*9*

Kiedy chłopak zniknął za rogiem szybko otarłaś policzki i zadzwoniłaś do Jimina.

- ChimChim, przyjdziesz po mnie?- zapytałaś starając się opanować drżenie głosu.

- Jasne, jestem w pobliżu. Zaraz będę- usłyszałaś jego ciepły głos.

Siadłaś na murku przy domu. Chwilę później z daleka go zauważyłaś. Niósł coś za plecami. Kiedy był już niemal obok ciebie stanął do ciebie plecami by chwilę później odwrócić się z różą w ustach i seksownym spojrzeniem.

- Musisz ją zabrać... Ustami- uśmiechnął się zadziornie.

- Wariat- zaśmiałaś się i przyjęłaś od niego różę.

- A teraz poproszę tu całusa- zarządził pochylając się w twoją stronę i wskazując na policzek.

Przewróciłaś oczami i kiedy chciałaś go cmoknął ten przekręcił się i pocałowałaś jego usta. Chłopak przyciągnął cię bliżej i pogłębił pocałunek. Po chwili się oderwaliście od siebie.

- Mógłbym tak codziennie- rozpromienił się, a ty zrobiłaś to samo. Jednocześnie jak zwykle się zarumieniłaś.

- Nie przyzwyczajaj się - parsknęłaś śmiechem i ruszyliście w stronę wytwórni. Chim przez całą podróż zabawiał cię swoimi żartami i podtekstami. Prosił o powtórzenie wczorajszego spotkania. Powiedziałaś, że o tym pomyślisz, ale tak właściwie wiedziałaś już, że się zgodzisz.

Chłopcy mieli dzisiaj sesje w penerze. Wystylizowałaś Jimina najlepiej jak tylko potrafiłaś. Musiałaś sama przyznać, że wyszło ci to obłędnie, a mężczyzna wyglądał bardzo seksownie i perfekcyjnie. Dziewczyny podziwiały co zrobiłaś z Chimem i gratulowały ci tak dobrych umiejętności. Uśmiechnęłaś się, a Jimin odwzajemnił to. Na sesji dosłownie wymiatał i wyglądał najlepiej ze wszystkich. Był pewny siebie, a jednocześnie czarujący. Wgapiałaś się w niego przez cały czas. Mężczyzna wysyłał ci ukradkowe spojrzenia.

- Aż tak ci się podobam?- uśmiechnął się zadziornie podchodząc do ciebie po skończonej pracy.

- Podziwiam swoją pracę, nie przeceniaj się - odgryzłaś się z rozpromieniona, a chłopak złapał twoją dłoń. Usłyszałaś śliczny śmiech i odwróciłaś się w stronę dźwięku. Zauważyłaś jak Suga wariuje z Kookiem. Jego uśmiech i śmiech to było coś tak wyjątkowego i niepowtarzalnego, że nie potrafiłaś oderwać od niego wzroku.

-[T/I] wszystko w porządku?- szturchnął cię Jimin, a ty odwróciłaś się w jego stronę.

- Co? A tak, wszystko dobrze- uśmiechnęłaś się do chłopaka.

- [T/I], co powiesz na wspólny wypad z nami? Jesteś naprawdę fajna, a chłopaki nie mają nic przeciwko... Wiesz idziemy coś zjeść - podeszła do was księżniczka Jin. Spojrzałaś na niego, a potem na Jimina, czekali na twoją odpowiedź. Luknełaś na Sugę i resztę załogi. Byli tacy radośni, a w dodatku to spełnienie twoich marzeń. Pokiwałaś głową zgadzając się.

- Zawsze chciałam zobaczyć jak jesz na żywo- wyjawiłaś ze śmiechem, na co chłopak zrobił to samo. Złapał twoją dłoń i zaczął cię prowadzić. Pociągnęłaś za sobą Jimina, który nadal trzymał twoją dłoń.

Trafiliście do jakiejś restauracji. Wszyscy zadowoleni siedli przy stole. Siedziałaś obok Chima i Jina, a naprzeciwko Sugi. Uśmiechnęłaś się do niego, ale ten tego nawet nie zauważył, albo po prostu cię zlał. Chłopcy rozmawiali o dzisiejszej sesji i wygłupiali się. Patrzyłaś na ich uśmiechnięte twarze i wsłuchiwałaś się w ich śmiech.

Po jedzeniu ruszyliście w miasto. Kookie włączył piosenki na swoim głośniku i zaczęliście tańczyć.

Nagle w tym zamieszaniu wpadłaś w Sugę. Jego i twój uśmiech zbladł. Staliście tak blisko siebie, oddychaliście tym samym powietrzem. Reszta nie zwracała na was uwagi, zresztą wy na nich też nie.

- Odprowadzę cię - szepnął tylko i odszedł.

Po jakiejś godzinie chłopcy stwierdzili, że się zwijają.

Pożegnaliście się, najtrudniej było spławić Jmina. Nie chciałaś tego robić, ale zależało ci aby się dowiedzieć co chce Suga. W końcu nigdy nie proponował, aby cię odprowadzić. Tym bardziej chciałaś aby to zrobił po wydarzeniach  z dzisiejszego ranka. Czekałaś chwilę na mężczyznę, który wyłonił się zza rogu.

- Patrzyłaś się na mnie- powiedział po chwili drogi.

- Patrzyłam na każdego, szczególnie na Jimina- poprawiłaś go z przekąsem.

- Nie mówię o sesji, ja mówię co działo się później. Nie mogłaś oderwać ode mnie wzroku. Patrzyłaś na mnie ukradkiem - tłumaczył. Jak on? Szliście w ciszy, nie miałaś pojęcia co powiedzieć.

- Powinieneś się częściej uśmiechać - stwierdziłaś przystając.

- To dlatego na mnie patrzyłaś- zaśmiał się jakby do siebie. Znów nie mogłaś się opanować i patrzyłaś na chłopaka.

- Zrób sobie zdjęcie... - prychnął.

- Mam ich pełno na telefonie - stwierdziłaś, a chłopak spojrzał na ciebie dziwnie. - Zapomniałeś, że jesteście moim ulubionym zespołem?- wytłumaczyłaś. - Ale zawsze chciałam zobaczyć to na żywo- ruszyłaś przed siebie, a chłopak z tobą. - Co prawda różnicie się odrobinę od moich wyobrażeń, szczególnie ty, ale i tak jestem szczęśliwa- i jakby na potwierdzenie uśmiechnęłaś się szeroko. Co dziwne chłopak zrobił to samo. - Boże nie rób tego tak w moją stronę, bo zwariuję - odwróciłaś wzrok.

- Powiedziałaś, żebym się częściej uśmiechał - bronił się nadal z uśmiechem.

- Boże sprawiasz, że chcę cię pocałować- parsknęłaś śmiechem, a chłopak nagle się zatrzymał.

Po chwili dotarło do ciebie co właśnie powiedziałaś. Spaliłaś buraka i spuściłaś wzrok na ziemię. Nagle w twoim punkcie widzenia pojawiły się buty Sugi. Podniósł twój podbródek w górę. Spojrzał w twoje oczy i delikatnie się uśmiechnął zmiękczając twoje kolana.

- Więc to zrób - powiedział cicho i zmysłowo.

Zniżył swoją twarz do twojej i nie widząc sprzeciwu z twojej strony złączył wasze usta. Całowaliście się delikatnie i po woli. Złapałaś koszulkę Sugi w swoje pięści i mocniej przyciągnęłaś. Chłopak uśmiechnął cały czas całując się z tobą. Nie było już między wami żadnej przerwy, a wy pogłębiliście pocałunek. Stało się to bardziej zachłanne, ale nadal nie utraciliście na subtelności. Kiedy zabrakło wam tchu odsunęliście się od siebie. Oddychaliście ciężko, a chłopak wyszczerzył zęby, czym odwdzięczyłaś się.

- Nie sądziłam, że do tego dojdzie - wyznałaś.

- Ja też - przyznał. - Chodź odprowadzę cię do końca- kiwnął głową w odpowiednią stronę i ruszył.

Podbiegłaś za nim i zastanowiłaś się chwilę. Jednak zwyciężyła twoja ryzykowna storna i złapałaś chłopaka za dłoń. Yoongi spojrzał na wasze dłonie i złączył wasze palce. Delikatnie się do ciebie uśmiechnął z góry. Nie mogłaś w to uwierzyć.

- Czy to na pewno ty Yoongi? -zapytałaś oczarowana.

- Sam nie mogę w to uwierzyć - westchnął i przeczesał ręką włosy. - Nie przyzwyczajaj się, mam dzisiaj dobry humor - powiedział patrząc przed siebie.

- Spędzając z tobą czas niczego nie mogę byś pewna. Ciągle coś zmienia się u ciebie - uświadomiłaś go.

- Jutro gram z takim jednym zespołem mecz... Koszykówki... Może... Jeśli byś chciała- plątał się gdy byliście już pod twoim domem.

- Tak, przyjdę... O ile mnie wcześniej nie zdenerwujesz - uśmiechnęłaś się do niego.

- Śpij dobrze - pożegnał cię i cmoknął twoją dłoń. Chwilę później zniknął za rogiem.

*

Miałam fazę na gify XD przepraszam

Co sądzicie o gifach? Mogą tutaj zagościć? :D

Yoongi na razie słodziakiem będzie :3... On zawsze jest słodziakiem 😂😊

Bayo <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top