Rozdział 1

//Angelika//
Boję się. Zostałam sama z Sylvią i tym jej Carolem. On jest jakiś tajemniczy... Za bardzo. Wiem, czuję, on coś ukrywa. Dlatego czekam na osiemnastkę i z Washingtonu przeprowadzam się do Los Angeles. Ale wiem jak z nim rozmawiać. Jest temat, na którym można z nim spędzić godziny. I niemyślcie, że to... O nie! Z nim nigdy! Chodzi o pewnego człowieka, którego zna cały świat, chodzi Michaela Jacksona. Jak ja go kocham...
- Angel! Wstawaj! Narzeczony ci ucieknie - obudził mnie znajomy głos. Na słowa 'narzeczony ci ucieknie' zerwałam się z łóżka
- Bogu dziękować, że tu jesteś, Sylvia. Niewiem co bym zrobiła, gdyby uciekł mi samolot z szansą...
- Na spotkanie Michaela Jacksona - przerwał mi Carol stając w drzwiach mojego pokoju - dobra nasza pani Jackson - zawsze mnie tak nazywał - księżniczka daje walizkę i jedziemy na lotnisko
- Dziękuję, że pomożecie mi się użądzić w nowym domu, i za to, że aż do moich urodzin będziemy w tym niesamowitym hotelu. W tym samym co kiedyś Michael Jackson - ostatnie zdanie powiedzieliśmy jednocześnie. I tak jedna walizka to same plakaty, płyty, książki, filmy... Jedziemy na lotnisko...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top