Imagin Magnus

Od paru lat jesteś sama, mieszkasz z matką odkąd ojciec umarł chciałaś być blisko niej. Matka robi Ci wyrzuty sumienia, a o to że masz sobie w końcu kogoś znaleźć.. Nie chcesz szukać miłości na siłę, jak będzie odpowiedni czas to sama Cię znajdzie.

Pewnego dnia wyszłaś z przyjaciółka na miasto. Chcialyscie się rozerwać, tak długo się nie widzialyscie odkąd się od niej wyprowadzilas.
-Ej?
-Hm?
- (y/n) idziemy na imprezę, dostałam zaproszenie.
Pomachała mi kartką papieru przed twarzą. Nie zbyt mi się chciało, zwłaszcza że nie byłam ubrana na taką okazję, ale czego się nie robi dla przyjaciółki. Zgodziłam się.
Po piętnastu minutach dojechaliśmy do pięknego domu, z którego było już słychać odgłosy imprezy.
- Monica?
- Tak?
- Jestem w dżinsach i sweterku.. Nie pasuje tam.
- Chyba coś na to poradzimy. Rozpuść włosy, co masz pod?
- Czarną koszulkę.
-Zostaw ten sweter w samochodzie.

Gdy weszłysmy do środka wszystkie spojrzenia zwróciły się w naszą stronę. Spuściłaś głowę w dół na swoje czarne trampki. Monica pociągnęła Cię w stronę parkietu ale Ty wolałaś się czegoś napić.
Zamówiłaś "specjalność barmana" nie byłaś pewna co to ale wypiłaś duszkiem.

Wzrokiem próbowałaś wychwycić przyjaciółkę, zauważyłaś ja w objęciach jakiegoś przystojniaka. Wywrocilas oczami, byłaś na nią zła.

Odwróciłaś się bo poczułaś, dotyk na ramieniu. Zauważyłaś przystojnego bruneta, o prawie kocich oczach. Uśmiechnął się ciepło do Ciebie.
-Co taka śliczna dziewczyna robi tu sama?
- Przyszłam z przyjaciółką, ale jest zajęta. I dziękuję za komplement
-Magnus Bane, a Ty to?
-(Y/n)
-Ładnie. Zatańczysz?
-Tak chętnie.
Tańczyłaś z Magnusem dopóki nie zadzwoniła twoja mama, że wylądowała w szpitalu.

Magnus Cię odwiozł, podałaś mu swój numer i pocałowałaś go w polik.

***
Dzień dobry groszki
7 komentarzy i lecę dalej
☆PH☆

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top