się działy w przemyśle k-popowym na przestrzeni lat.

Pierwszy draft jest skończony, ale planuję po wstępnych poprawkach udostępnić tu 11 rozdziałów. Chyba że jakoś zaskakująco dobrze się przyjmie tu ta historia, to pojawi się ich więcej.

Zapraszam na mojego pisarskiego instagrama — byrukki.docx — tam pojawiła się seria postów na temat tej historii i po opublikowaniu rozdziałów pojawi się ich jeszcze więcej.

Miłego dzionka!