XXI. Kiedy on jest zazdrosny 2
☆JACE☆
Postanowiłaś pobiegać z Jacem. Zrobiliście już 4 kółka wokół parku i postanowiliscie że chwilę odpoczniecie i wrócicie do Instytutu. Jace poszedł po twoj ulubiony sorbet a ty na Niego czekałaś leżąc na trawie. Zamknełaś na chwilę oczy i roskoszowałaś się słońcem i śpiewem ptaków lecz jakaś postać zasłoniła Ci słońce. Myslałas że to Jace i otworzyłaś oczy. Przed tobą stał chłopak o jasnej cerze. Miał brązowe włosy i oczy tego samego koloru. Znałaś go ale nie wiedziałaś skąd.
- Czy my się znamy?
- Eee. W zasadzie tak. Walczyliśmy razem w Mrocznej Wojnie przeciwko Jonathan'owi. Bronilismy razem małą Emme i Juliana. Pamiętasz mnie?
- Pamiętam tylko nie wiem jak sie nazywasz...
- Jestem David.
Chciałaś się również przedstawić ale uniemożliwił Ci to Jace kładąc się koło Ciebie i mocno Cię całując. Gdy się oderwaliscie chłopaka już nie było. Natomiast Jace uśmiechał się z satysfakcją.
- Jesteś zazdrosny?
- Nie mam o co KOCHANIE
☆JORDAN☆
Trenowałaś młode wilkołaki. Trening skończył się 5 minut temu ale ty postsnowiłaś ogarnąć sprzęt. Gdy układałaś maty ktoś stuknął Cię lekko w plecy. Odwróciłaś się. Przed tobą stał jeden z twoich uczniów.
- Hej (y/n) mogę z tobą porozmawiać?
- Tak. O co chodzi?
- Chciałbym się umówić z tobą na prywatne lekcje ponieważ przy innych się stresuje...
- Em... Przepraszam Cię bardzo ale nie daje takich lekcji. Możesz się zgłosić do mojego chłopaka Jordana. Oo o wilku mowa.
Do Ciebie podszedł twój chłopak po czym spojrzał na chłopaka. Jakby chciał pokazać że jesteś jego mocno Cię objął i posłał jemu długie i satysfakcjonujące spojrzenie. Chłopak się speszyl i szybko odszedł.
☆JONATHAN ☆
Poklociłaś się z Jonathanem, mocno się na niego wkurzylaś i postsnowiłaś się zemścić. A o co się poklociloscie? O to że rolą kobiety jest siedzenie w kuchni a nie chodzenie na misję. Takie głupie stereotypy ale najwidoczniej nadal współczesne.
Wiedzialaś że Jonathan będzie dziś w parku ćwiczyć. Dlatego też poprosilaś swojego przyjaciela - geja - o przysługę. Będzie udawać że razem jesteście na randce.
Jak postanowiłaś tak też zrobiłaś, usiedliscie razem na ławce. Jonathan od razu was zauważył i podszedł do was.
- Możesz mi wyjaśnić co tu z nim robisz?
- Jestem na randce, mój partner uważa że dziewczyny również mogą dobrze walczyć. Nie wszyscy kierują się stereotypami.
- Wiem że popełniłem błąd ale proszę nie odtracaj mnie. Wróć do mnie i zostaw jego.
- No skoro tak ładni prosisz. - przytuliłaś się do niego - A tobie dziękuję. Pozdrów Tomka! Pa.
- Jakiego Tomka?
- No poprosiłam Adama żeby udawał że jesteśmy na randce żebyś był zazdrosny. A Tomek to jego chłopak.
- Aaa... Jesteś nieraz wredna ale i tak Cię kocham.
***
Obiecałam że dodam. Trochę się przedłużyło to dodawanie ale to dlatego że nie miałam czasu...
Miłego dnia.
☆PH☆
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top