Rozdział VI
Persp. Austrii
~Kontynuacja~
Po mojej odpowiedzi, wtulił się we mnie mocno i zagłębiliśmy się w pocałunku.
Nagle do łazienki wbiła Japonia z aparatem i zrobiła nam kilkaset zdjęć w kilka sekund, a zaraz za nią wbiegła Korea, która za wszelką cenę chciała ją powstrzymać. Japonia miała podkrążone, zaczerwienione oczy i trzymała kurczowo aparat w drżącej dłoni a Korea próbowała jej go wyrwać.
K:
Przepraszam was chłopaki, nie panuję nad nią..
Widać że Korea była naprawdę wykończona pilnowaniem Japonii, zrobiło mi się jej trochę szkoda, bo w końcu ja nie muszę tak latać za Węgrami.
A:
Spoko nic się nie stało.
K:
Nie panuję już nad nią, ciągle biega tylko z tym aparatem i zbiera materiał do mang.. ugh zastanawiam się kiedy jej to przejdzie.
Nagle poczułem że ktoś opiera się o mój lewy bok, to był Węgry. Zasnął opierając się o mnie.
Nagle w drzwiach łazienki stanął Rosja (w pewnym sensie to już nie drzwiach bo te wypadły z zawiasów pod wpływem wtargnięcia Japonii do łazienki)
R:
SŁYSZAŁEM ŻE WŁOCHY CHCE ZGWAŁCIĆ GRECJĘ NA FOTELU W SALONIE~
Na tą krótką wypowiedź Japonia wyrwała się z objęć Korei, która za wszelką cenę dawała z siebie wszystko by zapanować nad mangozjebką.
Japonia poleciała do salonu prędkością światła i słychać już było odgłosy aparatu. Korea pobiegła za nią. Rosja został na progu pomieszczenia, patrząc się na mnie próbującego utrzymać na ramieniu głowę Węgier.
R:
I jak ? zaliczył cie ?~
A:
Zamknij się.
R:
Jeśli nie, to i tak pewnie kiedyś to się stanie B)
Po czym poszedł do salonu. Stwierdziłem że zaniosę Węgry do sypialni, w końcu nie będzie chyba spał cały czas na moim ramieniu w sraczu.
Ostrożnie wstałem podtrzymując Węgry i objąłem go od tyłu. Następnie skierowałem się w stronę sypialni. Szedłem tyłem, w dodatku Węgry szorał piętami o ziemię ponieważ jest za wysoki bym mógł go podnieść tak jak on mnie.
Gdy już dotarłem do wspomnianego pomieszczenia, położyłem Węgry na łóżku i przykryłem kocem który leżał nieopodal. Gdy już skierowałem się do drzwi, usłyszałem narzekanie Węgier, i nagle poczułem że chwycił mnie za rękę.
Spojrzałem mu w oczy, patrzył na mnie uśmiechając się lekko i mrużąc oczy.
W:
Zostań, proszę.
A:
Um.. okej
Położyłem się na plecy, a ten obrócił mnie tyłem do niego i wtulił się we mnie. Słodkie, jednak on jest pijany.
Po chwili obaj zasneliśmy.
<Time skip. - Na drugi dzień Rano>
Persp. USA
Obudziłem się gdzieś, nie wiem gdzie. Było poprostu bardzo ciemno. Po obmacaniu powierzchni otaczającej mnie, wywioskowałem że znajduję się w szafie. Drgnąłem by zobaczyć ile miejsca w tej szafie jest. Nagle rozbolało mnie jakieś miejsce na głowie, pomacałem ostrożnie głowę i zrozumiałem że mam siniaka. Nie mam pojęcia skąd. Po chwili zastanawiania się co się stało i co tu robię zauważyłem malutką szparę w drzwiach przez które prześwitało światło. Popchnąłem ostrożnie drzwi ale nic z tego. Nagle usłyszałem że ktoś wchodzi do pokoju.
Persp. Rosji
Wszedłem do mojej sypialni ponieważ usłyszałem hałas pobiegający z szafy, to pewnie USA się przebudził. Pewnie już zauważył że ma sporego siniaka na głowie po tym jak musiałem go wczoraj trzasnąć patelnią bo inaczej by mnie zgwałcił. A następnie po tym ciosie patelnią, wrzuciłem go wtedy do szafy i zakleiłem taśmą dla bezpieczeństwa.
Podszedłem do szafy, rozerwałem taśmę i otworzyłem drzwiczki.
Persp. USA
O ktoś otwiera ! W końcu jestem uratowany
(ノ◕ヮ◕)ノ*:・゚✧
Za drzwiczkami ujrzałem Rosję. Od razu rzuciłem się w jego stronę, jednak on odsunął się i walnąłem o obudowę wyrka.
R:
Witaj nędzna istoto
USA:
Siema kochaniutki
R:
Pamiętasz coś w ogóle z wczoraj ?
USA:
Nie
R:
Aha okej
<Time skip. Rosja poszedł do sypialni nr.2 gdzie śpią Węgry i Austria>
Persp. Rosji
Wszedłem do 2 sypialni, na łóżku ujrzałem śpiące Węgry pod kocem.
R:
WSTAWAJ !
W:
Mm.. co do cholery..
Podparł się na jednej ręce, a drugą przetarł twarz.
A:
Co sie dzieje ?
Austria jakby nagle wyrósł z podziemi.
A Węgry w tym samym czasie miał minę coś w stylu "cholera jasna"
R:
Uuu czy coś mnie wczoraj ominęło ?~
Widziałem jak obydwoje się rumienią. I patrzą na siebie z wyrazem poirytowania. Pasują do siebie jak dwie krople wódki B) .
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top