1.
Pierwsze spotkanie
~SHOTO TODOROKI
Siedziałaś na ogrodzie pod drzewem czytając ulubioną książkę. Akurat zaczęłaś czytać swój ulubiony rozdział, kiedy twoja mama zaczęła cię wołać.
- A ta czego znowu chce. - powiedziałaś pod nosem odkładając książkę na bok.
Weszłaś do środka. Twoja rodzicielka spojrzała na ciebie.
- Jadę z tatą do miasta, jedziesz z nami? - zapytała.
Pokręciłaś przecząco głową. Zabrałaś książkę z ogrodu i położyłaś na stole w kuchni.
- Wyjdę się przejść. - rzuciłaś i wyszłaś w stronę parku.
Włożyłaś słuchawki do uszu ciesząc się lecącą właśnie muzyką, kiedy nagle twoją uwagę przykuł siedzący na ławce chłopak. Miał dwukolorowe włosy i widoczną bliznę na twarzy. Usiadłaś obok niego szperając w telefonie.
Chłopak zignorował twoja osobę i wyciągnął z torby książkę i zatracił się w czytaniu jej.
- Fajna książka. - powiedziałaś wyciągając słuchawkę z jednego ucha.
Chłopak spojrzał na ciebie ze zdziwieniem.
- Ta? Znasz ją?
- No pewnie. Moja ulubiona. - powiedziałaś po czym zaczęliście rozmawiać na temat wielu książek.
Nawet nie zauważyliście że zaczęło się już ściemniać.
- Chyba muszę już wracać. - powiedziałaś.\
- Ja już chyba też. A tak w ogóle, Shoto Todoroki. - rzekł podając ci rękę.
- [Twoje imię i nazwisko]. - odpowiedziałaś tym samym gestem.
Uśmiechnęłaś się lekko idąc w swoją stronę.
- Mam nadzieję że jeszcze kiedyś się spotkamy! - krzyknął za tobą dwukolorowłosy.
Ty również miałaś taką nadzieję.
~BAKUGO KATSUKI
Weszłaś do sklepu niedaleko twojego domu. Chciałaś zrobić małe zakupy, gdyż byłaś głodna, a twoje zapasy w lodówce powoli się kończyły. Była godzina 19:16. Chwyciłaś mały, podręczny koszyk i ruszyłaś w stronę alejki z Bio Żywnością. Ostatnio starałaś się być fit, więc postanowiłaś spożywać tylko takie jedzenie. Wzięłaś kilka jabłek, śliwek i truskawek, potem poszłaś na warzywa i pieczywo. Weszłaś do strefy z lodówkami w poszukiwaniu mleka. Otworzyłaś drzwiczki i schyliłaś się po dwa kartony. Kiedy miałaś je już w ręce, włożyłaś je do koszyka i wstałaś. Za tobą stał jakiś chłopak na którego wpadłaś.
- Patrz jak chodzisz idiotko! - warknął w twoja stronę.
- Jakbyś chciał wiedzieć, to nie szłam, a byłam schylona. - odpowiedziałaś nie zwracając na niego większej uwagi.
- Śmiesz mnie pouczać? Ja ci zaraz pokarzę! - krzyknął i podniósł na ciebie rękę.
Ty sprawnie uniknęłaś ciosu odpychając blondyna na lodówkę z mlekiem.
- Nie uczyła cię mamusia że dziewczyn się nie biję? - powiedziałaś niewinnie i odeszłaś od niego.
- Masz szczęście że jestem zmęczony treningiem, bo gdybym nie był twoja rodzinka wybierałaby ci kwiatki na pogrzeb. - powiedział wstając z podłogi.
- Nie strasz, nie strasz, bo się zesrasz. Jestem [twoje imię i nazwisko].
Nie czekając na odpowiedź ruszyłaś dalej. Biorąc ryż z półki usłyszałaś ciche
- A ja Bakugo Katsuki.
Tej nocy stwierdziłaś, że nowe znajomości najlepiej jest zawierać w pobliskim warzywniaku.
~EIJIRO KIRISHIMA
Zostałaś wyrzucona z domu z torbą na siłownię, gdyż twoi rodzice stwierdzili, że nie masz ani trochę siły i posłali cię tam. Nie byłaś zadowolona, no ale trudno. Przynajmniej zdjęcia na Insta będą.
Weszłaś do budynku. W środku wszystko było ładnie urządzone. Ściany miały przyjemny, czerwony kolor, który pasował do tego samego koloru sprzętu. Nie do końca wiedziałaś jak wykonywać podstawowe ćwiczenia, więc tylko biegałaś na bieżni. Starałaś się nie wywrócić, ale co jakiś czas lekko się potykałaś. Nagle na bieżnię obok wszedł dobrze zbudowany, ba, umięśniony chłopak z czerwonymi włosami postawionymi do góry.
- Cześć. Koleżanka tu nowa? - zapytał biegając.
Chciałaś odpowiedzieć, ale zapomniałaś że jesteś na bieżni, więc zostałaś odepchnięta dość daleko od niej.
Złapałaś się za bolącą głowę leżąc na podłodze.
- Nic ci nie jest? - zapytał czerwonowłosy podając ci rękę.
- Nie, tylko trochę boli mnie głowa.
Porozmawialiście przez chwilę, a kiedy musiałaś już wracać, postanowiliście że jutro spotkacie się w tym samym miejscu.
~DENKI KAMINARI
Wbiłaś do salonu z grami jak zawsze w soboty rano. Było to twoje ulubione miejsce w którym mogłaś się odstresować odkrywając coraz to ciekawsze gry i przechodząc najwyższe poziomy. Jak zwykle podeszłaś do automatu swojej ulubionej gry [pozostawiam to twojej wyobraźni] z zamiarem zagrania. Jednak ktoś już w nią grał. Postanowiłaś poczekać aż łaskawca skończy swoją turę. Po około dwudziestu minutach chłopak skończył.
- Ty tu chcesz zagrać? - prychnął.
- A masz w tym jakiś problem? - odpowiedziałaś.
- Gry są dla facetów a nie dla bab. - powiedział odpychając cię.
Wkurzyłaś się na maksa. Już miałaś wdać się w poważną kłótnię [którą swoją drogą i tak byś wygrała], ale podszedł do niego chłopak z żółtymi włosami.
- Czy ty przepraszam bardzo masz coś do tego, że dziewczyna lubi grać w gry? - zapytał stając kolka centymetrów przed nim.
- Gry nie są dla bab. Powinna tak jak inne łazić po galeriach z innymi takimi jak ona, a nie wchodzić do miejsca, w którym faceci chcą odpocząć. - warknął kpiąco pokazując na ciebie palcem.
W tym momencie nie wytrzymałaś i z całej siły przyłożyłaś mu w nos. On szybko uciekł trzymając się za nos który dość mocno krwawił, a ty odpaliłaś grę.
Obok automatu stanął twój "wybawiciel".
- Na coś czekasz? - zapytałaś nie patrząc na niego.
- Aż piękna dziewczyna na mnie spojrzy. - odparł.
Uniosłaś jedną brew patrząc na niego.
- O, widzisz? Spojrzałaś. - powiedział z uśmiechem. - Nieźle mu przyłożyłaś. Jestem pod wrażeniem. - zaczął klaskać.
Zaśmiałaś się i razem przechodziliście resztę poziomów. Graliście cały dzień.
- Muszę się zbierać... - powiedział patrząc na ciebie wymownie.
- [Twoje imię i nazwisko].
- Podasz mi swojego Insta? - zapytał.
- po co ci? Chcesz mnie stalkować?
- Nie, no coś ty. - zaśmiał się.
Podałaś mu swoją nazwę, po czym pożegnaliście się.
~Izuku Midoryia
Znacie się od urodzenia, więc tego nie pamiętacie.
~Himiko Toga
Przechadzałaś się po mieście dość późną nocą. Wracałaś od chłopaka. W zasadzie już byłego. Przyłapałaś go na zdradzie z twoją najlepszą przyjaciółką. Byłaś cała zapłakana, tusz rozmazał ci się po całej twarzy. Musiałaś pospacerować, żeby ułożyć sobie to wszystko w głowie. Od razu usunęłaś wasze wszystkie wspólne zdjęcia z galerii i usunęłaś ich kontakty. Zerwałaś z szyi łańcuszek który dostałaś od niej na znak waszej "przyjaźni" i rzuciłaś go daleko za siebie. Nagle ktoś położył dłoń na twoim ramieniu. Przestraszyłaś się i odwróciłaś. Stała tam dziewczyna w dwóch rozczochranych kokach po bokach głowy. Blondynka z uśmiechem na twarzy trzymała łańcuszek.
- To chyba twoje. - powiedziała podając ci go.
- Dziękuję, ale już tego nie chcę. - powiedziałaś ocierając łzy.
- Czemu płaczesz? Ktoś ci coś zrobił? Podaj jego imię, a przysięgam, że nie dożyje jutrzejszego dnia. - powiedziała już mniej uradowana.
Chwilę stałaś jak wryta nie bardzo rozumiejąc o co chodzi dziewczynie.
- Zostaw mnie, chcę być sama. - powiedziałaś strącając jej dłoń z twojego ramienia.
Dziewczyna posmutniała lekko, ale po chwili jej minęło.
- No dobrze, jak chcesz. Jestem Himiko Toga. - rzuciła.
- [Twoje imię i nazwisko].
Posłałaś jej lekki uśmiech i wyruszyłaś w dalszą podróż do domu.
~Ochaco Uraraka
Znacie się od urodzenia, więc tego nie pamiętacie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top