Rozdział XII
Persp. Szwecji
Chwilę po tym jak Japonia wyszła z sali, Rosja powiedział coś cichym i poważnym głosem.
R:
Pamiętam..
S:
Co ? Rosja wszystko w porządku ?
Zapytałam się go, ponieważ być może przez nadmiar środku usypiającego lub jakiegoś upadku stracił odrobinę rozumu, a jeśli tak to bym się tym zajęła.
R:
Nie.. Ja pamiętam gdzie on poszedł.. przypomniałem sobie..
S:
Że kto poszedł ?
Uniosłam lekko brwi zaskoczona jego krótką i dość nie ścisłą wypowiedzią.
R:
Ameryka..
<Time skip. Godzinę później>
Ja, Japonia, Rosja i Korea Północna zebraliśmy się w sali Rosji gdzie rozmawialiśmy o tym gdzie może się aktualnie znajdować USA i co się z nim mogło stać.
ZSRR powiedział nam wszystko, co dziwne, ludzie po wybudzeniu się z środków nasennych czasami nie mogą sobie przypomnieć co się stało. A Rosja prawie wszystko pamiętał co do szczegóła.
J:
Ale jak my go znajdziemy jak jest 16 a o godzinie 18 robi się ciemno ?..
S:
Japonia, mimo warunków musimy go znaleźć, już nawet nie ze względu na to czy to pomoże Rosji czy nie ale ze względu na jego życie !
J:
No tak.. wiem..
Oby nic mu nie było..
KN:
To jak ? Kiedy wyruszamy ?
S:
Teraz.
KN:
A Ruska tu zostawiamy ?
S:
Idzie z nami, on wie dokładnie w którą stronę poszedł Ame.
KN:
No okej, a mam go związać czy coś ?
R:
Nie ma takiej potrzeby..
I tak nie miałbym po co uciekać jak i tak wszystko straciłem...
Po wypowiedzi ZSRR spotkałam zakłopotany wzrok Korei i kiwnęłam głową na nie.
On na tą decyzję zrobił tylko zmartwioną minę.
S:
Ubierzmy się ciepło, w lesie i w dodatku w gdy zapada ciemność jest dość zimno.
Ja tymczasem pójdę jeszcze po moją apteczkę w razie czego, i poinformuję Szwajcarię że wychodzę i żeby zajął się całą resztą.
J:
Jasne.
Persp. USA
Nadal siedzę w dziurze, robi się co raz zimniej.
Komary mnie już zdążyły pogryźć, w dodatku zauważyłem że mam wielkie rozdarcie na ramieniu gdzie sączyło się wcześniej dużo krwi. Byłem bardzo głodny, było mi z tego powodu mdło.
Nadal mam nadzieję że stąd wyjdę, jednak z każdą następną godziną, co raz bardziej w to powątpiewam..
Skuliłem się jeszcze bardziej, schowałem głowę w kolanach i zasnąłem.
<Time skip. Pół godziny później>
Persp. Rosji
Szliśmy już przez las do chatki ojca Niemca gdzie miałem im pokazać gdzie pobiegł USA.
Miałem jednak pewien problem..
Te wszystkie wydzarzenia wywarły na mnie ogromne wrażenie i teraz mam mętlik w głowie.
Nie mam pojęcia kogo kocham, co mam ze sobą zrobić.
Nie widzę też sensu życia..
Po jakimś czasie doszliśmy na skraj polanki gdzie stał dom, od razu przypomniały mi się wszystkie sceny..
Mimo iż było już trochę ciemno, było jeszcze widać wszystko dość wyraźnie.
KN:
Rosja, to w którym kierunku on poszedł ?
R:
Stałem tam, a on wtedy pobiegł w tamtą stronę..
Wskazywałem ręką kierunek biegu Ameryki.
J:
Okej, rozdzielmy się może na dwie grupy, w końcu jest nas czterech, a sami nie możemy być bo to zbyt ryzykowne.
KN:
Dobra, pójdę z Rosją. Japonia, Szwecja idźcie tam na prawo, my z komuchem pójdziemy na lewo.
Tak jak powiedział, tak się stało. Rozeszliśmy się na 2 strony od punktu gdzie wcześniej USA zniknął mi z oczu.
Mam mieszane uczucia co do tego wszystkiego, z jednej strony martwię się o USA i czuję że powinienem go kochać, a z drugiej nie potrafię określić czy go wgl kocham..
Czuję się z tym wszystkim okropnie..
To prawie tak jakbym nie wiedział sam kim jestem..
KN:
AMERYKA ?! HALO ?! JESTEŚ TUTAJ ?!
Korea darł ryja na cały las, gdy nagle usłyszeliśmy jakiś delikatny, załamany i zachrypiały odgłos.
KN:
USA ?! GDZIE JESTEŚ ?!
Cały czas nieprzerwanie i powoli maszerowaliśmy przed siebie, gdy nagle w chwili ciszy gdy Korea przestał sie wydzierać, usłyszałem głos podobny do poprzedniego odgłosu który Korea uznał za jakieś zwierzę.
USA:
Ttu..tutaj..
Głos dochodził wyraźnie z mojej lewej strony, odwróciłem się ale nikogo nie widziałem leżacego w pobliżu, jednak ujrzałem wielką dziurę ciągnącą się w ciemną otchłań ziemi, nie widziałem wyraźnie dna ponieważ było już tak ciemno że uniemożliwiało mi to.
R:
Ameryka..
Korea chwycił mnie za ramię bym nie spadł do dziury i odciągnął mnie na pół metra od niej.
KN:
Ameryka ?! Tutaj Korea Północna ! Rosja jest tutaj z nami ! Tak samo jak Japonia i Szwecja !
Po czym zwrócił się już spokojnie do mnie.
KN:
Zawołaj dziewczyny, zaraz sobie zedrę gardło..
Nie miałem zupełnie ochoty się teraz wydzierać, szczególnie gdy wiem że Ameryka zdaje sobię dobrze sprawę że tutaj jestem, no ale nie miałem innego wyboru.
R:
JAPONIA ! SZWECJA CHODZCIE TUTAJ !
Usłyszałem odpowiedź Japonii, która kazała nam zamigać czerwoną lampką w latarce kilka razy.
Korea wykonał rozkaz, po czym kilka minut później zjawiły się obie dziewczyny.
S:
Gdzie jest Ameryka ?
Zapytała Szwecja lekko przerażonym głosem, rozglądajac się za Ameryką. Jednak gdy dostrzegła w końcu dziurę w ziemi, wydała z siebie jęk i zakryła sobie usta rękami.
J:
Tak się składa że wzięłam sznur..
Ale będzie ktoś musiał się opuścić na nim w dół dziury.
KN:
Ja mogę.
R:
Nie.
Cała trójka (prócz USA i Rosji):
Co..
S:
Rosja ale ty nie jesteś w pełni zdrowy by robić takie rzeczy i w dodatku jeszcze taszczyć innych..
R:
No i co z tego ?
To moja pierdoloba wina że tam siedzi !
Nikt poza mną nie będzie naprawiał moich błędów kurwa.
Szwecja, Japonia i Korea wymienili zmartwione i zaniepokojone spojrzenia.
S:
N..no dobrze. Japonia pomóż mu z sznurkiem.
J:
Jasne..
Japonia podzeszła do mnie i pomogła mi bezpiecznie w tali zawiązać sznur. Gdy stałem już nad dziurą i miałem się opuszczać, Szwecja ostatnia chwyciła mocno sznur i kiwnęła do Japonii i Korei by powoli razem z nią opuszczali sznur. Gdy tak powoli wjeżdżałem w dół, obserwowałem ściany przepaści, były wilgotne, wyrastały z nich korzenie pobliskich drzew, i pełzały po nich bezkręgowce.
Spojrzałem w dół, ujrzałem Amerykę, próbował stać podtrzymując się o ścianę ziemi. Jednak nie łatwo mu to wychodziło bo jedną ręką trzymał się kurczowo ramienia, wokół którego materiał był zakrwawiony.
Gdy w końcu mogłem postawić moje stopy na ziemi, zwróciłem się do Ameryki. Spokojnym i zatroskanym tonem.
R:
Podejdź do mnie Ame, uważaj żebyś krzywdy sobie nie zrobił.
Po moich słowach, zrobił kilka chwiejnych kroków w moją stronę, po czym wziąłem go na ręce jak pannę młodą i zrobiłem krok w przód ciągnąc za linę, poprzez co dając sygnał by wciągneli nas już na górę. Wciąganie trwało o wiele dłużej niż spuszczanie się po tej linie, nawyraźniej ze względu na to że zwiększył się ciężar, ale mimo to ja i USA jesteśmy dość chudymi osobami.
USA:
Nadal jesteś ZSRR..
Milczałem, Ameryka mierzył we mnie sennym i spokojnym wzrokiem.
USA:
Dlaczego po mnie przyszłeś ?..
R:
Przypomniałem sobie o tobie..
To wszystko mi pomieszało w głowie..
USA:
A.. ok..
<Time skip. Gdy Rosja i USA wyszli już z dziury>
Persp. USA
Zaraz po tym jak wyciągneli nas z przepaści, Szwecja rzuciła się w moją stronę z apteczką. Po chwili leżałem już na noszach, Szwecja bandażowała mi ramię i wypytywała się o moje zdrowie. Jednak ja byłem zajęty czymś innym, patrzyłem na Rosjanina któremu Japonia pomagała odwiązać linę.
Wiedziałem, że nadal go kocham.
I nawet jeśli okazało się że na zawsze pozostanie w formie komunisty, to nigdy to uczucie we mnie nie zgaśnie.
W końcu to cały czas ta sama osoba..
[OOF nareszcie napisałam kolejny rozdział.
I to wcale nie przez szantaże JustRosja -
Tak czy inaczej, od 1 lutego do 5 jest bardzo duża szansa że pojawi się rozdział więc no TvT'
Chciałabym was jeszcze zachęcić by ktoś wpadł do mojej książki - Oceniam shipy z countryhumans
Ponieważ jestem ciekawa jakie shipy w tym pięknym uniwersum jeszcze są i chętnie bym je oceniła XD
Baii ♡]
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top