Chata wolna! A nie jednak nie...

~~2 godziny wcześniej~~
Ja,Brat,Siostra- to papa
Mama z tatą- papa, w razie  czego dzwońcie kochamy was papa!!
~~obecnie(nie ma prądu w domu)~~
Siostra- Kuba ja się boje!!
Ja- zamknąć się mamy 3 latarki,ponad 3 świeczki w każdym pokoju i... mamy siebie!
Brat- Dawaj mi tą latarkę a nie pieprzysz bez sensu!
Ja- zachowuj się mamy ze sobą młodą! A poza tym ja zawsze wiem lepiej!
Brat- uważaj bo cie jeszcze gwałcę!
Sis- drugi Off*mówi cicho*
Ja- znalazła się kurde... choć Zuzka idziemy od tego debila*łapie siostrę za rękę i wychodzę z pokoju*
Schodzimy na dół po zapałki
Sis- ja się boje...
Ja- Spokjnie nic tu nie ma
*kot gdzieś za nami kicha, biorę siostrę na ręce i biegnę na górę*
Ja- Kuba! Znaleźli nas! Słyszałam jak Ben się krztusił powietrzem!
Siostra-*zapłakana* mamo!!!
Brat- zamknąć się! *z łzami w oczach*
Nagle światło magicznie się włącza i po chwili się wyłącza
Ja- Jakubie jaki iż jesteś jedynym tu facetem i zarazem mężczyznami masz rozkaz iść do kuchni po zapałki i zapalić WSZYSTKIE świeczki w tym oto domu!
Brat- dzięki! Kochałem was! Troszczyłem się o was a wy mnie na pewną smierć!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top