Rozdział dwunasty
Czekałem na Luke w restauracji pół godziny potem godzinę a potem jeszcze jedne pół godziny potem jeszcze dzwoniłem, ale nie odbierał
Postanowiłem że nie ma sensu czekać na niego dłużej więc wyszedłem z restauracji. Postanowiłem się przejść
Nagle się zatrzymałem gdy zobaczyłem Luke chciałem do niego podejść ale podeszła do niego kobieta i go przytuliła.....czy ona go....nie....to nie może być Luka....o mój boże....to jest Luka i całuje się z jakąś kobieta. Łzy zaczęły lecieć mi po policzkach
Kobieta jak się od siebie odsunęli popatrzyła się na mnie jakby wiedziała że tam stoję. Uśmiechnęła się do mnie a potem jeszcze raz pocałowała Luke. Nie wytrzymałem. Odbiegłem z tamtego miejsca. Pobiegłem do domu
~W domu~
G
dy byłem w domu zadzwoniłem do rodziców
-Hej mamo czy mogę odebrać Rose jutro ?- zapytałem. Rose to moja i Luki córka zaadoptowaliśmy ją ma dwa latka
-Tak oczywiście. Udała się randka ?- zapytała
-Mamo muszę kończyć Luka wrócił do domu-powiedziwlem i się rozłączyłen
-Adrien ?- zawołał Luka, a ja otarłem oczy z łez
-W salonie- powiedziałem a ten wszedł do salonu i od razu do mnie poszedł chciał mnie złapać za rękę ale wyszarpałem mu się
-Dlaczego to zrobiłeś ?- zapytałem, a ten się na mnie popatrzał że zdziwieniem
- Ale o co ci chodzi ?- zapytał, a łzy zaczęły płynąć mi po policzkach
-Adrien co się stało ?- zapytał
-Uratowalem cię, a ty liżesz się z jakąś suka-krzyknąłem, a ten skamieniał- czekałem na ciebie półtorej godziny w pieprzonej restauracji rodzice zostali z Rose żebyśmy mogli pójść na pieprzona randkę, a ty nie dość że nie przychodzisz to całujesz się z jakąś dziewczyną
Luka nic nie mówił miał spuszczoną głowę w dół
- Wynoś się- powiedziałem, a ten się na mnie spojrzał
- Adrien-zaczal ale mu przerwałem
- Nie! Wynoś się- krzyknąłem
Teraz to do mnie dotarło
W tedy on nie był w sklepie....on był z nią
- Kochanie- podszedł do mnie i złapał mnie za rękę ale wyrwałem ją
-Ile ?- zapytałem
-Dwa miesiące- powiedział a ja dałem mu z “liścia„ w twarz potem uderzyłem go jeszcze raz. Chciałem uderzyć go jeszcze raz ale złapał mnie za dwie ręce więc zacząłem się szarpać ale Luka przytrzymał mnie tak że nie mogłem się ruszyć. Zacząłem bardziej płakać
-Przepraszam- powiedział, a ja wyrwałem się mi z uścisku i poszedłem do sypialni ale zanim do niej wszedłem obejrzałem się przez ramię i powiedziałem:
-Rano ma cię nie być- powiedziałem, a potem poszedłem spać
~~~~~~~~~
Ale się porobiło
Jak myślicie Adrien wybaczy Luce
Co teraz z Rose
Za wszystkie błędy przepraszam ale rozdział pisałem na telefonie
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top