ONESHOT
Od: Manager
Dobra Taoś, masz 10 minut na spakowanie się i lecimy na podbój Korei
Do: Manager
Cię do reszty pojebało?
Od: Manager
Zaraz jestem.
•••
- Wu!
- Co znowu? - mruknął opryskliwie Yifan.
- Mamy konferencje w sprawie nowych okularów, więc się ruszaj i lecimy.
- Konferencje w sprawie nowych okularów? - prychnął chińczyk.
- Ta... Wiesz, gucci gucci i te sprawy.
•••
- Bloł lajk flut~
- Cholera, Sehun, będziesz mi to wypominał? - zaśmiał się Luhan do telefonu.
- Pakuj manatki, będę czekać.
- Ale...co?
- Impreza u nas, więc wbijaj i nie ma odmowy. Za 5 godzin cię tu widzę.
- Ale... - nie dokończył przez dźwięk zakończonego połączenia. - Zajebiście...
···
- No i gdzie ty mnie kurwa przywiozłeś? Nie dość, że tak z dupy przylatujemy do Korei, to...
-Tao! - nie dane mu było dokończyć.
- Co do kurwy... Kai? - chińczyk odwrócił się, rozpoznając głos starego przyjaciela. - O nie, nie, nie. Ja spierdalam - próbował się wymigać, lecz było już za późno. Tańcerz przy nim stanął i zamknął go w szczelnym uścisku.
- Nigdzie nie idziesz. Wszyscy na ciebie czekają.
Huang nieco niepewnie poszedł za Jonginem w stronę hałasu dobiegającego z dormu. Już wtedy wiedział, że idzie na pewną śmierć. Modlił się tylko, aby CEO SM tam nie było. Wtedy poniósłby konsekwencje za pozew, który i tak przegrał.
Stanął przed wejściem, przygotowując się na przekroczenie wrót piekieł, do momentu, aż Kai nie zaciągnął go tam siłą.
- Już z Krisem było łatwiej - westchnął młodszy.
-Yifan tam jest? - oczy mu się zaświeciły i już sam nie musiał się prosić o wejście. W mgnieniu oka zdjął buty i kurtkę, i niczym błyskawica pokonał dzielące go metry od salonu. W sumie, to nie wiedział do końca, czy to aby na pewno jest salon, bo za czasów chińskiego EXO mieszkali w małej klitce. Przyznał, że przez te wszystkie lata zespół dorobił się niemałej sławy i... dormu.
Gdy tylko wszedł do pomieszczenia, wszystkie oczy skierowały się na niego, a on sam nie wiedział na kogo patrzeć. Wszyscy wydorośleli, oprócz Luhana - tylko to mu przyszło na myśl, jeżdżąc wzrokiem po kanapach od lewej do prawej.
- Tao geniuszu, siadaj i nie stója jak kołek, bo nam tu zemdlejesz - zabrał głos Suho, uśmiechając się przy tym, jakby pierwszy raz od dłuższego czasu zobaczył pełen portfel. - Skoro wszyscy już są, chciałbym powiedzieć jedno...
- Ja też - przerwał mu Chen. - Kris, dziku, tęskniłem za naszym liderem - wstał i przytulił się do wyżej wspomnianego.
- Pff... Ja ci nie wystarczam? - naburmuszył się Junmyeon.
- Nie - odpowiedzieli chórem jego "podopieczni".
- Dobra, nie widzieliśmy się od waszego odejścia chłopaki! - wyszczerzył się Lay, a Sehun i Luhan spojrzeli na siebie, lekko się uśmiechając.
- HunHany mają comeback! - wrzasnął podekscytowany Xiu.
- O co chodzi? - poruszył brwiami Baekhyun.
- Z rok temu, na waszym fanmeetingu w Chinach, tylko Sehun mnie rozpoznał i...
- Pierdolisz. Przecierz ja bym cię zawsze rozpoznał - prychnął Yeol.
- Idiota - mruknął najmłodszy.
- Coś ty powiedział? - uniósł się Park, słysząc komentarz z jego strony.
- Że to kochane, aczkolwiek tym razem tak nie było hyung.
- Spokój już! Teraz powiedzcie co tam u was - przerwał kłótnię Kris.
- Powiedział pod nosem Kyungsoo.
- No, stary widzę, że twarz ci się nie zmieniła - zwrócił się Tao do Soo. - Tak samo pojebana, jak kiedyś.
- A ty cały czas masz pande na ryju - zaśmiał się Baek przez co dostał z bara od Suho.
- A u was jak? - spytał Chen, dalej przyklejony do Krisa.
- Byłoby lepiej gdybyś się ode mnie odkleił - mruknął Wu i lekko go od siebie odepchnął.
- A tak serio? - Minseok wstał i poszedł po piwa do lodówki.
- Ja na razie mam trochę luźniej, ale dostałem propozycję grania w filmie - odpowiedział Tao.
- Jakim? - położył na stół puszki i usiadł na swoje miejsce.
- Chuj wie. Jakiegoś Marvela czy innego Disneya.
- A ty? - Sehun spojrzał na Luhana.
- Robie co chce i tyle. Czasami gale, seriale, jakieś nowe piosekni i w sumie to nic więcej.
- Ja miałem mieć konferencję w sprawie okularów - prychnął Kris, a wszyscy się na niego spojrzeli.
- Co? - zdziwił się Kyungsoo. - Coś takiego istnieje?
- Najwyraźniej.
- To co? - Idziemy oglądać "Ko Ko Bop"? - spytał Kai.
- Co to? - zmieszał się Luhan.
- Nie gadaj, że nie wiesz - burknął Baek.
- Chodźcie noo - nalegał Chen.
···
- Ej, w sumie to to "mhm" na na początku jest lepsze od "Lu" - zauważył autor.
- Nie oszukujmy się hyung, nic nie pobije twojego fluuut - zaśmiał się Lay.
- O japierdole, Baek. Ty zmieniasz się w hipisa? Zmieniłeś światopogląd? - 5 sekund po odtworzeniu Tao wybuchł niepohamowanym śmiechem.
- Nie żeby coś ale ty i ten twój film to fikcja. Nikt nawet na ciebie nie spojrzy Taoś - odpyskował Byun.
- Baekhyun - Chanyeol spojrzał na niego z mordem w oczach, a ten przeprosił i stanął obok Parka.
- O ty kurwiu - Kris spojrzał na Jongina. - Odgapiłeś ode mnie dredy!
- Miałem je pierwszy!
- "Wolf" się nie liczy.
- Jezu, nie da się z wami spotkać w spokoju? - westchnął Suho.
- Ej, zaraz ja! - podekscytował się Kyungsoo.
- Tak właściwie, czemu nie ma Laya? - zauważył Tao.
- Bo nagrywałem Idol Producer idioci. Mieszkacie w Chinach, a nawet nie wiecie.
- Ups - odezwał się Kris.
- Przecież ty nawet tam byłeś - Lay się wkurzył.
- To akurat wiem - odpowiedział.
- Nie jesteście zmęczeni? - spytał Suho.
- Trochę - przyznał Luhan, przecierając oczy.
- To myjemy się? -podekscytował się Tao.
- My? - zdziwił się Chanyeol. - A... to kto ma się z tobą kąpać?
- Obojętnie. Oprócz Baeka.
- Czemu? - spytał Minseok.
- Bo to jebany zbok.
____________________________________
XDDDD
Przepraszam wszystkich za tego shota, ale tak mnie natchnęło, że aż musiałam to napisać.
Kocham was i zapraszam na Chanbaeka "Cry || Byun Baekhyun" ❤❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top