| 41 |
- Co ma znaczyć ta cała sytuacja? - niemal od razu Junmyeon wkroczył do akcji niczym matka.
- Czy to ta [T/I]? - zapytał podekscytowany Baekhyun stąpając z nogi na nogę.
- Czemu tutaj jest? - zadał pytanie Minseok.
- Jesteście razem? - Jongdae nie ukrywał zaskoczenia.
Sehun westchnął cichutko i zdecydował się opowiedzieć im całą historię. Z wypiekami na twarzy opowiedział o pocałunku, o całym tygodniu, aż przeszedł do dzisiejszego dnia. Mężczyźni kiwali głowami całkowicie rozumiejąc postawę idola.
- Więc zostaje u nas na noc? - zadał ponownie pytanie Junmyeon, otrzymał potwierdzenie.
- Będziecie sam na sam w twoim pokoju? - zapytał Chanyeol.
- Raczej będę spał na kanapie - mruknął zawstydzony Sehun.
- Czyli nici z odpoczynku - westchnął Jongin popijając piwo.
Mężczyźni ucichli słysząc drzwi od łazienki. Chwilę później ujrzeli drobną dziewczynę, której włosy były wilgotne, a za duże ubrania wisiały w każdy możliwy sposób.
Wyglądała uroczo.
Idole zawyli pesząc Sehuna, który szybko podniósł się na równe nogi i zaciągnął [T/I] z powrotem do pokoju. Zamknął drzwi czując różowe policzki i szybko bijące serce.
- Co się stało? Chciałam ich poznać, przecież w tym nawet stóp i dłoni mi nie widać - zaśmiała się.
- Nie ma mowy - mruknął jedynie ściągając z siebie bluzę.
Całe szczęście, że umył się zaraz po treningu i nie musi tego teraz robić. Zgarnął jedną poduszkę z łóżka i wyciągnął koc z szafy.
- Gdzie idziesz? - zapytała zaskoczona.
- Na kanapę - odpowiedział jedynie jakby to był najnormalniejsza rzecz na świecie.
A prawda była taka, że jego serce chciało wyskoczyć z piersi zbyt podekscytowane i zawstydzone.
- Nie zostawiaj mnie samej - mruknęła łapiąc go za rękę nim wyszedł.
Sehun odwrócił się spoglądając na jej uroczą twarz i westchnął cichutko. W sumie dywan też był wygodny. Rzucił poduszkę na podłogę razem z kocem.
Dziewczyna westchnęła tylko cichutko i usiadła na łóżku. Wysoki idol zgasił światło zostawiając jedynie małą lampkę.
- Na co czekasz? Już północ. Pora spać - pogonił ją.
- Zero w tobie romantyzmu. Co ja takiego w tobie zobaczyłam? - westchnęła wsuwając się pod kołdrę.
Sehun uśmiechnął się pod nosem i dokładnie ją przykrył. Zastanowił się chwilę i pozostawił czuły pocałunek na jej czole po czym zgasił światło.
- Dobranoc - powiedział układając się na podłodze.
Minuty mijały i idol nie potrafił zasnąć chociaż starał się z całych sił. Miał przed oczami [T/I] ubraną w jego rzeczy. I to był jeden z najpiękniejszych widoków w jego życiu. Przekręcił się na dywanie powstrzymując od syknięcia.
- Sehun - usłyszał ciche mruknięcie, które wydobyło się spod kołdry.
- Hmmm? - odpowiedział niskim gardłowym dźwiękiem.
- Podłoga nie jest zbyt wygodna prawda? - zapytała.
Brunet zagryzł wargę wstrzymując się z odpowiedzią. Nie mógł powiedzieć prawdy, ale nie chciał jej okłamać.
- Wiem, że cię wszystko boli i powinieneś odpoczywać w wygodnym łóżku - westchnęła. - Sehun, nie musisz się bać położyć obok mnie. Jesteśmy razem. Wiem, że jesteś grzecznym mężczyzną i naprawdę ci ufam. Nie będę się martwić, że zrobisz coś czego nie chcę - powiedziała. - Dlatego chodź tu szybko, bo chcę cię przytulić - dodała spoglądając na niego znad materaca.
Brunet niepewnie podniósł się i ułożył na łóżku w bezpiecznej odległości. W jednej chwili poczuł jak jej dłonie obejmując mocno jego ciało, a głowa wylądowała na jego klatce piersiowej.
- Chyba przechodzisz zawał - zaśmiała się czując jak dudni mu serce. - Albo tak bardzo mnie kochasz - powiedziała przez co mężczyzna wstrzymał oddech. - Dobranoc Sehun - wyszeptała mocniej wtulając się w jego ciało.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top