Imagin Simon
Dziś idę do Simona. Mam poznać jego mamę i siostrę. Bardzo się stresuje ponieważ zwykle jestem bardzo nieśmiałą osobą i boję się ze mnie nie po lubią...
Do spotkania zostały mi dwie godziny. Postanowiłam wziąść długą i relaksującą kąpiel. Nalałam wody i dodalam olejek o moim ulubionym zapachu. Zanurzyłam sie po same uszy i leżałam tak około 20 minut po czym starannie się umylam i wyszłam z łazienki z związanym ręcznikiem na moim ciele.
Ubrałam zieloną letnią sukienkę, pomimo tego że nie przepadałam za nimi, ale postanowiłam zrobić dobre wrażenie a na nogi założyłam beżowe szpilki. Zrobiłam jeszcze lekki makijaż i byłam gotowa do wyjścia.
Po 30 minutach byłam na miejscu.
Wdech, wydech. Zapukałam, otworzyła mi wysoka kobita o szczerym uśmiechu który odwzajemniłam.
- Dzień dobry! Jestem (y/n).
- Miło mi, jestem mamą Simona. Zapraszam do środka.
Podążylam za nią do dużego pokoju (zapewne salonu). Na fotelu siedziała piękna dziewczyna a obok niej na kanapie siedział Simon. Uśmiechnął się jak mnie zobaczył i mnie mocno przytulil.
- (y/n) to jest moja siostra Becky. Becky to jest moja dziewczyna (y/n).
Podałysmy sobie ręce i uwmiechnełysmy się do siebie nawzajem. Jego mama zaprosiła nas do stołu i podała nam obiad. W czasie posiłku źle się poczułam. Przeprosiłam i poszłam do łazienki. Daleko chyba nie doszłam bo nagle przed oczami pojawiły mi się czarne mroczki. Zlapałam się ściany żeby nie upaść na ziemię. Wiedziałam że może się to stać ale nie chciałam odwoływać spotkania. Mam miesiaczkę i zawsze źle się czuję. A jak wstane gwałtownie to mogę nawet zemdlec.
Simon jako wampir chyba wyczuł że coś jest nie tak ponieważ szybko pojawił się koło i przytrzymał mnie abym nie upadła. Uśmiechnęłam się słabo z wdzięcznością do niego. Simon zaprowadził mnie do salonu na kanapę.
- Dziękuję - wyszeptałam
- Nie ma za co.
Do pokoju weszła mama Simona i Becky z zatroskaną miną i szklanką wody.
- Simon? Chciałbyś nam coś powiedzieć?
- Eee, ale o czym?
- (y/n) jest w ciąży? Dlatego chciałeś żebyśmy ja poznały prawda?
Widząc Simona minę wiedziałam że to ja muszę odpowiedzieć na to pytanie.
- Nie proszę Pani. Nie jestem w ciąży. Po prostu źle się poczułam ale już jest lepiej.
- Oh... czyli nie zostanę babcią?
- Nie mamo, jeszcze nie. A teraz jeśli pozwolicie to zawiozę ją do domu.
Podczas jazdy panowała między nami cisza. Ale była ona bardzo przyjemna. Gdy dotarliśmy do domu Simon zaprowadził mnie aż do łóżka i pocałował mnie na pożegnanie.
***
Hej! Chciałabym Was poprosić o komentarze i gwiazdki które bardzo motywują mnie do dalszego pisania.
Pozdrawiam
☆PH☆
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top