[3]

- A co wy tak nagle zainteresowani modą? - Jin nachylił się nade mną i Taehyungiem, zasłaniając nam mój telefon, ustawiony na ławce.

- Suń się. - skarcił go Tae, uderzając w ramię.

- Ładnie to tak się odzywać do swojego hyunga? - założył dłonie na krzyż.

- Idź ślinić Namjoona. - wtrąciłem ja.

Ale zamiast zastosować się do mojego polecenia, Seokjin stanął nad nami, włączając się we wspólne oglądanie.

- Serio oglądacie wpół nagie laski na pokazie mody bikini? - uniósł brew, mierząc wzrokiem każdego z nas z osobna.

- A gdyby to byli faceci? - Tae również założył dłonie na krzyż.

- Ale nie są.

- Świetnie dziś wyglądasz Jin. - obok nas przeszła najładniejsza w klasie dziewczyna.

Która już, nawiasem mówiąc, od dawna ma na niego oko.

Seokjin uniósł prawą dłoń do góry, pokazując jej zewnętrzną część w stronę naszej koleżanki.

- Widzisz to? - zapytał z lekkim wyrzutem.

- Twoja ręka? - oparła się o ławkę, uśmiechając.

- Tu niedługo będzie obrączka. - wyprostował się, po czym wskazał na nadgarstek od drugiej dłoni. - A tutaj napis 'I'm gay'. - zaśmiał się.

Ale nie dlatego, że żartował. Był do bólu poważny. Warto wspomnieć, że Seokjin nie był jakiś cięty na dziewczyny. O nie! Wręcz przeciwnie. Uwielbiał jak otaczał go tłum złożony z płci pięknej, który gwarem powtarzał jaki to on nie jest urokliwy. Po prostu czasem lubił 'pochwalić się' tym, że woli chłopców.

- Szkoda, że nie przekażesz genów dzieciom. - westchnęła wciąż rozbawiona, po czym odwróciła się i odeszła.

- Ja już mam dzieciątko. - pogłaskał mnie po głowie. Cały Seokjin. - Moje najukochańsze. - przytulił mnie z całej siły.

- Kurwa, Jin! - odepchnąłem go, kiedy zaczął mnie dusić.

W tym samym też momencie sięgnąłem po telefon, wyłączając filmik i wygaszając ekran.

- No co jest?! - Tae dopiero wtedy zauważył, że coś się dookoła niego dzieje.

- Czego chcesz, Jin? - powiedziałem.

Jednak, mimo że może to brzmieć niekulturalnie, powiedziałem to z taką dozą sympatii, że Seokjin wiedział na pewno, że nic złego na myśli nie mam. Zwykłe pytanie oczekujące na odpowiedź. Ot co.

- Idziemy dzisiaj do kina? - położył jedną z dłoni na moim barku, a drugą na barku Taehyunga.

- Ja mogę iść. - stwierdziłem bez zbędnych namyśleń.

Kino lubię, moich przyjaciół kocham. Nie widzę sprzeciwów.

- Nie możesz. - Tae zwrócił się do mnie. - Mamy jutro kartkówkę z historii. Masz się uczyć.

- Kiedy ty w końcu ...

Zacząłem, kiedy do klasy wszedł nowy.

- Cześć Jeon Jungkook. - zbliżył się do mojej ławki, wpatrując swoje uśmiechnięte oczy w moje zdychające pod wpływem słów Taehyunga ciało.

- Cześć Jimin. - machnąłem mu dłonią.

Tak, dobrze widzicie. Przypomniałem sobie jego imię. A tak właściwie to sprawdziłem po prostu na liście klas. Ale to prawie to samo.

Patrzył tak na mnie, prawie w ogóle nie mrugając i w dalszym ciągu stojąc naprzeciw. Z Taehyungiem się nawet nie przywitał. Seokjina nie znał, to mu można wybaczyć. Ale wciąż twierdzę, że jakaś kultura osobista obowiązuje.

- Hej Jimin, jestem Kim Taehyung. Już ci się przedstawiałem jak przyszedłeś w pierwszy dzień. - Tae podał nowemu dłoń, sam robiąc ten pierwszy krok.

Na nic się to zdało. Nowy nawet na niego nie spojrzał. Ciągle tylko zawieszał na mnie oczy. Tae opuścił dłoń, nie za bardzo wiedząc chyba co robić.

- Jungkook dużo mi o tobie opowiadał. - dodał, wciąż tak miło jak na początku.

Momentalnie nowy spojrzał na niego, rozszerzając oczy nienaturalnie.

- Naprawdę? - otworzył usta, patrząc na Taehyunga jak na wyrocznię delficką.

- Tak. - Tae pochwycił temat, zauważając widocznie to, co już wcześniej jak zauważyłem. Nowy interesował się tylko i wyłącznie mną, od momentu, w którym się tu pojawił. Trochę to było dziwne. Ale on cały był dziwny. - Mówił, że jesteś nieśmiały wobec innych.

Nowy spojrzał na mnie, a potem z powrotem na Taehyunga.

- Nie. - przekręcił głową. - Pójdę do ławki. - oświadczył, wracając do swojej wyjściowej miny. - Zjemy razem potem lunch, Jeon Jungkook? - zatrzymał się jeszcze raz, tym razem o wiele bliżej mnie niż wcześniej.

- Jasne ... zobaczymy okej? - skrzywiłem się. Jakoś nie miałem ochoty spędzać z nim czasu. A co dopiero jeść razem. Jego towarzystwo wprawiało mnie w zakłopotanie.

- Pewnie, Jeon Jungkook. - uśmiechnął się, znowu stawiając kroki w stronę swojej ławki.

- Mówiłem ci, że wystarczy Jungkook. - powiedziałem. Ale coś czułem, że go była syzyfowa praca, a do tego jakieś błędne koło idiotyzmu, tak go poprawiać.

- Pewnie, Jungkook. - skinął mi głową.

Dziwak.

- Kontynuujmy. - machnąłem dłonią na niego i całą tą sytuację, kiedy położyłem telefon na ławce, żeby z powrotem włączyć filmik.

I właśnie bym to zrobił. Ale przeszkodził mi tym razem nie nowy, a Jin.

- Na co on jest chory? - zapytał cichym głosem, tak żebyśmy tylko my to słyszeli.

Popatrzyłem na Seokjina pytającym wzorkiem, chcąc na początku odpowiedzieć coś w stylu 'co ty pieprzysz?'. Ale kiedy natknąłem się na jego twarz, to zobaczyłem powagę, z jaką patrzy naprzeciw.

A konkretniej to na nowego, który z tą swoją nieobecną miną najpierw wypakował się, a potem zaczął pisać coś w zeszycie.

Ale przy tym jakby uśmiechał się pod nosem.

- Chory? - zapytałem w ostateczności, nie wiedząc jak inaczej na to zareagować.

- Moja kuzynka ma zespół Aspergera. On zachowuje się bardzo podobnie. - zwrócił wzrok na mnie.

Nowy miałby być chory? Naprawdę chory?

Nie myślałem tak o tym.

Dla mnie on był po prostu nowicjuszem zarówno dziwnym, jak i nieśmiałym. Nawet nie wpadło mi do głowy, pomyśleć, że to całe zachowanie może być od niego nieuzależnione.

Wtedy pierwszy raz spojrzałem na niego nie jak na nowego, a jak na Jimina.

- On ... zespół Aspergera? - znów rzuciłem na niego oczyma.

Siedział tak dalej, kreśląc coś ołówkiem w tym zeszycie. Zrobiło mi się głupio. Jak jeszcze nigdy.

Najeżdżałem na niego za jego plecami, podczas gdy on faktycznie mógł mieć coś z głową. Poczułem się nieludzko.

- Tak się nie zachowuje zdrowy człowiek. - Jin znowu miał rację.

Zmierzyłem oczy z Taehyungiem, na którego twarzy zobaczyłem, że jego myśli układają się podobnie co moje.

Jimin naprawdę był chory? Bo zdrowy faktycznie raczej nie. Jak tak teraz na to spojrzeć, to wszystko układa się w jedną, spójną całość.

Ale przecież ...

- Ze mną normalnie rozmawia. - wtrąciłem. To była jedyna niedogodność w wersji Jina.

Seokjin wyraźnie zmieszał się.

- No, moja kuzynka potrafi dogadywać się jedynie z rodzicami. - pogładził się po podbródku. - Ale ona ma zespół Aspergera w tak jakby zaawansowanym stadium. W sensie ... ona nawet do szkoły nie może chodzić. - założył dłonie na krzyż. - Ale są też takie osoby, które są upośledzone, a chodzą do normalnej szkoły i uczą się tego, co ... zdrowi ludzie.

Jeszcze raz popatrzyłem na niego.

Wyglądał tak jak zawsze. Ale dopiero teraz zacząłem dostrzegać te rzeczy, których za Chiny nie zobaczyłbym wcześniej.

Wyglądał tak bezbronnie i samotnie.

Może i trochę na własne życzenie, ale i też nie.

Zrobiło mi się go jeszcze bardziej szkoda niż przed momentem.

- A na ciebie się otworzył. - Seokjin szturchnął mnie dłonią, przez co na nowo to na niego przeniosłem oczy. - Nie odtrącaj go, Jungkook. On musi mieć jakieś towarzystwo. A to, że wybrał akurat ciebie ... coś musi go do ciebie przyciągać.

Nie odzywałem się już. Nie wiedziałem za bardzo co powiedzieć to po pierwsze. A po drugie nie miałem po co zabierać głosu.

Z jednej strony Seokjin miał rację.

Nie no co ja gadam, on z każdej strony miał rację. Po prostu nie wiem, czy byłem gotów na bycie niańką jakiegoś chłopaka w moim wieku.

- Nie znaczy to oczywiście, że zaraz masz być jego przyjacielem. Tak naprawdę to nikt ci nie każe nawet jakkolwiek mieć z nim kontakt. Po prostu nie wiem czy to w porządku tak go zostawiać samego. - westchnął.

No i po raz kolejny miał rację.

Zresztą, co by o Seokjinie nie mówić, on naprawdę jest mądrym człowiekiem. Ma wiedzę ogólną na bardzo wysokim poziomie. Jego charakter jest czasem irytujący, a momentami to i nawet wkurzający. Ale jest najbardziej dojrzały z naszego towarzystwa.

- Po prostu spróbuj się postawić na jego miejscu.

- Nie da się. - stwierdziłem od razu.

- No właśnie. - przytaknął jeszcze szybciej niż ja zdążyłem odpowiedzieć poprzednio. - To twoja sprawa Jungkook, ale zastanów się nad tym co zamierzasz. Dla ciebie może i nie, ale dla niego to ważne. - poprawił torbę na ramieniu. - Będę już spadał.

- Tak szybko? - zagadnął Tae.

- Idę 'ślinić Namjoona'. - puścił nam oczko, dygając głową w geście pożegnania. - Na razie, przystojniaki! - machnął jeszcze dłonią.

Odprowadziliśmy go wzrokiem aż do drzwi.

Ale ja robiłem to wciąż myśląc o jego słowach opisujących sytuację Jimina.

Bo to naprawdę by się zgadzało.

- Jin ma fajny tyłek. - spojrzałem na Taehyunga jak na debila. - Jak na faceta.

Wtf?

- Kurwa, co? - rzuciłem w niego obrzydzonym spojrzeniem.

- Nie żebym był gejem. Po prostu stwierdzam fakt. - uniósł obie ręce do góry.

- Ziom, niegeje nie mówią takich rzeczy. - wzdrygnąłem się. - To ja już wiem, czemu sobie wyobrażałeś jak uprawia seks.

- Jezu! Jungkook! Mów se co chcesz, ale co by to nie było, nie zmienisz faktu, że Jin ma fajny tyłek, a ja nie jestem homo.

- Może bi?

- Bi or not to bi, kurwa. Jestem hetero. - pchnął mnie.

- Uznajmy, że ci wierzę. - zacisnąłem oczy, patrząc na niego podejrzliwie. - Jedno nietakie spojrzenie w moim kierunku i po balu. - pomachałem mu palcem wskazującym przed twarzą.

- Mam rozumieć, że nie prześpisz się ze mną? - zapytał zawiedziony.

- Taehyung!

- No żart. - zaśmiał się, popychając mnie przy tym.

To fajnie. On sobie robi żarty a ja się sram.

Szukam nowego przyjaciela.

Pokiwałem tylko głową z bezsilności, po czym postanowiłem dłużej nie siedzieć w tym temacie.

Odwróciłem wzrok, napierając nim na Jimina, który bytował metr ode mnie w swojej ławce.

Nie pierwszy raz prawie dostałem zawału, kiedy spotkałem się z jego wytrzeszczonymi oczyma, skierowanymi na mnie.

A co jest najlepsze?

Że jak nasze spojrzenia się spotkały, jego wzrok nie zmienił się ani trochę. Jedynie co to uśmiechnął się delikatnie.

Zabrałem oczy błyskawicznie.

Dziwak.

Znaczy nie! Cofam to. On naprawdę może być chory.

Coś mi się wydaje, że na takiej niewiadomej ten temat się nie skończy.

Cdn.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top