*85*
W połowie sprawdzony
*
Nie miałaś innej opcji jak zgodzić się na plan Nobu.
Przecież będziesz potrafiła bez niego żyć prawda? Z tą świadomością, że on nie zginął przez twoją samolubność, że dalej tworzy i ma się dobrze.
Kiedy przyszedł twój porywacz po prostu się zgodziłaś. Nobu obiecał, że jeszcze dzisiaj wrócicie do domu. Tylko jeśli oszukasz go lub spróbujesz coś powiedzieć Yoongiemu, ten go zabije.
Był już wieczór kiedy usłyszałaś hałasy za drzwiami. Obudziłaś się przez jakieś dziwne odgłosy. Jakby coś upadało na podłogę.
Ludzie stojący obok ciebie przeładowali broń i wymierzyli w stronę drzwi. Byli zestresowani co było po nich widać.
Chwile później drewniana powierzchnia została wyrwana z zawiasów, a po pomieszczeniu rozeszł się charakterystyczny dźwięk wystrzału.
Ciało osunęło się na podłogę obok ciebie. Spojrzałaś w stronę progu i zobaczyłaś Yoongiego z bronią.
Mężczyzna obok ciebie chciał strzelić w Sugę. Nie mogłaś na to pozwolić. Pchnęłaś ciałem uderzając krzesłem o człowieka.
Facet zawył z bólu, a Yoongi wykorzystał okazje i zastrzelił go.
Upadłaś razem z ciałem na ziemie. Suga podbiegł do ciebie. Podniósł cie i szybko rozciął sznury.
Gdy poczułaś wolność rzuciłaś się na szyję mężczyzny niemal go przewracając. Yoongi złapał twoją twarz w dłonie i pocałował cię namiętnie.
- Tęskniłem - szepnął w twoje wargi.
Złapał twoją dłoń i szybko ruszył przed siebie ciągnąc cię za sobą.
Kiedy wyszłaś na korytarz zobaczyłaś kilkanaście ciał. Zatrzymałaś się, a raczej chciałaś, ale Yoongi mocno cię pociągnął.
Wyszliście z budynku, a pod drzwi podjechał czarny samochód terenowy. Yoongi otworzył drzwi i wsadził cię do środka.
- Kookie?!- krzknęłaś widząc kierowcę.
- We własnej osobie -uśmiechnął się.
- Jedź!- Suga wsiadł na miejsce pasażera.
Jungkook ruszył, ale nie długo tym się cieszył.
- Hyung, mamy problem- powiedział naciskając hamulec.
- Nie zwalniaj! Jedź dalej - poinstruował młodszego.
Kookie posłuchał się poleceń i wjechał w bramę wyłamując ją z zawiasów.
- Hyung to jak w pieprzonym filmie!- krzyknął rozradowany i przyspieszył na prostej drodze.
Popatrzyłaś na tego szczęśliwego chłopaka i zaśmiałaś się. Suga odwrócił się w twoja stronę i także odrobinę uniósł kąciki.
Wziął swoja rękę do tyłu i splutł ze sobą wasze palce. Co chwilę patrzył w lusterka czy wszystko jest w porządku.
Spojrzałaś ponowne na Kookiego. Jego twarz była brudna i na policzku widniała krwawa blizna.
Co ten chłopak tutaj do jasnej ciasnej robi?!
- Jungkook, co to? - zapytałaś chłopaka.
- Co? AAA to- uśmiechnął się. - Nic szczególnego - powiedział i zmienił bieg.
- Yoongi jak mogłeś go w to wpakować - zwróciłaś się do swojego chłopaka.
Świadomość, ze ten słodkie ciastek mógł zginąć przez ciebie...
- Sam mu się wpakowałem do auta, potem nie miał odwrotu - obronił go Kookie.
Westchnęłaś jedynie i miałaś zamiar cieszyć się tą wolnością.
I tym jednym tygodniem z Yoongim.
*****
Obudziłaś się w swoim łóżku. A razem łóżku Sugi.
I wiesz co było najwspanialsze?
Że obudziłaś się w jego ramionach.
Mocniej przyciągnęłaś do siebie jego ciepłe ciało. Brakowało ci go. I to bardzo.
Yoongi przebudził się trochę i przez chwile nie widział co się dzieje. Podniósł twarz z twoich włosów i uśmiechnął się. Zamknął oczy mocniej cię przytulając.
Nadal nie mógł uwierzyć, ze tutaj jesteś. Nareszcie z nim. W jego ramionach.
Chłopak pocałował cię delikatnie w czoło, na co uśmiechnęłaś się promiennie.
Jednak wasza słodka chwila nie trwała długo. A przerwała ją osoba zwaną Hobiaszem.
Rzucił się ma was, po czym w cisnął pomiędzy i mocno cię przytulił.
- Tak długo cię nie widziałem - wymruczał.
Zaśmiałaś się przez jego łaskoczący twoją skore oddech. Sama również objęłaś go ramieniem.
- Jak mogłaś się nawet ze mną nie przywitać - wydął dolną wargę mocniej cię przytulając.
- Hobi lubię cię, ale zjeżdżaj - mruknął Suga. - JHope wara od mojej dziewczyny- warknął podnosząc się do siadu.
- Już, już zazdrośniku - zaśmiał się chłopak. - Macie 5 minut, śniadanie czeka - uśmiechnął się i wyszedł z pokoju.
Zaśmiałaś się z niby groźnej miny Sugi, a on spojrzał na ciebie przekręcając głowę.
- Nie wiedziałam, że jesteś takim zazdrośnkiem - starałaś się być poważna.
- Zawsze byłem - uśmiechnął się jedną stroną. - Nie pozwalam dotykać komuś czegoś co należy do mnie- chłopak zawisł nad tobą.
- To nie brzmi zbyt dobrze- powiedziałaś.
- Brzmi bardzo dobrze- odmruknął w twoją szyję.
Zostawiał tam delikatne pocałunki wywołując dreszcze na cały twoim ciele.
Szybko dałaś chłopakowi więcej miejsca do popisu odchylając głowę.
- Mam na ciebie taką straszą ochotę, ale chłopaki czekają- westchnął delikatnie muskając twoją skórę.
- Min Yoongi patrzy na to co ktoś chce? - zaśmiałaś się.
- Po prostu szybciej sobie pójdą - podniósł się. - A dzisiaj wieczorem się zabawimy - dodał sięgając po koszulkę leżąca na krześle.
- Tak uważasz? - podniosłaś brew do góry.
- Wiem, że też tego chcesz - uśmiechnął się pewnie.
Znikł ma chwilę za materiałem koszulki, by później pojawić się z jeszcze bardziej zmierzwionymi włosami.
- Masz - podał ci spodenki.
Wstałaś z łóżka i założyłaś ubranie, które o tak znikło za długą, męską koszulką.
Podeszłaś do biurka mężczyzny. Uśmiechnęłaś się na widok rzeczy, która tam leżała.
- Hobi wreszcie zrobił to co mówił - złapałaś ramkę w dłoń. Było w niej wasze zdjęcie, które zrobił pewnego dnia.
- Mogłem patrzeć na ciebie codziennie - Suga westchnął i podszedł do ciebie. - Była to motywacja i wiedziałem, że nie mogę się poddać - wyjął ramkę z twojej dłoni i odłożył na biurko. - Ale teraz jej nie potrzebuje. Mam ciebie żywą przed sobą- uśmiechnął się i pocałował cię.
Szybko oddałaś pocałunek. Tylko ktoś głupi postąpiłby inaczej. Całowaliście się dłuższą chwile, ale przypomnieliście sobie o śniadaniu.
A jak? Twój brzuch zaczął burczeć. Zrobiłaś się cała czerwona, co Yoongi nazwał słodkim.
- Rozumiem, ale po co te serduszka po przyczepiane na ramce? - odwróciłaś zwinnie jego uwagę pokazując mu rzecz przed twarz.
- Nie pytaj mnie. To wymysł Hoseoka - ponownie odłożył ramkę na biurko. - A teraz chodź na śniadanie - złapał twoją dłoń. - Na pewno jesteś strasznie głodna - uśmiechnął się.
Wprowadził cie do kuchni. A gdy tylko przekroczyłaś próg wszyscy się na ciebie rzucili.
Uściską, uśmiechą i tym podobnym nie było końca. Wreszcie Yoongi odkrząknął i wszyscy jakby się opamiętali.
- Chodź szybko, siadaj i jedź - pogonił cię Jin.
Popatrzyłaś na stół i niemal zemdlałaś ze szczęścia. Było tam dosłownie wszystko co mogłaś sobie wymarzyć odnośnie jedzenia.
Usiadłaś, a chłopcy zajęli szybko swoje miejsca. Złapałaś za pałeczki i dopiero teraz zrozumiałaś jak bardzo jesteś głodna.
W końcu kto by nie był po pięciu dniach na codziennie jednej zupce instant?
Zaczeliście jeść razem jedzenie. Wszystko było jak dawniej. Jakby nic złego nie miało by miejsca.
No może coś się zmieniło.
Kookie miał małą ranę na policzku, Suga był miał kilka zadrapań i siniaków, reszta chłopaków była przemęczona, a ty cała poobijana.
Ale tu nie o to chodzi.
Wszyscy staliście się sobie bliżsi. Uśmiechy wszystkich cię w tym utwierdzały.
A najbardziej dłoń Yoongiego, która była spleciona z twoją. Ale nie dyskretnie, pod stołem jak zawsze. Tylko na jego kolanach by każdy mógł zobaczyć, że jesteście razem.
*
Tak słodko na końcu 😍
Jutro mam szkołę ;-; Kto tak jak ja, a kto wolne?
Moje serduszko 😭💔💕
Kocham was ❤
Bayo <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top