Rozdział 6. Tenebris ?


-...Przydzielimy nową uczennice-usłyszałam McGonagal jak biegłam na wielką salę. Oczywiście musiałam się spóźnić na własne przydzielenie do domu-Tą uczennicą jest Sara Sirbenet-zawołała Minerwa a ja zaczęłam biec szybciej do wielkiej sali. Jak już miałam tam wbiec to się poślizgnęłam i wylądowałam na plecach przed wielką salą

-Aałaa -powiedziałam podnosząc się. A jak już wstałam poprawiłam szatę i się spojrzałam na drzwi wielkiej sali, oczywiście musiały być otwarte i wszyscy się na mnie patrzeli. Poprawiłam włosy i weszłam do wielkiej sali. Każdy się na mnie patrzał ale nie zwracałam na to uwagi

-Usiądź tu-powiedziała McGonagall a ja wykonałam jej polecenie. Tiara się nie odzywała tylko coś tam mruczała pod nosem

-Hufflepuff !!-nagle tiara krzyknęła a ja byłam w szoku przecież miałam należeć do Ravenclawu

Spojrzałam się na McGonagal a ta się patrzała na mnie tym samym zdziwionym wzrokiem

Podeszłam do Stołu i usiadłam na wolnym miejscu. Na sali była cisza do puki McGonagal nie powiedziała że możemy jeść

Wstałam i wyszłam z wielkiej sali sama nie wiem dlaczego

-To ty w końcu jak masz na imię ?-zapytał ktoś za moimi plecami więc się tam obejrzałam i zobaczyłam Olivera

-My się znamy ?-zapytałam udając że go nie znam a ten się uśmiechnął i do mnie podszedł

-Proszę cię nie udawaj-powiedział a ja się uśmiechnęłam chwyciłam go za rękę i poprowadziłam w jakieś miejsce gdzie nikt nas nie będzie podsłuchiwał

-Nikt nie może wiedzieć że żyję i jeszcze do tego umiem się zmieniać z ducha w człowieka i na odwrót więc musiałam zmienić wygląd imię i nazwisko-powiedziałam a ten się na mnie patrzał z uśmiechem

-To naprawdę ty-powiedział a ja się uśmiechnęłam

-Tak to...czekaj nie wiedziałeś że to ja ?-zapytałam

-Nie no wiedziałem-powiedział a ja się uśmiechnęłam

-Too...idziemy na ucztę czy do dormitoriów ?-zapytałam a ten się uśmiechnął

-Ja idę na ucztę jestem głodny-powiedział a po chwili już byliśmy w wielkiej sali i jedliśmy przy swoich stołach

-Ej Tenebris to prawda że twój ojciec i cała jego rodzina oprócz tej całej Shelly pracowała z Voldemortem ?-zapytał jakiś chłopka a ja podniosłam głowę i zaczęłam szukać tego chłopaka

-Tenebris ?-szepnęłam patrząc na dziewczynę. Miała takie same oczy jak Dylan i nawet ten sam kolor

Czy..czy ona jest moją...bratanicą ?!

*****************************************************

Kto się cieszy że dodałem rozdział ???

Przepraszam że nic nie dodaję ale nie mam weny

Postaram się jutro dodać więcej rozdziałów ze wszystkich książek

Teraz idę pisać rozdział do książki Love is not for me

Albo jutro albo jeszcze dzisiaj wstawię rozdział z Love is not for me więc bądźcie czujni

Muszę zmienić nazwę macie jakieś pomy...Pikachuj TAK to jest to

Jak co to Marinette o wszystkim wie i mi pozwoliła używać nazwy jej wibratora (który był dwa razy w sałatce) w innych opowieściach więc za chwilę będziecie mieli zmienioną nazwę z HotFox_69 na PikachuJ

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top