Ulquiorra x Czytelnik "Bolesna miłość"

    Od kilku już godzin stałaś bezczynnie w swoim ponurym oraz praktycznie pustym pokoju, który wyglądem idealnie odzwierciedlał osobę, której z głębi serca oczekiwałaś. Większość istot z Hueco Mundo nie była w stanie zrozumieć twojej bezgranicznej miłości do Ulquiorry. Kiedyś sama śmiałabyś się do rozpuku, gdyby ktoś stwierdził, że można czuć coś do Arrancara, który spędza z tobą jedynie kilka minut dziennie, bo ktoś wydał mu taki rozkaz. Jednak teraz cieszyłaś się nawet z tego, gdy zdarzało mu się cię uderzyć, a następnie wypytywać o to czym jest ból i jakie to uczucie. Potarłaś z uśmiechem swój jeszcze czerwony policzek po ostatnim takim incydencie. Grimmjow przez takie gesty stwierdził, że jesteś "popieprzoną masochistką", ale ty jedynie pragnęłaś dotyku swojego ukochanego i nie liczyło się dla ciebie jaki on był. Każde przypadkowe otarcie się czarnowłosego członka Espady o twoje ciało wywoływało dreszcze podniecenia, a celowe uderzenie doprowadzało cię wręcz do szaleństwa oraz sprawiało, że nie potrafiłaś się uspokoić przez bardzo długi czas. Wspominając te najprzyjemniejsze chwile ze swojego obecnego życia, nie usłyszałaś nawet, jak Ulquiorra wszedł do pokoju, by podać ci jedzenie.
- Twoje pożywienie, kobieto - powiedział to tym swoim obojętnym tonem głosu, który był niczym miód na twoje uszy. Co sprawiło, że prawie pisnęłaś ze szczęścia. Jednak w porę się powstrzymałaś, bo wiedziałaś, iż zielonooki nie cierpiał, jak to robiłaś tak jak i wielu innych rzeczy.
- Dziękuję Ulquiorra-san! To takie kochane, że przyniosłeś mi jedzenie jak zawsze! - wykrzyczałaś prawie rzucając się mężczyźnie na szyję.
W odpowiedzi ten natychmiast odwrócił wzrok i skierował się w stronę wyjścia. Nie mogłaś jednak pozwolić mu tak wyjść bez właściwego pożegnania. Złapałaś go za materiał ubrania czując jak twoje serce zaczyna niesamowicie szybko bić, a twarz pokrywa rumieniec.
- Wy ludzie naprawdę jesteście tacy nudni i żałośni, czy tylko ty taka jesteś kobieto? - odtrącił ze znudzoną miną twoją dłoń. - Robisz to samo codziennie. Denerwujesz mnie tym.
Przegryzłaś niemal do krwi wargę słuchając jego spokojnego głosu w którym nie było słychać ani grama emocji. Wydawał ci się teraz jeszcze bardziej seksowny niż zazwyczaj.
- To wszystko, dlatego że cię kocham Ulquiorra-san! - złożyłaś obie dłonie w serce. - Z tego powodu możesz zrobić ze mną wszystko co tylko chcesz!
Wypowiadając te ostatnie zdanie od razu wyobraziłaś sobie swoje nagie ciało połączone w jedność z nagim ciałem czarnowłosego. Ledwo udało ci się przy tym powstrzymać krwotok z nosa.
- Ludzkie uczucia są tak bezsensowne... Nie jestem w stanie zrozumieć czegoś tak żałosnego... Jednak jest jedna rzecz, którą chciałbym z tobą zrobić od dłuższego czasu, kobieto - zrobił kilka kroków w twoją stronę, a nogi po chwili zaczęły się pod tobą uginać z powodu rosnącej ekstytacji.
- Jestem gotowa na wszystko, by tylko cię uszczęśliwić ukochany! - uśmiechnęłaś się szeroko czekając na dalszy rozwój zdarzeń.
Zamknęłaś nawet oczy, by Ulqiourra mógł cię zaskoczyć. Przez kilka minut nic się nie działo. Czułaś jedynie wiatr, który przybierał na silę, ale mimo to nadal nie ośmieliłaś się uchylić powiek.
- Cero oscuras! - krzyk mężczyzny przerwał ciszę spowitą jedynie szumem wiatru.
To co usłyszałaś było totalnie przeciwną rzeczą do tej którą chciałaś usłyszeć. Zdążyłaś jeszcze jedynie szeroko otworzyć oczy, by przez ułamek sekundy widzieć lecący w twoim kierunku zielony pocisk o przerażającej sile. Po tym słychać było jedynie twój piskliwy, denerwujący Arrancara krzyk, a następnie nastąpił spory rozprysk. Cifer strzepał ze swojego uniformu i twarzy fragmenty twoich wnętrzności oraz wytarł krew, którą został opryskany. Z pewnością wiedział, iż i tak prawdopodobnie zostaną po tym plamy. Rozejrzał się dookoła pustym wzrokiem, po czym podszedł do ciebie, a raczej do tego co z ciebie zostało.
- Nawet twoje zwłoki są żałosne, kobieto. Będę miał przez ciebie tyle sprzątania, jesteś tak bezużytecznym śmieciem - westchnął jeszcze raz patrząc na zniszczenia.
Chwilę później opuścił pozostałości pomieszczenia z wielką ulgą, tak jakby pozbył się ze swoich barków ogromnego ciężaru oraz jedzeniem, którego nie zdążyłaś zjeść za życia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wreszcie coś dodałam! Wspaniały smutny one-shot, nieprawdaż? Idealnie do niego pasuje piosenka zespołu Ich Troje "A wszystko to bo ciebie kocham" czy jak to tam szło! Mam nadzieję, że się wam podoba. Pozdrawiam misiaczki i do następnego! ♥
































ŻARTOWAŁAM. XDDDDD Ten one-shot to totalny troll . :") Nigdy nie piszę ich tak przepełnionych miłością i uwielbieniem od samego początku, nudy fu. D:  Możecie się przyznawać, jeśli ktoś go wziął na serio. Chociaż specjalnie z czytelniczki zrobiłam taką typową pustą dziewczynę, byście łatwo się domyślili, że to nie jest pisane na poważnie. Tylko nie obrażajcie się na mnie za to! XD Pamiętam, że ktoś kiedyś zamawiał one-shota z Ulquiorrą, ale nie jestem w stanie wyobrazić sobie z nim czegoś innego niż to to co opisałam powyżej, więc jeśli będzie czytała to ta osoba, to serdecznie ją przepraszam. :/// Dodając to chciałam pokazać też, że nie porzuciłam Wattpada i, że żyję (jakby to w ogóle kogoś obchodziło nie oszukujmy się). XDD Jestem zwyczajnie totalnym leniem, o czym wspominam już tryliony raz. To na tyle pierniczenia, do następnego wpisu. B)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top