*49*
Postanowiłaś zignorować fakt, że ta piękna Koreanka właśnie podrywa ci chłopaka.
Żartowałam.
Nie mogłaś tego tak zostawić.
Ruszyłaś w ich stronę z dużym uśmiechem na twarzy. Nagle zatrzmałaś się.
Zaraz co ty powiesz? A ja zobaczy cie szef i zwolni? Cholera...
Cofnęłaś się i ruszyłaś w stronę łazienki.
- [T/I]?- zwołał cie Yoongi.
Stanęłaś jak wryta i nie wiedziałaś co zrobić. Koniec końców przecież chciałaś być niezauważona... Odwróciłaś się niepewnie, ale szybko przybrałaś wyprostowaną pozę.
- Słucham Yoongi?- zapytałaś dyplomatycznie.
Chłopak uśmiechnął się pod nosem.
- Co ty tu robisz? Chyba nie powinnaś wychodzić z garderoby?- podniósł brew do góry. Ty natomiast wiedziałaś, ze zaczął grę.
- Idę do łazienki - wyjaśniłaś. - A ty co tutaj robisz? Przecież to nie twój dzień nagrań- pora na kontratak.
- A wiesz załatwiałem jedna sprawę w firmie i spotkałem Ryu Jin... Swoją droga urocza z niej osóbka nieprawdaż?- spojrzał na ciebie wskazując na dziewczynę, która zarumieniła się. Stała się jeszcze ładniejsza i słodsza. Cholera.
- Tak, w samej rzeczy- odpowiedziałaś. - To trzymaj się- pomachałaś.
Policzmy się w domu panie Min.
Weszłaś do łazienki i spojrzałaś w lustro opierając się o umywalkę. Czemu on to zrobił? Jakim prawem... Ona jest od ciebie ładniejsza? Tak się bawimy?
Oderwałaś się od umywalki i szybko załatwiłaś sprawy w łazience i wyszłaś.
Zaleźć Jimina. To zawsze działa na Yoongiego.
Ruszyłaś korytarzem i zauważyłaś, jak wszyscy stali przed salą nagrań. Wyjęłaś szybko puder I pędzel. Podeszłaś do grupki i stanęłaś centralnie przed Jiminem.
- Wybacz trochę się tu za bardzo świecisz- powiedziałaś uroczo i przejechałaś pędzlem po jego nosku. - Od razu lepiej- uśmiechnęłaś się, a Chim to odwzajemnił.
Spojrzałaś ukradkowo na Suge, który rozmawiał z dziewczyną. A raczej teraz udawał że ja słucha, a jego wzrok był skierowany na was, a szczęka mocno zaciśnięta.
Stałaś przed Jiminem zupełnie już bez celu i uśmiechałaś się do niego. Chłopak nie miał widać nic przeciwko bo wpatrywał się w ciebie również się szczerząc.
- Włos ci uciekł- zaśmiałaś się słodko i sięgnęłaś go włosów Chima.
Mężczyzna musiał się odrobinę schylić by było ci łatwiej.
- Idealnie- patrzyłaś uśmiechnięta na swoje dzieło.
Nagle została złapana za łokieć i pociągnięta w bok. Popatrzyłaś po wszystkich którzy mieli zaskoczone miny. Szczególnie Ryu Jin przy której już nie stal Suga. Spojrzałaś na osobę która cie prowadzi i zobaczyła właśnie jego.
- Co ty robisz?- zapytałaś szeptem zła gdy odciągnął cie kawałek od grupki.
- Ratuje Jimina... I jestem cholernie zazdrosny- warknął i wszedł razem z tobą do jakiegoś pomieszczenia.
- Sam zacząłeś- burknęłaś zakładając dłoni na piersi.
Chłopak zamknął pokój co odrobinę cie zaniepokoił. Tym bardziej ze klucz schował do tylnej kieszeni spodni.
- Bo mnie wkurzyłaś- bronił się.
- To nie ja pierwsza wciągnęłam w to innych- mruknęłaś.
- Chciałem żebyś była zazdrosna- wydobył wreszcie z siebie.
- I ci się udało... Kiedy patrzę jak ta cala prześliczna Ryu Jin patrz na ciebie to- przerwały ci usta Sugi.
Oddałaś się pocałunkowi. Chłopak całował cie namiętnie, a jego dłonie zalazły się na twoich biodrach. Podniósł cie zmuszając być oplotła się wokół niego. Przeszedł kawałek i posadził cie na stole. Chwilę później oderwał się od ciebie.
- Nie ważne jakby na mnie patrzyła, ja nie spojrzę na nią tak jak na ciebie -wyszeptał w twoje wargi. Był taki poważny.
- Ale ona jest kurewsko ładna- jęknęłaś.
- Nie tak kurewsko jak ty jasne?- zapytał, a ty pokiwałaś głową. - Proszę, nie flirtuj tak więcej na moich oczach z Jiminem- jęknął zamykając oczy.
- Ty tez tego nie rób z Ryu Jin- odpowiedziałaś. Chłopak na znak zgody pocałował cie, a ty odwzajemniłaś pocałunek również się zgadzając.
- O której wracamy?- zapytałaś mężczyznę.
- A co to za różnica?- odpowiedział.
- Taka, że chce odjechać do domu po jeszcze jakieś rzeczy, bo pan zbieraj się szybko zapomniał mi powiedzieć, ze mam u was mieszkać dwa tygodnie- powiedziałaś na jednym tchu.
- Okej rozumiem, tylko się nie denerwuj - cmoknął twój nos. - Wybacz, ale jeszcze sobie tu posiedzisz- mruknął patrząc na zegarek. - Wrócę was odebrać, muszę się przespać- wyszedł spomiędzy twoich nóg.
- Jak to?- zapytałaś zdziwiona i zeskoczyłaś ze stołu.
- Cóż, załatwiłem tą sprawę... - mruknął drapiąc się po karku.
- Nie było żadnej sprawy, prawda?- przerwałaś mu.
- Tak właściwie to... Sam ja znalazłem- westchnął.
- Po co? Nie mów, że Jimin rano miał rację. I co teraz nagle znikniesz kiedy ja mam tutaj jeszcze spędzić kilka godzin?- oburzyłaś się.
- Teraz się denerwujesz o to, że cie kontroluje czy jednak o to, że odpuszczam?- zapytał nie dowierzając.
- O oba!- krzyknęłaś zła.
On chyba nie ma pojęcia jak się kłócić z kobietą.
Podszedł do ciebie i złapał twoje dłonie.
- Ufam ci - powiedział ci w oczy i pocałował twoje czoło.
Momentalnie cala złość zeszła z ciebie. Jednak działał na ciebie uspokajająco. Najpierw cholernie denerwował, a potem uspokajał.
- Nie możesz przespać się w garderobie?- zapytałaś zrezygnowana.
- Wolę moje wygodne łóżko- odparł.
- A ja chce mieć pewność, ze po mnie przyjedziesz- mruknęłaś.
- Przyjadę. Odwieziemy chłopaków, a potem pojedziemy do ciebie i zabierzemy jeszcze więcej twoich rzeczy- zapewnił.
- Czyżby przeszkadzały ci moje ubrania?- zapytałaś wyszukując się w jego wypowiedzi nuty narzekania.
- Dopóki nie bałaganisz jest w porządku- powiedział.
- Tylko byś powiedział... - przerwałaś i walnęłaś go w ranie.
- A to za co?- zapytał udając ze go to zabolało.
- Profilaktycznie na twoją głupotę- uśmiechnęłaś się słodko.
- Na mnie działa co innego- mruknął uśmiechając się pewnie.
- Niby co?- parsknęłaś śmiechem.
- Ty w moim łóżku- wyjawił oblizując wargi.
Przełknęłaś ślinę i zagryzłaś wargę.
- Masz wybujałą fantazje - powiedziałaś szybko chcąc odwrócić uwagę od twoich wypieków na twarzy.
- Och kochanie ja tylko stwierdzam fakty- zacmokał.
- Jakie fakty?- udawałaś, że nic nie wiesz, natomiast twoje policzki stały się jeszcze bardziej czerwone.
- Nie pamiętasz jak jęczałaś i wiłaś się pod moim dotykiem?- powiedział niskim, seksownym głosem.
- Nie pamiętam, żeby to było w twoim łóżku- odegrałaś się. To była ostatnia deska ratunku.
- Czepiasz się szczegółów- mruknął.
- A to właśnie one sprawiają że życie jest piękne- uśmiechnęłaś się.
- Nie w każdym miejscu- powiedział
- Czyżby?- zapytałaś
- Kiedy będziesz napalona nie będzie dla ciebie miało znaczenia gdzie zaraz zostaniesz przelecona- mruknął.
- Po pierwsze nigdy nie zostanę " przelecona" jak to nazwałeś. Ja się kocham, mogę i ostro ale nadal kocham. A po drugie jako nigdy nikt mnie aż tak nie podniecił- wzruszyłaś ramionami.
- Doprowadzę cie do takiego stanu - uśmiech na się pewnie.
- Powodzenia Yoongi- poklepałaś jego klatkę piersiowa i ruszyłaś do drzwi.
- Są zamknięte- przypomniał ci.
Wyciągnęłaś rękę razem z znajdującym się w niej kluczem.
- Nigdy nie lekceważ kobiety- uśmiechnęłaś się zwycięsko i wyszłaś z pokoju.
*
Halo, halo, zgłaszać się- jaka pogoda u was? 😀 u mnie deszczowo
Dobra przyznam się... Nie wiem czemu ale ten mem mnie w chuj śmieszy 😂😂 szczególnie jak mam taki humor jak teraz- śmieje się ze wszystkiego 😂😂
( jutro drama time XD)
Bayo <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top