Rozdział trzeci
~Kilka dni później~
Przebudziłem się o 10 nad ranem. Luki obok mnie nie było
~Ciekawe gdzie jest ?-zapytałem sam siebie w myślach
Wyszedłem z łóżka a potem poszedłem do kuchni. Nikogo tam nie zastałem. Trochę się zaniepokoiłem bo powiedział że dzisiaj będzie wolny cały dzień i nigdzie nie będzie wychodził
Poszedłem do salonu. NIC
Poszedłem do łazienki. NIC
Postanowiłem do niego zadzwonić. Nie odbierał
-Luka gdzie ty jesteś -zacząłem trochę panikować bo nie było go już godzinę
Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi więc postanowiłem je otworzyć
-Hej-powiedziałem wpuszczając Lilę i Marinette do środka
-Gdzie Luka-zapytały a ja westchnąłem
-Nie mam pojęcia-powiedziałem opadając na kanapę w salonie
-Ale jak...nie masz pojęcia ?-zapytała Mari a ja się na nią popatrzałem
-Normalnie. Obudziłem się a go nie ma-wytłumaczyłem a ta pokiwała głową
-Ile go nie ma ?-zapytała Lila
-Godzinę i-spojrzałem na zegarem-34 minuty i 8 sekund-powiedziałem a te zaczęły się śmiać
-Boże Adrien może poszedł do sklepu coś ci kupić-powiedziała Lila a ja wstałem
-Powiedział że dzisiaj nigdzie nie wychodzi-prawie krzyknąłem
-Adrien spokojnie-powiedziała Mari a ja się na nią spojrzałem
-Przepraszam ale...martwię się -powiedziałem a Marinette nagle zaczęła wyjmować z torebki wszystkie rzeczy
-Może to poprawi ci humor ?-zapytała wyjmując...Pikachuja ?
-Nie dzięki-powiedziałem a potem wszyscy zaczęliśmy się śmiać
~Godzinę później~
Dziewczyny już sobie poszły, ale ja dalej czekam na Lukę gdy nagle usłyszałem otwieranie się drzwi szybko tam podbiegłem i zobaczyłem Lukę uśmiechniętego
-Gdzie byłeś ?-zapytałem a ten się na mnie spojrzał a potem do mnie podszedł i mnie pocałował
-Myślałem że wrócę zanim się obudzisz-powiedział i zaczął iść w stronę kuchni
-Gdzie byłeś ?-zapytałem stojąc do niego tyłem
-Co ?-zapytał a ja się do niego obróciłem
-Pytam się gdzie byłeś ?-zapytałem a ten do mnie podszedł
-W sklepie-powiedział a ja pokiwałem głową
-I co kupiłeś ?-zapytałem a ten przez chwile nic nie odpowiadał
-Nic nie kupiłem. Nie było tego co chciałem-powiedział po chwili
-Miałeś nigdzie nie wychodzić-przypomniałem mu a ten się na mnie popatrzał a potem moje plecy zderzyły się ze ścianą
-A ty miałeś spać jak wrócę-powiedział i zaczął całować moją szyję
-I co mi teraz zrobisz ?-zapytałem a ten się uśmiechnął
-Bardzo złe rzeczy-powiedział a ja przygryzłem wargę
-Będziesz mnie bił ?-zapytałem a ten popatrzał w moje oczy
-Będziesz błagał żebym cię bił a ja będę robił o wiele wiele wiele coś gorszego-powiedziała a ja sobie przypomniałem jak to mówił w liceum-Przywiąże cię do sufitu jak tą w Greyu-powiedział a ja się zaśmiałem potem sunął ręką po moich plecach a w końcu zatrzymał się na tyłku i go ścisnął lekko
-Zgłoszę cię o molestowanie-sapnąłem a ten mnie pocałował
-Chciałbyś żeby to było molestowanie-powiedział całując mnie po szyi
-Kocham cię-powiedziałem a ten przestał mnie całować i się na mnie spojrzał
-Powtórz co powiedziałeś -powiedział a ja się uśmiechnąłem
-Kocham cię-powiedziałem a ten mnie pocałował
-Ja ciebie też-powiedział a potem zdjął mi koszulkę a potem ja jemu zdjąłem koszulkę. Chwycił mnie za uda i podniósł do góry a potem zaczęliśmy się całować. Gdy nagle usłyszeliśmy otwieranie drzwi. Obaj się tam spojrzeliśmy i zobaczyliśmy na przodzie Marientte I Lile a za nimi moich rodziców a za nimi rodziców luki a obok nich.......CO TU ROBIĄ MOI DZIADKOWIE ????!!!!
Nawet na ślub nie przyjechali. No dobra babcia była dziadka tylko nie było
-Nie ma nikogo w domu-Powiedziały równo dziewczyny i zamknęły szybko drzwi a my szybko zaczęliśmy ubierać na siebie koszulki
-Idź im otwórz a ja posprzątam-Powiedziałem biegnąc do salonu
-Dzień dobry-usłyszałem Lukę a potem wchodzenie do domu.
Zacząłem wszystko chować. Czemu my mamy wszędzie porozwalane pudełka po prezerwatywach??
-Najbardziej podoba mi się ten obraz-powiedział Luka próbując dać mi trochę czas na posprzątanie
Jak już zaczęli wchodzić do pokoju to zobaczyłem na kanapie moją odznakę.
Pracuję jako tajny ad=gent z tej samej agencji co Rebeka
-Szybko tam podszedłem i kompletnie nie wiedziałem co z nią zrobić więc schowałem ją za plecami
-Oh Adrien jak ty wyrosłeś-powiedziała Babcia a ja ją przytuliłem a potem dziadek podał mi rękę a ja ją uścisnąłem.
-Widzę że ten ślub to naprawdę-powiedział mierząc Lukę a ten się uśmiechnął.
Jaka zobaczyłem że dziadkowie oglądają dom i są tyłem do mnie to szybko rzuciłem ją za kanapę
-Co to było ?-zapytał dziadek a potem popatrzał na mnie
-Ale co ?-zapytałem
-Usłyszałem jakiś hałas -powiedział
-Ja nic nie słyszałem-powiedziałem a dziadek zaczął krążyć po pokoju
-Może oś do picia podać ?-zapytał Luka a mój dziadek popatrzał na niego
-Herbatę -powiedział
-Owocową czy zwykłą ?-zapytał a mój dziadek się na niego spojrzał
-Zwykła bez cukru-powiedział a Luka się uśmiechnął
-A pani ?-zapytał moją babcię
-Ja poproszę kawę-powiedziała i uśmiechnęła się do niego
-Ktoś jeszcze coś do picia ?-zapytał ale nikt nic nie chciał
-Pójdę mu pomóc-powiedziałem i wyszedłem z salonu
-Pomogę ci -powiedziałem a ten się obrócił w moją stronę
-Mam nadzieję że twój dziadek mnie nie zje ?-zapytał a ja się zaśmiałem
-Chyba nie-powiedziałem a ten mnie pocałował a potem zalał wody do bubków
-No to idziemy-powiedział a potem spojrzał na moją szyję i się uśmiechnął
-Też ci taką zrobię-powiedziałem ten się zaśmiał
Ten rozdział miał inaczej wyglądać alee mam nadzieję że am się podoba
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top