~Nowa Szkoła~

~Perspektywa Sansa~

Jestem w 3 klasie liceum ale nie jestem jak każdy inny przeciętny nastolatek w tej szkole. Moja rodzina ma korzenie połączone z "Niebieskimi Zakonnikami" więc chcąc nie chcąc musiałem do nich dołączyć. Rodzice zawsze mówili że jestem bardzo utalentowany w mojej niebieskiej magii, nigdy tego nie chciałem ale za to mój brat Papyrus tak. Zawsze zazdrościł mi mojego "talentu", mimo wszystko bardzo się stara żeby być godnym niebieskich zakonników. Czasami mi go żal. Czy on nie widzi że oni są źli? Dlaczego mamy zabijać niewinnych ludzi? Tamte dzieje już nie wrócą, powinniśmy połączyć siły z potmkami, ponieważ ich magia jest o wiele potężniejsza.

Z tych rozmyślań wyrwał mnie zirytowany głos moje braciszka Papsa.

- Wstawaj leniu zaraz trzeba iść do szkoły na rozpoczęcie roku!! - jak zawsze wydzierał się ma mnie z byle powodu. Przewróciłem oczami i wstałem z łóżka.

- Dobra ogarnę się i zaraz zejdę. - zapewniłem go żeby już dłużej się nie złościł. Papyrus zszedł na dół do rodziców a ja poszedłem się ogarnąć. Założyłem moją ulubioną bluzę po czym zszedłem na dół.

- Sans uczesałbyś się - moja mama spojrzała na mnie z politowaniem. Spojrzałem w lustro, które wisiało na ścianie w przedpokoju i wzruszyłem ramionami.

- A co ja baba? - poprawiłem nieco włosy i usiadłem przy stole. Mama tylko pokrecila głową i nałożyła nam wszystkim jajecznice.

Ojciec który siedział w salonie z gazetą, odłożył ją po czym przysiadł się do nas.

- Sans mam dla ciebie bardzo ważne zadanie- spojrzał na mnie z poważną miną.

O nie znów się zaczyna. Przewróciłem oczami.

- O co chodzi? - zacząłem jeść swoją porcje żeby nie musieć na niego patrzeć. Przyznaję się nie lubię swojego ojca. Ale jak mam lubić kogoś kto ciągle zajmuje się tylko sprawami swojej firmy oraz działalnością organizacji nie zważając na swoją rodzinę?.

- Moi ludzie doszli do pewnych informacji które trzeba sprawdzić, podobno ta dziewczyna która uciekła kiedy zabilśmy jej matkę kilka miesięcy temu, teraz idzie do waszego liceum razem ze swoją kuzynką, trzeba zbadać czy ona również jest Potomkinią oraz pozbyć się tej dziewczyny, ma na imię Chara a jej kuzynka to Frisk- podsunął mi pod nos jakieś zdjęcie które prawdopodobnie było zrobione z ukrycia. Biedne dziewczyny nie mogą mieć chociaż trochę normalnego życia.

- Pokażesz też swojemu bratu co i jak bo ta oferma nie umie nic zrobić sam.

-Przestań tak mówić o Papsie - wstałem gwałtownie uderzając pięścią w stół a krzesło na którym siedziałem przewróciło się na podłogę z hukiem.

Zapadła cisza, nawet mama która zawsze broniła ojca nic nie mówiła. Banda zwykłych hipokrytów. Wziąłem ze stołu zdjęcie i schowałem do kieszeni bluzy.

- Zrobię to ale nie dla Ciebie - spojrzałem gniewnie na ojca - chodź Papyrus idziemy - rzuciłem na odchodne, ubrałem buty i wyszedłem razem z Papsem który nawet nie dyskutował trzaskając drzwiami.

Po kilku metrach trochę się uspokoiłem, im dalej byłem od domu tym lepiej się czułem. Paps dalej nic nie mówił, chyba trochę się przestraszył po tym jak wybuchłem. Westchnąłem i po chwili postanowiłem w końcu coś powiedzieć.

- Sory Paps że tak to wyszło - wsadzilem ręce do kieszeń. Brat spojrzał się na mnie.

- Nie musisz nic mówić wiem że masz tego wszystkiego dość - jak zawsze tylko on był w stanie mnie zrozumieć. Uśmiechnąłem się czując że mam w nim wsparcie.

- Dzięki, lepiej jak sam się tym zajmę, nie chce żebyś miał krew na rękach - popatrzyłem na niego kątem oka. Spodziewałem się że powie coś w stylu "nie traktuj mnie jak dziecko" albo "ja też mogę to zrobić" ale nic takiego nie usłyszałam bo tylko kiwnal w milczeniu głową. Mimo wszystko jest tylko moim młodszym, nie winnym braciszkiem.

- Pojedziesz dzisiaj sam? Muszę to sprawdzić bo inaczej mnie powieszą - spojrzałem na niego czekając na odpowiedź.

- Jasne, widzimy się w szkole. Tylko się nie spóźnij - pomachal do mnie i pobiegł na przystanek bo autobus którym zawsze jeździliśmy już był na przystanku. Nie spóźnię się obiecuję. Wyjąłem zdjęcie i odwróciłem je, tak jak się spodziewałem na odwrocie był zapisany adres. Co prawda nie był dokładny. Nigdy nie otrzymujemy dokładnych adresów, ponieważ Potomkowie potrafią maskowac swoje mieszkania tak aby nikt nie wiedział gdzie mieszkają. Nie dziwię im się. Poczekałem chwilę aż zobaczyłem dwie podobne do siebie dziewczyny, jedna miała nieco dłuższe i jaśniejsze włosy a druga krótsze i ciemniejsze. Można było się łatwo domyślić że to kuzynki więc śledziłem je dyskretnie przez jakiś czas. Nagle jedna z nich mnie zauważyła ale na szczęście zaraz przyjechał autobus więc mogłem spokojnie się tepnąć do szkoły. Więc jednak są, będę miał was na oku....

~Perspektywa Frisk~

Razem z Charą dojechałyśmy do szkoły. Liceum było dość duże i raczej starej budowy, białe ściany, filary oraz duży zegar na górze budynku. Duża szkoła równa się wiele kryjówek w razie potrzeby. Weszłyśmy do środka i zaraz zostałyśmy skierowane do wielkiej sali gimnastycznej, która była ładnie udekorowana. Nauczyciele wskazali nam miejsca dla pierwszoklasistów więc zajęłam swoje miejsce a Chara usadowiła się obok mnie. Zaraz potem było rozpoczęcie. Jak mniemam samorząd szkolny powitał pierwszoklasistów, nauczycieli oraz rodziców którzy przyszli, potem przemówiła dyrektorka.

-Time skip-

Po całym otwarciu zostałyśmy skierowane do naszych sal aby poznać swojego nauczyciela, plan lekcji oraz znajomych z klasy. Usiadłam z Charą gdzieś w kącie sali aż nagle podbiegla do nas blond włosa dziewczyna, była nieco przy kości oraz nosiła okulary ale mi to nie przeszkadza. Zatrzymała się tuż  przed ławką

- J-jjestem Alphys, mi-miło mi was poznać - wyciągnęła do nas rękę. Uścisnęłam jej dłoń i uśmiechnęłam się.

- Ja jestem Frisk a ta obok mnie to moja kuzynka Chara, nam też miło Cię poznać - popatrzyłam na blondynkę zachęcająco bo wydawała się wstydliwa. Chara siedząca obok mnie również się uśmiechnęła. Miło że stara się być miła.

- J-jestem raczej wstydliwa a w-widziłam że usiadłyscie na b-boku nie mówię że to z-złe ale pomyślałam....- nie mogła się zbytnio wysłowić i mieszał jej się język ale wydawała się miła.

- Spokojnie, rozumiem możemy się zaprzyjaźnić jeśli byś chciała. - miałam spokojny głos więc blond włosa dziewczyna uśmiechnęła się wdzięcznie zaraz później do sali wparowała dziewczyna w krwisto-czerwonych włosach.

- Alphys gdzie jesteś - zaczęła się rozglądać aż dojrzała naszą trójkę i przyszła do nas - szukałam Cię po całej sali ale nigdzie Cię nie było a ty tu jesteś.

- Cz-cześć Undyne t-to Frisk i Chara wydają się miłe więc m-może się z nimi zaprzyjaźnimy? - Alphys spojrzała na swoją, jak mniemam, przyjaciółkę w czerwonych włosach.

- Ahhh Al... - odwróciła się do nas - jestem Undyne jakbyście miały jakieś problemy to śmiało możecie uderzać - po czym usiadła dupskiem na jednej z ławek.

- Miło poznać Undyne - kiwnelam głową. Kiedy myślałam że to koniec niespodzianek wtedy nagle podeszła do nas dziewczyna w fioletowych włosach a za nią dreptał chłopiec.

- Ej szmaty wywalać z mojej ławki - stanęła nade mną i Charą, która już się poderwała żeby jej przyłożyć ale na szczęście złapałam ją za rękaw w ostatnim momencie.

- Od kiedy to twoja ławka? - Undyne zeskoczyla z ławki na której siedziała i stanęła przed dziewczyną.

- Od tamtego roku, tak kibluje więc będę kiblować w mojej ulubionej ławce - spojrzała gniewnie na Undyne za to Alphys skuliła się. Nagle odezwał się chłopiec, który stał za fioletowo włosą dziewczyną.

- Susie daj im spokój możesz usiąść ze mną w innej ławce - powiedział błagalnym głosem. ( wiem że Susie jest z deltarune ale ciii xD) Jak wnioskuję to też przyjaciele.

- Dobra ale będę miała was na oku - Susie poszła do ławki w drugim kącie sali a chłopak za nią. Pantoflarz... Nagle weszła nasza nowa Nauczycielka więc wszyscy zajęli swoje miejsca. Undyne i Alphys usiadły w ławce przed nami.

Reszta lekcji skończyła się tak jak zawsze. Rozdawali nam plan lekcji oraz rozpiskę potrzebnych materiałów aż w końcu był dzwonek na pierwszą przerwę. Więc wyszłam razem z Charą, Undyne i Alphys ale to co zobaczyłam odjęło mi mowę....

------------------------------------------------------------

Mam nadzieję że to wgl jest ciekawe xD
Do nexta

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top