| 14 |
Kiedy skończyli jeść Sehun czuł jakby znowu zyskał mnóstwo energii. Wyczerpanie po treningu odeszło w zapomnienie dając się zastąpić euforią.
Jako odpowiedzialny i porządny mężczyzna zapłacił za posiłek, i przepuścił ją w drzwiach. Dziewczyna przechodząc obok niego zatrzymała się na chwilę.
Sehun wstrzymał oddech spoglądając z góry na uroczą kobietę. Dziewczyna zaciągnęła się jego słodkimi perfumami i zamrugała parę razy.
- Czy to gipsówka? - zapytała gdy wyszli z restauracji.
- Skąd wiedziałaś? - odpowiedział pytaniem.
Niska kobieta kroczyła przed siebie nic nie mówiąc. Sehun szedł odrobinę za nią zastanawiając się co dzieje się w jej głowie.
- To moje ulubione kwiaty - mruknęła w końcu.
Idol już chciał odpowiedzieć, że doskonale to wie, ale ugryzł się szybko w język. Nie mógł sprawiać wrażenia psychopaty. W końcu po siedemnastu latach może z nią porozmawiać. To jak spełnienie marzeń.
- Moje też - uśmiechnął się odrobinę.
- Uznasz to za nie taktowane, ale... - zatrzymała się i odwróciła w jego stronę. - Poproszę moje odszkodowanie - wyciągnęła dłoń w jego stronę.
Sehun zamrugał parę razy. Czy jeśli da jej pieniądze, to ona zniknie?Przełknął ślinę zastanawiając się co odpowiedzieć.
- Wiesz... Ja... Mam tylko kartę - wypowiedział się wreszcie.
Kobieta zacisnęła usta w wąska linie i podniosła odrobinę wzrok. Jej spojrzenie po raz kolejny zatrzymało się na wybrakowanej zawieszce.
- Skąd to masz? - zapytała wskazując na stary naszyjnik.
Sehun złapał szybko biżuterię w swoje duże dłonie i wsunął pod materiał czarnego podkoszulka.
- Kupiłem - mruknął trochę niepewnie.
I chociaż to była prawda, to czuł się jakby wziął coś co miało iść do kogoś wyjątkowego. Wiedział, że czekała na tego jedynego. Bał się jej relacji. W końcu myślała o idealnej osobie, a trafiła na niego. Na jej postrach dzieciństwa.
- Dlaczego akurat to? - zapytała zaciekawiona wpatrując się w miejsce gdzie powinna być zawieszka.
- Po prostu... Spodobało mi się... - wydukał. - A co? Nie mogę mieć takiego naszyjnika? - przeszedł w końcu do ataku.
Czuł się jak zwierzę zapędzone w kozi róg. Nie mógł dać po sobie poznać, że to wszystko przez nią i dla niej.
- Po prostu zastanawiam się dlaczego to ty - mruknęła ruszając przed siebie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top