Imagin Alec
Obudził mnie dzwonek telefonu. Przetarłam oczy i spojrzałam na wyświetlacz. Zdziwiłam się ponieważ był to Alec który miał pokój dwa pomieszczenia dalej. Odebrałam ale nie usłyszałam nic oprócz głośnego oddychania. Alec miał znowu atak paniki. Szybko wyskoczyłam z łóżka i ubrałam na piżame dresową bluze. Wyszlam z pokoju i cicho pobiegłam do Aleca. Nie pukalam do niego zawsze ale to zawsze wchodze bez pukania. Rozejrzałam sie po pokoju, w kącie siedział Alexander z rękami na głowie mamrocząc coś pod nosem. Podeszłam do niego i położyłam mu dłoń na ramieniu. Spojrzał na mnie gwałtownie. Ale to nie były oczy Alca to byly czarne jak węgiel noc. Demon pod postacią mojego chłopaka. Zaatakowałam go i po paru chwilach nie było po nim śladu. Nerwowo zaczęłam rozglądać się po pokoju w poszukiwaniu prawdziwego jego. Zobaczyłam go koło łóżka w kałuży krwi. Kolana się pode mną ugieły. To nie może być prawda! Podeszłam do niego a nogi miałam jak z waty. Uklękłam nad nim i spojrzałam na jego blado trupią twarz. Miał nie obecny wzrok. Umarł.
Zerwałam się z łóżka, byłam cała spocona. Czy to mozliwe że to byl tylko sen? Wstałam z łóżka i wyszłam po cichu na korytarz. Zapukałam do drzwi i usłyszałam znajome proszę. Odetchnelam z ulgą i weszłam. Alec siedział na łóżku, czytając jakąś książkę. Podeszłam i przytulilam się do niego.
- Co się stało?
- Miałam sen... A raczej koszmar - spojrzałam na niego i wszystko mu opowiedziałam. - Tak bardzo się cieszę że żyjesz.
Po tym wtulilam się w niego jeszcze bardziej i po chwili zasnełam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie!
Mam nadzieję że się podoba. Przepraszam za jakie kolwiek błędy ale to mój pierwszy raz.
Pozdrawiam
☆PH☆
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top