*99*
Zostały dwa dni. Tylko dwa dni do daty spotkania.
Za dwa dni zakwitną wiśnie. Może i to Japonia słynie z ich, ale w tym parku znajduje się aleja kwitnących wiśni.
Jeszcze tylko 48 godzin i go zobaczysz. Prawdopodobnie.
Bo nigdy nie wiadomo czy się zjawi. Może przez incydent z kilku tygodni temu dał sobie spokój?
Ale musiałaś. Takie są zasady. Nie byłaś jeszcze na to gotowa.
- [T/I]? Przyszli nowi wolontariusze. Mogłabyś ich zapoznać i pokazać, które psiaki jeszcze nie były na spacerze? - podeszła do ciebie Jennie.
- Jasne - uśmiechnęłaś się i odpięłaś smycz zostawiając zwierzę w czystym boksie.
Wyszłaś do grupy roześmianych nastolatków. Był piątek. Wcześnie rano. Czy to jakieś wagary? W Korei?
- Mają zaliczenia ze szkolnego wolontariatu - Jennie jakby czytała w takich myślach.
- Dzień dobry - ukłonili się wszyscy równo i od razu ucichli.
- Dzień dobry - odpowiedziałaś. - Okej. Triery, duży owczarek niemiecki, potrzebuje długiego spaceru - wskazałaś na psa.
Wysoki chłopak podniósł dłoń w górę, a chwilę później wyszedł z tłumu. Złapałaś smycz z jego dłoni i przypięłaś do obroży.
- Sushi. Mały pies w typie pekińczyka - mała dziewczyna zabrała go od razu.
Rozdałaś szóstce dzieciaków psy.
- Później tam jest duże podwórko - wskazałaś za siebie. - Jest dużo zabawek i miejsca. Potrzebujemy czasu na strzątanie, a oni ruchu więc zabierzcie psy tam potem - Poinstuowałaś. - Zachowajcie odstępy... No i powodzenia - uśmiechnęłaś się szeroko.
Młodzież podziękowała i zgodnie z instrukcjami ruszyli jeden po drugim. Usmiechnęłaś się szeroko i ruszyłaś do boksu by posprzątać.
- Kochanie proszę zaadoptujmy tego kotka! - usłyszałaś słodki głos dziewczyny.
Tak wiele razy to już widziałaś. Standardowo. Dziewczyna chce zwierzę. Przyprowadza chłopaka, który jest przeciwny. Ona pokazuje mu zwierzaki i udaje słodką. Chłopak miękkie i się zgadza. Wszyscy są szczęśliwi.
- Nie chce żadnego pchlarza, wystarczy mi kot Tae- zastrzegłaś uszami niczym pies.
To imię. Nie to przypadek. Zaśmiałaś się sama z siebie. Mamy tutaj wyjątkowo upartego chłopaka.
- Po za tym nie nazywaj mnie tak. Dobrze wiesz ze jestem tu z tobą tylko dlatego, że mama mnie poprosiła. - znałaś ten glos.
Ale był o wiele bardziej głęboki, zimny i szorstki. Czyli to na pewno nie on. Ale co szkodzi rzucić okiem? Spojrzałaś na chłopaka.
Stał tam on. We własnej osobie. Nadal tak cholernie dobrze wyglądający i pociągający.
Zastygłaś w bezruchu nie mogąc uwierzyć. On naprawdę tutaj jest.
- Od kiedy ty jej się niby tak słuchasz co? - dziewczyna założyła dłonie na pierś.
- Powiedziała, że to ważne... - westchnął i rozejrzał się po pomieszczeniu.
Jego wzrok spoczął na tobie. Zmarszczył brwi i zmrużył oczy. Tak jakby cię poznał.
Chciałaś coś zrobić, ale stanie w miejscu było najlepszym rozwiązaniem. Gdybyś wstała i odeszła mogłoby to wzbudzić podejrzenie. Odwrociłaś wzrok wracając do sprzątania.
- Muszę zapalić - poinformował swoja towarzyszkę. Chwilę później odwrócił się i wyszedł.
Skoro nie zareagował, to znaczy, że cię nie poznał. Nie miałaś zamiaru pozwolić mu się truć. Nie tutaj.
Wstałaś z miejsca i wyszłaś chwilę później. Zobaczyłaś jak chłopak wciąga zapalniczkę.
Bawił się nią przez chwilę wpatrując w ogień. Jakby to było jego uzależnienie.
Ty natomiast wpatrywałaś się w niego. Dwa lata to dużo. A on się nie zmienił. Nadal był cholernie pociągający i tak dobrze wyglądał.
Chwilę później otrząsnęłaś się z amoku i rozejrzałaś po otoczeniu, żeby znaleźć pretekst.
-Niezdrowo jest palić- powiedziała sięgając po jakąś zabawkę którą jakiś psiak ukrył.
- Niech się pani zajmie swoim życiem- odpowiedział gburowato. - Gdyby pani wiedziała co przeżywam- mruknął i wsunął papierosa w usta.
Gdybyś tylko wiedział.
Nie chciałaś by zapalił, więc podeszłaś do niego i wyjęłaś papierosa mu z pomiędzy warg. Na jego oczach złamałaś go w pół i wrzuciłaś do kałuży.
- Tu nie wolno palić- powiedziałaś i weszłaś do środka.
*
Okej, więc ulegam was i macie rozdział.
Jutro nie będzie na pewno rozdziału, bi we wtorek mam test z chemii ;-;
Kolejny rozdział to epilog 😭
Mam pytanie czy chcielibyście bonusy jakieś późniejsze czy zakończyć tą książkę na epilogu?
A i najważniejsze...
Najlepszego Jin ❤❤
Nigdy nie się zmieniaj mamo 😊
Bayo <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top