*95*
Czy łatwo mi było napisać piosenkę w której tęsknię? Tak.
Moje odczucia i doświadczenia pomogły napisać naprawdę dobre piosenki.
Ale czy łatwo było je przekazać? Nie.
Musiałem się ujawnić. Uciec od mojej twardej powłoki. Chłopcy doskonale wiedzieliby co czuje.
Mimo wszystko chciałem dać je do albumu. Chciałem by usłyszała i wiedziała jak się czułem.
Staram się zapomnieć. Powoli udaje mi się zamknąć nasze wspólne wspomnienia z tylu głowy. Bo przecież nie da zapomnieć się kogoś kogo się kochało. Szczególnie po raz pierwszy.
Nie tylko wspomnienia zamykam. Wszystko co nas łączyło jest zamknięte w tym czerwonym pudełku na górze szafy. Juz nie jest takie jaskrawe. Papier wyblakł, a opakowanie okrył kurz.
Po raz kolejny moja ręka zawisła nad kartką papiery. Jak zwykle masa małych poprawek przed ostatecznym zaakceptowania piosenki.
Mój wzrok ześlizgnął się z rysika długopisu na błyszczący nadgarstek. Zmrużyłem oczy i powoli przekręciłem rękę. Nagle wyleciała zawieszka.
Trzęsła się przez chwilę uwieszona na srebrnej bransoletce. Rozszerzyłem oczy gdy uspokoiła się i mogłem się przyjrzeć.
To ona. Bransoletka i ta zawieszka. Kupiłem je w przeddzień naszego rozstania. Chciałem nigdy nie zapomnieć. I chciałem, żeby ona też nie zapomniała.
Ale wszystko się zmieniło. I nadal będzie. Nienawidzę tego, że po prostu mnie zostawiła.
Otrząsnąłem się słysząc hałas na korytarzu. Schowałem dłoń pod biurko i odwróciłem się w stronę drzwi.
Chwile później usłyszałem pukanie, a w progu stał Tae.
- Hej hyung- uśmiechnął się szeroko.
- Coś chciałeś Taehyung? - oparłem łokieć o biurko.
- Nic takiego - wszedł, a za nim wpadł kot.
Otarł się o jego nogę, a chwilę później wskoczył mi na kolana radośnie mrucząc.
- Złaź ty...- pchnąłem kota, ale ten głupi sierściuch nie dał się zrzucić.
- Hyung - usłyszałem westchnięcie.
Spojrzałem na V, który patrzył na mnie karcąco.
- No co? - spytałem.
- To zwykły kot - wskazał na niego dłonią.
- Nie lubię go - mruknąłem.
- Bzdura. Mówisz tak tylko dlatego, że jest jej - założył dłonie na piersi.
- Był jej. Jakoś nie wydaje mi się, żeby się nim przejmowała - poprawiłem go.
- Nie prawda, hyung. Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś. On tęskni za nią... A ty mu ją przypominasz - jego wyraz twarz złagodniał.
- Problem w tym, że on mi ją też. A ja chce wreszcie zapomnieć - spojrzałem na chłopaka.
- Niektórzy pojawiają się znienacka. Mieszają, mącą w naszych sercach. A potem znikają bez pożegnań. Żadne czary, tylko nasza naiwność pozwala byle komu się oswoić - powiedział całkiem poważnie.
- Taehyung czy ty mi cytujesz Małego Księcia? - podniosłem brew do góry.
- [T/I] mi go poleciła. Mądra ta książka wiesz? - uśmiechnął się.
- A co jeszcze ciekawego ci powiedziała? - popatrzyłem na niego z dołu.
- Myślę, że doskonale znasz tą książkę - odpowiedział.
- Znam? - zapytałem.
- Znalazłem ją na półce w twojej biblioteczce - wyszczerzył zęby. - I wiem, że czytałeś ją kilka razy - przewrócił oczami.
- Taetae, co ja z tobą mam?- wypuściłem powietrze i pogładziłem miękka sierść zwierzaka.
- Zostawiam go z tobą, hyung - ruszył w stronę drzwi.
Chwilę poniżej zatrzymał się.
- Jadłeś coś? - zapytał.
- Tak - przytaknąłem.
Zrobił krok i znów się zatrzymał.
- Śpisz normalnie? - ponownie zadał pytanie.
- Jak zawsze - odparłem.
Zrobił kilka kroków i odwrócił się w moją stronę.
- A... - postanowiłem mu przerwać.
- Tae - zacząłem.
- Hyung? - odpowiedział niepewnie.
- Pozwól, że teraz ja ci cos zacytuje. Nie przeciągaj pożegnania, bo to męczące. Zdecydowałeś się odejść, wiec idź - powiedziałem.
- Tak było z wami? - spojrzał na mnie.
- Zdecydowałem tego nie przeciągać. Nie chciałem żeby widziała jak płacze - ostatnie zdanie wyszeptałem.
- Hyung... - zaczął niepewnie młodszy.
- Idź już Tae - odwróciłem się w stronę biurka.
Kiedy usłyszałem odgłos zamykanych drzwi odetchnąłem z ulgą. Spojrzałem na kota i zdjąłem go z kolan.
Schowałem notatki do szuflady i wyszedłem ze studia. Ruszyłem korytarzem i udałem się do mojego pokoju.
Zdjąłem z szafy czerwone pudełko. Położyłem je na stole i otwarłem. Nie zaglądałem go środka. Nie potrzebowałem tego.
Złapałem mój nadgarstek i odpiąłem tą głupią bransoletkę. Wrzuciłem ją do wnętrza pudełka i zamknąłem wieko. Odłożyłem w to samo miejsce.
- Hyung! Wychodzimy!- usłyszałem wołanie chłopaków.
Złapałem bluzę z fotela i wyszedłem z pokoju. Chwilę później zatrzymałem się i wróciłem. Wyciągnąłem biżuterię i ponownie ją zapiąłem.
Nie potrafię zapomnieć.
*
Nadal krótko 😕
Byłam dzisiaj po raz pierwszy na korkach w moim życiu i... Mój korepetytor jest tak przystojny 😍
O, ostatnio grałam na wf w kosza 😊
Jeśli chodzi o walkę to jestem w tym najlepsza xD Potem jak kogoś brakowało w składzie to każdy mnie wolał i grałam 4 mecze pod rząd 😂
I znów zaczynamy tydzień zapierdalania, bo pełno testów.
Mój tata ma jutro imieniny, więc raczej nie pojawi się rozdział.
Kocham MIC Drop... A teraz to MV do tego 😍
Kocham was ❤
Bayo <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top