1 Lipca 2015

- Musimy pogadać -powiedziała Nessie po czym zajęła miejsce tuż obok Josepha, któremu przerwała oglądanie telewizji. Wyłączył urządzenie i sporzał na nią zaciekawiony- postanowiłam, że znajdę pracę.

- Po co? Przecież ja pracuję w tym klubie i... -zaczął mówić. Właśnie. Joseph zdobył pracę w jednym z klubów jako pomocnik ochroniarza. Taka wakacyjna praca.

- Wiem, ale nie chcę siedzieć tu bezczynnie. Źle się z tym czuję... -westchnęła.

- No dobra, jeżeli tak bardzo chcesz... -posmutniał. Nie cieszył się z wieści, że jego Nessie, będzie ciągle w pracy i w dodatku jest wrażliwa. Bał się, że obcy ludzie ją skrzywdzą.

- Ej co jest? -zaśmiała się i szturchnęła go w ramię- mam dla ciebie jeszcze chyba trochę lepszą wiadomość... -powiedziała cicho- znaczy chodzi o to, że... to jest twoje mieszkanie i nie chcę abyś ciągle spał na kanapie a ja w twoim pokoju...

- Oh, to znaczy, że chcesz abym spał z tobą? -zapytał przerywając jej jąkania. Dobrze wiedział, że nie chodziło jej o to a raczej o zamianę. Jednak znalazł lepsze rozwiązanie.

- Ja miałam na myśli... -zaczęła tłumaczyć ale również wtedy nie dał jej dokończyć.

- Zgadzam się -uśmiechnął się a dziewczyna pokiwała głową i westchnęła.

- Oh... jest coś jeszcze...

- Tak? -spojrzał na jej drżące ręcę. Stresowała się.

- Ja nie chcę już robić więcej punktów -powiedziała i zauważając jego zdezorientowaną minę dodała- bo... myślę, że znalazłam już swoje światełko, chcę żyć... -skończyła szepcząc.

- Ty co?! -podniósł się automatycznie z miejsca i entuzjastycznie zapytał.

- No, ja chcę żyć! -odpowiedziała niemal tak samo głośno jak on.

- Ness, to genialnie! -rzekł i przytulił ją mocno do siebie. Nessie zacisnęła oczy delektując się jego cudownym zapachem oraz czułym przytuleniem.

- Ja też się cieszę -powiedziała nieśmiało kiedy ją puścił- ale powiem ci o tym gdy będę gotowa okej?- uśmiechnęła się a chłopak pokiwał głową.

Joseph w pewnej chwili spojrzał na zegarek i zorientował się, że zdecydowanie stracił rachubę czasu. Popatrzył z przerażeniem na Nessie i zerwał się z miejsca gwałtownie szukając telefonu a potem wciskając buty. Dziewczyna stanęła w korytarzu i z rozbawieniem wpatrywała się we współlokatora, który biegał jak poparzony.

- Nie śmiej się, zagapiłem się i zaraz będę spóźniony do pracy! -mruknął wciskając ostatniego buta.

- Zagadałam cię, wybacz... -mruknęła i zachichotała na jego pośpiech. Był już cały czerwony.

- Wybaczam -powiedział podbiegając do Nessie i bez jakiegokolwiek uprzedzenia złożył na jej ustach czuły pocałunek i wybiegł z mieszkania.

Dziewczyna stała osłupiała. Nie spodziewała się tak nagłego ale zarazem uroczego czynu. Bardzo się spieszył a mimo wszystko poświęcił kolejne kilka sekund na pocałunek. Z wielkim uśmiechem na buzi udała się do salonu.

***

Nessie siedziała kolejną godzinę pochylona nad stertą gazet i z telefonem w dłoni. Co chwilę znajdowała jakieś oferty pracy i dzwoniła aby dowiedzieć się czegoś więcej. Mrużyła oczy aby przeczytać kolejne literki, które już mieszały się w jej głowie. Jedynie mała lampeczka oświetlała jej prasę. Westchnęła głośno i wpisała do telefonu numer. Szczerze mówiąc traciła już nadzieję na sukces tych poszukiwań.

- Dzień dobry, ja dzwonię w sprawie pracy... tak... oczywiście, mi rówież zależy na jak najszybszym zdobyciu pracy... naprawdę?... oh, dziękuję, oczywiście, że przyjdę! Do zobaczenia, dziękuję! -z uśmiechem na ustach i wewnętrznym ogromnym szczęściem, którego nie mogła pokazać ze względu na zmęczenie nacisnęła czerwoną słuchawkę w telefonie i odłożyła go na biurko.

Wtedy usłyszała dźwięk przekręcającego się klucza w zamku a po chwili cichce zamknięcie drzwi. Spojrzała jeszcze raz na telefon dostrzegając godzinę: 21:47, Joseph musiał już wrócić.

Dziewczyna pół przytomna, wolnym krokiem udała się do kuchni gdzie zastała chłopaka.

- Myślałem, że śpisz -zdziwił się na jej widok, a gdy przyjrzał się dokładniej, dostrzegł marny stan- coś się stało? -zapytał.

- Nie, nic się nie stało -mruknęła uśmiechając się ciężko- po prostu dopiero skończyłam przeszukiwać ogłoszenia o pracę -ziewnęła głośno i napiłam się mleka.

- I jak? -zapytał.

- Na początku tragicznie, bo kilka dobrych godzin dzwoniłam do nie zawsze miłych ludzi, ale koniec końców ostatnie ogłoszenie okazało się strzałem w dzisiątkę -mówiąc ostatnie słowa uśmiechnęła się.

- To wspaniale, kiedy zaczynasz? -powiedział po czym podszedł do niej stając za jej plecami. Swoje ciepłe dłonie ułożył na jej barkach i zaczął delikatnie je masować. Nessie poczuła gęsią skórkę i ciepło rozchodzące się po jej ciele. Stała przez kilka sekund zatracona w przyjemności jaką jej dawał tym małym gestem.

- Cco mmówiłeś? -mruknęła przymykając oczy i odchylając głowę do tyłu. On nie przestawał i okrężnymi ruchami rozluźniał jej ciało.

- Kiedy zaczynasz? -powtórzył wcześniejsze pytanie szepcząc słowa do jej ucha. Jego oddech rozległ się po jej szyji. Następnie złożył na jej ramieniu delikatny pocałunek. Dziewczyna coraz bardziej zatracona przez jego dotyk próbowała skupić się na odpowiedzi. Ale jej umysł wolał myśleć o nim.

- Jjutro -wyjąkała. Jego dłonie robiły cuda.

- Czyli będziemy mieli dla siebie mało czasu -stwierdził smutno. W pewnej chwili Nessie lekko odsunęła się zrzucając z siebie jego ręce. Chociaż uwierzcie mi, że tego nie chciała, wpadła na lepszy pomysł.

- Teraz ja ci zrobię masaż -uśmiechnęła się uwodzicielsko po czym złapała za rękę i pociągnęła do salonu- połóż się na brzuchu -wskazała na kanapę a Joseph posłusznie wykonał jej polecenie najpierw posyłając chytry uśmieszek. Gdy położył dłonie pod policzkiem Nessie rozkrokiem usiadła na jego biodrach aby mieć całkowity dostęp do pleców- czy nie przygniotłam cię? -zachichotała.

- Zdecydowanie jesteś zbyt lekka -odpowiedział.

Dziewczyna nie pytając go o zgodę podwinęła jego koszulkę do góry z zachwytem przyglądając się jego uśmięśnionym plecom. Swoją malutką rączkę ułożyła na jego gorącej skórze zauważając przy tym spięcie mięśni. Zacisnęła usta powstrzymując się przed ucałowaniem jego idealnego ciała. Zaczęła zataczać na jego skórze różne kształty, masować, naciskać i podszczypywać. Na końcu tak jak on robił to jej, złapała delikatnie za miejsce pomiędzy ramionami a szyją i lekko rozmasowywała. Joseph z zamkniętymi oczyma rozkoszował się przyjemnością jaką mu dawała a razem powstrzymywał się przed rzuceniem jej na kanapę i całowaniem do zmęczenia.

- Nie połamałam ci nic? -zachichotała po czym najzwyczajniej położyła całe swoje ciało na jego ciele plackiem. Głowę ułożyła na jego łopatce a rękoma objęła jego ciało.

- Ness... -mruknął.

- Ty też tego chcesz? -zapytała cicho chuchając na jego skórę.

- Cczego? -szepnął.

- Chcę się z tobą kochać Joseph -powiedziała pewnie a chłopak otworzył szerzej oczy nie wierząc w jej słowa.

- Na pewno? Ness? Chcesz tego? -upewniał się.

- A ty teraz tego nie chcesz?

- Leżysz na mnie, masujesz mnie, nie wiesz co ja przeżywam... -zaśmiał się.

Wtedy Nessie niespodziewanie pocałowała jego plecy. Następnie składała kolejne pocałunki a w pewnym momencie zassała jego skórę tworząc piękną malinkę. Joseph nie mógł dłużej wytrzymać i podpierając się na rękach uniósł się do pozycji siedzącej zsuwając tym samym z siebie dziewczynę a następnie biorąc ją jak pannę młodą i zaniósł ją do sypialni.
Położył jej ciało ma łóżku niczym świętość i wszedł na nie zwisając nad dziewczyną. Podpierał ręce po obu stronach jej głowy i na początku przez chwilę wpatrywał się głęboko w jej oczy.

- To twój pierwszy raz? -zapytał dla pewności a dziewczyna lekko się zarumieniła i przytaknęła- obiecuję, że będę delikatny, a jeśli coś będzie nie tak, lub bardzo będzie cię boleć to mów, dobrze? -na te słowa Nessie również pokiwała głową i wzięła głęboki wdech po czym uśmiechnęła się i wpiła w jego usta zachłannie całując. Od razu dała mu dostęp do jej języka a on zaczął robić nim rzeczy, o których nigdy by nie pomyślała. Mokrymi i pełnymi uczuć i pożądania całusami schodził aż do szyi i językiem pieścił jej skórę. Z jej ust co jakiś czas wydobywały się ciche jęki lub jego imię, co nie ukrywał sprawiało mu przyjemność. Złapał za krańce koszulki i zdjął materiał z jej ciała. Nessie wzdrygnęła się czując wstyd za swoje wszystkie rany na rękach i brzuchu. Chłopak zszedł pocałunkami na blizny i pocałował każdy pocięty obszar.

- Jesteś piękna -powiedział między czułościami.

- Nie prawda -powiedziała smutno. Joseph natychmiastowo zaprzestał czynności i spojrzał głęboko w jej oczy ze wzajemnością ze strony dziewczyny.

- Jesteś najpiękniejsza, najcudowniejsza dla mnie, rozumiesz? -skwitował i ponownie zaczął składać pocałunku na ranach.

Po chwili to Nessie zdjęła z niego koszulkę podziwiając idealne- według niej- ciało chłopaka. Dotknęła je ręką upewniając się, że jest prawdziwe a to wszystko to nie sen. Uśmiechnął się i zdjął jej spodnie rzucając na stertę ubrań na środku pokoju. Zanim zrobił cokolwiek więcej dziewczyna zaczęła dosłownie siłować się z jego paskiem od spodni. Joseph zaśmiał się a ona posłała mu groźne spojrzenie.

- Pomóc ci? -zapytał ostatecznie chcąc skrócić jej męki.

- Jakbyś mógł -mruknęła a chłopak zdjął spodnie i ponownie zawisł nad jej ciałem.

Zanim posunął się jeszcze dalej ponownie popatrzył w jej oczy. Ze spojrzenia drugiej osoby można wiele wyczytać. Chciał wiedzieć, czy to co robią na pewno jest dla niej odpowiednie i czy na pewno tego chce. Chciał w stu procentach wiedzieć czy ona pragnie go tak samo jak on ją. Chciał znać jej myśli, obawy i zachcianki. Zależało mu tak tym, aby jej pierwszy raz był idealny i taki, jaki sobie wymarzyła. W żaden sposób nie chciał zadać jej nawet odrobimy bólu ani zmuszać do niczego. Ona i jej uczucia były najważniejsze.

- Joseph... -szepnęła zauważając jego zamyślenie i złapała za gumkę jego bokserek powodując jego zaskoczenie.

- Jesteś bardzo... niegrzeczna wiesz? -mruknął i pocałował ją w dekolt.

- Tylko dla ciebie -szepnęła i złapała za jego ramiona- jestem gotowa, zróbmy to.

Dzisiejszy dzień był bardzo zaskakujący. Na początku przeprowadziłam z Josephem ważną rozmowę i wyznałam, że dziwnie się czuję z tym, że śpię na jego łóżku a on na kanapie. Chciałam zaproponować zamianę ale on raczej wpadł na inny pomysł abyśmy spali razem. Nigdy nie pomyślałabym, że będę go miała tak blisko siebie. Powiedziałam, też, że znajdę pracę i, że koniec z moimi punktami. Tak. Oficjalnie uznałam, że on jest moim światełkiem. Jest wszystkim co mam w życiu i dla niego chcę żyć. Postanowiłam, że powiem mu to kiedy będę gotowa. Był nieco smutny z tego powodu bo to oznacza mniej czasu dla nas, ale nie chcę go obciążać. Potem skradł mojego buziaka co było urocze. Gdy wyszedł do pracy ja siedziałam z gazetami i szukałam czegoś dla siebie. Dzwoniłam chyba do połowy ludzi w tym mieście i nic. Byłam wykończona ale ostatnie ogłoszenie, było szczęśliwe. Mam przyjść jutro na rozmowę i ewentualnie szkolenie bo pilnie kogoś potrzebują. To praca w wypożyczalni płyt. Nie powinno być trudno. Potem wrócił Joseph i stało się coś o co sama bym siebie nie podejrzewała. Zrobił mi masaż. Przez jego dotyk wręcz nie mogłam normalnie funkcjonować. Co on ze mną robi? Mam wrażenie, że z dnia na dzień każdy pocałunek i dotyk wywołuje u mnie mocniejsze uczucia i sprawia, że chcę więcej. Potem ja odwdzięczyłam mu się a potem... Jezu! Powiedziałam mu, że chcę z nim "to" zrobić. Głupio mi o tym pisać, nie wiem czemu, ale zrobiliśmy to. Co chwila upewniał się czy wszystko dobrze, pytał, martwił się i to było piękne. Miałam wrażenie, że zależy mu na tym aby było idealnie. I było idealnie, jego ciało i moje... Mam nadzieję, że ja go nie zawiodłam, ale było idealnie. Cieszę się, że to z nim zrobiłam to pierwszy raz. To jemu chcę się oddać cała. Do niego należę. Chyba coraz bardziej się w nim zakochuję.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top