Kyouraku x Czytelnik "Pijane wyleżyny"

Niezbyt dobrze wspominałaś wczorajszy dzień. Okropny ból głowy rozsadzał ci czaszkę od wewnątrz. Fachowo mówiąc, męczył cię ogromny kac. Jeszcze nigdy tyle nie wypiłaś. Pierwszy raz przekroczyłaś granicę swoich możliwości. Obudziłaś się rano na zimnej posadzce swojej kwatery, otulona w wyglądającą niezbyt świeżo szatę Shinigami. Ledwo udało ci się podnieść z podłogi, by połknąć jakąś tabletkę przeciwbólową. W tej chwili żałowałaś, że przyjęłaś zaproszenie na sake od kapitana Kyouraku. Nie wyszło ci to ani trochę na dobre. Mało tego, że skutki wypicia tak dużej ilości alkoholu, nie pozwalały ci dzisiaj normalnie funkcjonować, to jeszcze na samą myśl tego, co się tam stało, robiło ci się strasznie wstyd. Aktualnie nie widziałaś lepszego rozwiązania niż unikanie mężczyzny, przynajmniej do czasu, aż wszystko pójdzie w niepamięć...
~*~*~*~
Pomimo tego, że przemieszczałaś się za pomocą shunpo, to i tak byłaś już bardzo spóźniona na spotkanie. Zerwałaś się z łóżka dopiero kilka minut przed wyznaczoną godziną, bo twój budzik postanowił akurat dzisiaj nie zadzwonić. Wyzywając w myślach nielojalność urządzenia zatrzymałaś się przy barakach 8 dywizji. Niestety nigdzie nie zauważyłaś kapitana, ale za to w oczy rzuciła ci się jego porucznik.
- Nanao-san wiesz może gdzie znajdę Kyouraku? - spytałaś podbiegając do kobiety.
- Ten leń prawdopodobnie znowu leży na trawie za barakami i pije. - odpowiedziała głęboko wzdychając.
- Dziękuję! - ukłoniłaś się, po czym skierowałaś prosto w wyznaczone przez nią miejsce.
Odrazu rozpoznałaś Shunsuia. Nawet z daleka jego różowe, kwieciste kimono niesamowicie przykuwało uwagę. Po chwili stałaś już obok mężczyzny. Wyczuwając twoją obecność zsunął sakkat z twarzy i lekko się uśmiechnął.
- Moja [T/I]-chan wreszcie jesteś!
- Przep... - zaczęłaś, ale zaraz zamilkłaś, bo wyczułaś intensywną woń alkoholu unoszącą się nad brązowowłosym. - Piłeś beze mnie?!
- Spóźniałaś się, a ja nie mogłem się już powstrzymać. - odparł spokojnie.
- To niegrzeczne zaczynać bez gościa! - udałaś obrażoną.
- Tak samo jak niegrzeczne jest spóźnianie się na wyznaczone spotkanie [T/I]-chan. - zaśmiał się, a ty jedynie posłałaś mu jedno ze swoich morderczych spojrzeń. - Uspokój się, złość piękności szkodzi.
- Idiota... - prychnęłaś cicho pod nosem, a na twoje policzki wpełzł rumieniec.
- Siadaj i polewaj, bo mam ochotę dzisiaj porządnie się nawalić. - rzucił krótko, po czym wyciągnął zza pleców butelkę z alkoholem i dwa kieliszki.
- Wręcz uwielbiam twoją lakoniczność, Kyouraku-san. - zręcznie rozlałaś napój do naczyń.
- Wiem o tym. - uśmiechnął się zadziornie upijając łyk sake, a ty idąc w jego ślady, zrobiłaś to samo.
Przyjemny aromat oraz ciepło wypełniło twoje podniebienie i nim się obejrzałaś kieliszek był już pusty. Widząc to mężczyzna uzupełnił braki, byś znów mogła cieszyć się smakiem alkoholu.
Delektowałaś się nim spokojnie, obserwując poruszające się w rytm wiatru gałęzie kwitnących wiśni pod którymi siedzieliście. Z każdym kolejnym opróżnionym naczyniem, wszystko robiło się coraz to żywsze, ciekawsze i zabawniejsze.
- C-chcę w-więcej! - wykrzyczałaś półprzytomna, gdy kieliszek znowu okazał się być pusty.
- Nie dam ci, bo to już ostatnia butelka! - odpowiedział ci Shunsui, przytulając czule manierkę z alkoholem do piersi.
- T-to s-sama s-sobie j-ją w-wezmę! - mówienie sprawiało ci coraz to większe trudności, nie mówiąc już o wstawaniu.
Pierwsza próba podniesienia się z trawnika zakończyła się istnym fiaskiem, druga też i parę kolejnych również. Kyouraku natomiast widząc jak co chwilę lądujesz na tyłku, zaczął głośno się śmiać. Za którymś razem wreszcie udało ci się wstać, ale twój chód niewiele różnił się od tego zombie. Z wielkim trudem powłóczałaś nogami i utrzymywałaś właściwy kierunek podążając w stronę mężczyzny. Gdy po dłuższym czasie osiągnęłaś swój cel i znalazłaś się naprzeciwko brązowowłosego, nie potrafiąc utrzymać równowagi, potknęłaś się o jego stopy i wylądowałaś na nim dosłownie plackiem. Natomiast butelka, którą jeszcze niedawno trzymał, pod wpływem twojego upadku wyślizgnęła mu się z rąk i rozbiła w drobny mak jakiś metr od was.
- M-moje s-sake. - rozpłakałaś się jak małe dziecko, nie panując już nad emocjami.
Po chwili jednak płacz zmienił się w śmiech, bo Kyouraku pocierał swoim zarostem twoją twarz.
- P-przestań! g-gilgoczesz i d-drapiesz! - krzyknęłaś, więc przerwał wykonywaną czynność.
Spojrzałaś mu prosto w oczy, on zrobił to samo, a alkohol dopełnił całości. Przycisnęłaś mocno usta do jego warg. Jedną ręką natomiast pocierałaś delikatnie jego zarost. Kyouraku zachłannie odpowiadał na twoje pocałunki bładząc dłońmi po twoich plecach, co sprawiało, że coraz bardziej traciłaś nad sobą kontrolę.
- Z-zrób t-to. - wyjąkałaś oderwując się od niego i wskazując na pas od szaty Shinigami.
Shunsui niepewnie sięgnął do sznura i zaczął go powoli rozwiązywać, przez alkohol miał z tym straszne trudności.
- Co tu się wyprawia?! - nagle usłyszałaś głos Nanao w pobliżu.
- N-nic! - odpowiedziałaś lekko speszona i szybko sturlałaś się z mężczyzny. Miałaś szczęście, że nie zdążył rozplątać pasa nim kobieta się zjawiła.
- Ty cholerny zboczeńcu! - porucznik chwyciła za grubą książkę i uderzyła nią kapitana prosto w twarz, przez co ten stracił przytomność.
- T-to j-ja j-już p-pójdę d-do d-domu. - burknęłaś zażenowana spoglądając na leżącego obok brązowowłosego.
- Odprowadzę cię, bo widzę, że nie jesteś w zbyt dobrym stanie. - stwierdziła i pomogła ci wstać.
Zarzuciła sobie twoją rękę na ramię i ruszyłyście w stronę twojego domu. Po drodze niestety zrobiło ci się niedobrze i zwymiotowałaś prosto na siebie oraz przy okazji na nią. Jakimś cudem jednak Nanao dociągnęła cię do celu. Gdy wreszcie przekroczyłaś próg mieszkania i podziękowałaś kobiecie, runęłaś na podłogę i tam zasnęłaś, bo nie miałaś już siły nigdzie się ruszyć.
---------------------------------------------------
Kolejne opowiadanie dodane. Skończyłam je akurat dzisiaj. Teraz mam w planach Lau z Kuroshitsuji x Czytelnik. Jeśli jednak ma ktoś jakiś pomysł dotyczący opowiadań, to walcie w komentarzach. Pozdrawiam cieplutko!~

~*~*~*~ - ten znaczek oznacza wspomnienia, czy cofnięcie w czasie, jak kto woli. XD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top