16. Czwarty członek
Weszłam na dach zaraz za Nagisą i ujrzałam bardzo ładny widok. Czyste niebo, korony drzew, dachy domów, bloki i wieżowce oddalone o kilkanaście kilometrów. Liceum Hanami posiada wiele drzew wiśni. No cóż Joponia jest przecież krajem kwitnącej wiśni.
-Ładny widok prawda? -z zachwytu wyrwała mnie Kimiko... zaraz...
-Kimiko?! Co Ty tu robisz? -zapytałam nie kryjąc ździwienia.
-Jak jest ładna pogoda to wiele uczniów wychodzi zjeść śniadanie na dwór. -gdy to powiedziała rozejrzałam się i faktycznie było pare osób. - a gdzie masz dziewczyny?
-Nie wiem. Nie mogłam ich znaleść. -westhnełam.
-Okej, nieważne. Widzę że poznałaś już swoich kolegów z klasy, Sasuke i Nagise. - Kimiko spojrzała przelotnie na chłopców.
-Tak. To oni zaproponowali mi tu śniadanie. Jest tu o wiele spokojniej niż w środku.
- Sasuke. Nagisa.- Kimiko zwróciła się w stronę chłopców którzy momentalnie spowarznieli - Zaraz po lekcji pognałam z Makoto do pokoju nauczycielskiego o prośbę o arkusz do założenia klubu.
- I co? Możemy go utworzyć? -zapytał brunet.
- Niestety do utworzenia klubu musimy mieć sześciu członków. Bez tego ani rusz. - Kimiko wraz z chłopcami lekko posmutniała.
- Nie ma co się smucić, to dopiero początek roku. Raz, dwa znajdziecie chętnych. - trójce zaraz poprawił się nastrój-No. A tak wogle co to za klub? Jeśli mogę wiedzieć.
-Pływacki!- odpowiedzieli chórem.
-Przecież na zapoznaniu mówiliście że już chodźcie do klubu pływackiego. - w tym momencie zwróciłam się do chłopców którzy są ze mną w klasie.
-Tak mówiliśmy gdyż to tylko kwestia czasu zanim go utworzą!- oznajmił pewnie blondyn.
-Żeby utrzymać formę chodzimy na basen do szkoły brata Kimiko~ Rina, ponieważ szkolny basen jest jak na chwilę obecną zamknięty. A żeby go otworzyć potrzebujemy członków klubu. - oznajmił brunet. Zaraz po tym jego oczy zabłysły spoglądając na mnie - Zaraz przecież Ty dużo o tym wiesz. W sensie o pływaniu! W klasie pytałaś mnie czy dopasowywują ćwiczenia, jaki mam czas i jakim stylem pływam.- chłopak zaczął wyliczać ,a Nagisa i Kimiko coraz szerzej otwierały się oczy ze ździwienia, co chwila spoglądając to na mnie ,to na Sasuke. Zaczęłam panicznie machać rękoma.
-No.Tak. Bo. Ja.... ja chodziłam do klubu pływackiego w Londynie.- chłopcy wraz z czerwono włosą patrzyli na mnie przez chwileczkę tylko mrugajac, po chwili wybuchli z radości. Kimiko zatrzasneła mnie w wielkim uścisku. Po czym oznajmiła:
-No to mamy już czterech członków.
-Szoken Pizden! Co? Jak to CZTERECH członków? - zapytałam nie ukrywając szoku w jaki wpadłam.
-Tak to. Znasz się na rzeczy, podstawy pewnie też masz ogarniente, a i tak musisz wstąpić do jakiegoś klubu. - uśmiechnęła się cwaniacko czerwonowłosa- Nie lubisz już pływać? - zapytała natychmiast zmartwiona tym, że jej plan uzyskania czwartego członka upadnie.
-Oczywiście że lubię. Kocham wręcz!
-Ale?- odezwał się twardo Nagisa. ~Gulp~
-Hehehe...-paniczny śmiech. - Ale myślałam trochę o klubie karuty. - spuściłam ironicznie głowę w dół.
-Umiesz sto poematów? - zapytał zaintrygowany Nagisa.
-Nie.-jeszcze bardziej ironicznie spuściłam głowę ,a blondyn strzelił facepalma.
-To po co ty tam chcesz iść?- zapytał wybitny z tropu Sasuke. Kimiko milczała w zamyśleniu po chwili się odezwała:
-Dobra, dziewczyna musi trochę pomyśleć. Chodźmy zjeść śniadanie. - przez chwile myślałam że się na mnie obraziła, ale nie.
Kimiko wzięła mnie za rękę i zaprowadziła mnie pod ścianę gdzie siedziała już Makoto zajadająca swoje nisko kaloryczne śniadanie. Każdy wyjął swoje jedzenie i zaczęliśmy jeść. Razem. Nadal zastanawiało mnie to gdzie podziała się Chisaki i Clariss. Czyżby mnie unikały?
Po śniadaniu wraz z chłopakami udałam się pod salę w której odbędzie się kolejna lekcja. Zauważyłam dziewczyny, stojące pod drzwiami klasy, więc do nich podeszłam.
-Clariss, Chisaki gdzie tak zniknełyście? -zapytałam.
-Poszłyśmy zapisać się do klubów. Przepraszam że Ci nie powiedziałyśmy. Pewnie głupio Ci było zostać samej.
-Nic się nie stało. Chłopcy zaproponowali mi bym zjadła z nimi śniadanie na dachu...-oznajmiłam. - A do jakich klubów się zapisałyście?
-Ja do klubu plastycznego, a Shinobu (Clariss) do klubu karuty. ~Karuty?!Też chciałam tam się zapisać! Wow Clariss będzie w klubie z Taichi'm, ale jej zazdroszczę ~
- Ja też myślałam nad tym klubem....- przez chwilę Clariss spojrzała na mnie z uniesioną bawią, po czym wróciła do swojej kamiennej twarzy. -Um... Clariss umiesz te sto poematów? -zapytałam.
-Tak.- odpowiedziała krótko. A ja myślałam że się załamię. - A Ty? - zapytała po chwili. Jeszcze bardziej się załamałam. Czy wszyscy muszą zaraz o to pytać?!
-Cóż.. nie.- Clariss nic nie mówiła, jak i Chisaki której mina wyrażała coś w stylu "więc po co chcesz się zapisać?". Ciszę pomiędzy nami przerwał dzwonek. Kolejna lekcja, a konkretnie lekcja japońskiego. Po jeszcze trzech innych lekcjach wybrałyśmy się z dziewczynami w umówione miejsce, do chińskiej restauracji babci Chisaki.
++++++++++++++++++++++++++++++++
Oto kolejny rozdział ^^
Mam już ponad 2 tys wyświetleń :')
Trochę słabo z weną :/
Jak myślicie czy dziewczyny będą chciały opowiedzieć o tym co dziwnego im wszystkim wydarzyło się ostatniej nocy?
Do zobaczenia w następnym rozdziale moje Istotki 😍😄
×AnnabethSakamaki ×
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top