Rozdział 13. Za kilka minut


-Oliver-powiedziałam jak zobaczyłam go jak weszłam do salonu w rezydenci Draco

-Sara-uśmiechnął się od razu podbiegłam do niego i go przytuliłam 

-Tak się bałam-szepnęłam

-Ja tak samo.....myślałem że.....myślałem że nie żyjesz....I że ja nie żyje...

-Musimy odgadnąć co im się stało- nagle wtrącił się Draco A my się od siebie odsunęliśmy

-I kto to był- powiedział Harry wchodząc do pomieszczenia co mnie mocno zdziwiło

-Moja matka....-od razu powiedziałam

-Ale....myślałem że nie żyje....czy coś.....-zdziwił się siedzący na kanapie koło nas Ron koło którego siedziała Hermiona

-To coś nigdy nie umrze- szepnelam

-Będzie dobrze....jakoś że z nią poradzimy co nie- pocieszyl mnie Oliver A ja się uśmiechnęłam

-Musimy- popatrzyła na niego. Coś mi tu nie pasowało....dlaczego Moja matka miałaby atakować znowu Hogwart. Szukała mnie ? A może doszły ja słucha że wróciłam do żywych. Muszę jak najszybciej się dowiedzieć co knuje i ja powstrzymać  dopóki będzie za późno

-Muszę wrócić do Hogwartu-odezwałaś się po chwili milczenia

-Nie....tam jest niebezpiecznie-powiedział Oliver

-Jestem odporna na Zaklęcia....

-Byłaś odporna....Nie wiadomo czy po tym jak przestałaś być duchem to też wróciło....

-Młody ma rację nie możemy ryzykować-zgodził się Draco

-No to sprawdźmy-uśmiechnęłam się

Po kilku minutach już byłam gotowa do deportacji

-Idę z Tobą-podszedłdo mnie Oliver. Czy on nie może zrozumieć że tam będzie do niego niebezpiecznie ?

-Tam jest niebezpiecznie dla.....

-Nie puszcze cie tam samej....-przerwał mi

-Nie będę sama będę z Draco Harrym Ronem i Harmonią-na te słowa przekręcił oczami

-Mogę się...-położyłam mu palec na ustach

-Do zobaczenia za kilka minut- uśmiechnęła się i podeszłam do moich towarzyszy-możemy się deportowac... -usłyszała jeszcze przed deportacji głos Olvera

-Powodzenia....

Przepraszam że tak długo nie było rozdziałów

Ofc ta piękna okładka zrobiona przez Pisarcia

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top