Rozdział 17. Nowa kryjówka


Byłam zła...nie to złe określenie..Byłam WŚCIEKŁA. Ta szuja jest Szpiegiem! Mam ochotę go teraz rozszarpać na milion kawałków...ale jeszcze troche...musi w końcu się potknąć a w tedy pożałuje że się urodził

-Shelly?-z moich marzeń o zabiciu Draco wyrwał mnie...sam Draco 

-Sorry...rozkojarzyłam się co mówiliście?-spojrzałam na każdego z osobna

-Ostatnio widzieliśmy jak jeden z posłańców twojej matki kręcił się tutaj i zastanawiamy się nad zmianą lokacji zakonu.

-Ah tak....Mam jedno takie miejsce..tylko ja je znam....


Po kilku minutach staliśmy przed wielkim drzewem w środku lasu

-Nie ma tego na żadnej mapie...tylko ja i mój tata wiedzieliśmy o tym-wypowiedziałam zaklęcie a kora  z drzewa się odsunęła ukazując wejście do kryjówki. A gdy weszliśmy do środka zamknęła się 

-Prawie wcale się nie zmieniła..

-Wow...tych okien nie było widać z zewnątrz... (u góry macie zdjęcie jak to wygląda bez czaru)

-No raczej...mój tata nałożył  na to specjalne zaklęcie...


Sory że takie krótkie ale nie mm weny do tej książki

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top