Epilog


-Jesteś pewna, że wszystko spakowałaś?

-Tak tato. – jęknęła Darcy poprawiając swój mundurek.

-A ty Louis? – zwrócił się tym razem do chłopca.

-Też mam wszystko. – odpowiedział kręcąc stopą.

Dzisiaj nasze pięciolatki rozpoczynały naukę w szkole. I szczerze, to Harry przeżywał to bardziej jak oni. Od samego rana ciągle wypytywał je o plecaki, przybory i plan dzisiejszych zajęć.

Spakowałam do kolorowych pudełeczek przekąski dla bliźniaków i włożyłam do odpowiednich plecaków. Dołożyłam jeszcze po butelce soku.

-To co, jedziecie już? – spytałam czując drobne rączki na kostkach. Schyliłam się z uśmiechem i wzięłam w ramiona rocznego Blake'a. Chłopiec objął moją szyję jedną ręką, a wzrok wbił w swoje rodzeństwo.

-Wreszcie. – jęknął Louis i zabrał swój plecaczek. Darcy poszła w jego ślady i zabrała różową torbę. Bliźniaki wyszły z domu i popędziły w stronę samochodu. Harry założył marynarkę i już skierował się do drzwi zapominając o czarnej teczce. Odkaszlnęłam, zatrzymując tym męża. Styles spojrzał na mnie niezrozumiale, a gdy uniosłam do góry dłoń z teczką uśmiechnął się lekko.

-Dziękuję. – odpowiedział całując mnie lekko i odbierając swoją własność.

-Denerwujesz się bardziej jak oni. – skwitowałam z rozbawieniem.

-Nie bądź taka. – powiedział z naburmuszoną miną. –Oj no dobra, może trochę się denerwuję. Oni tak szybko dorośli. Co powiesz na kolejnego bobasa? – spytał z szelmowskim uśmiechem.

-O nie, nie. Mamy Blake'a i on mi wystarcza. – zaprzeczyłam obdarowując dziecko całusem.

-W takim razie seks z zabezpieczeniem pani Styles. – powiedział splatając ręce za plecami, a na ustach formując uśmiech z wiadomym podtekstem. Nie mogłam się nie zaśmiać z jego wypowiedzi.

-Dokładnie panie Styles. Miłego dnia. Kocham cię. – wyszeptałam całując mężczyznę.

-Kocham was. – odpowiedział składając jeszcze krótki pocałunek na moich ustach, a następnie na policzku Blake'a.

-Tato, chodź już! Nie liż mamy! – wołanie z podwórka sprawiło, że o mało nie dostałam wielkiego napadu śmiechu. Louis stanął w progu drzwi z założonymi ramionami na piersi.

-No idź. – pchnęłam bruneta w stronę drzwi. Mężczyzna pogroził mi palcem i po posłaniu całusa wyszedł. –To co, kolejny dzień razem? – zwróciłam się w stronę synka.

******************

Hej!

Nie wiem co powiedzieć, a raczej napisać. 

Koniec ,,Our Family". Muszę Wam serdecznie podziękować za to, że jesteście, że czytacie i komentujecie motywując mnie tym do dalszej pracy. 

Od jakiegoś czasu nie najlepiej się u mnie dzieje, nie mam za wiele czasu, ale mam nadzieję, że udało mi się jakoś napisać końcowe rozdziały i przede wszystkim Was nie zawieść. 

Dziękuję jeszcze raz @Elza554 za wykonanie okładki, jest cudowna <3

A uprzedzając Wasze pytania odnośnie trzeciej części. Nie pojawi się ona. Jak wspomniałam nie jest u mnie najlepiej i obawiam się, że odbije się to na rozdziałach. Wiadomo, że co dobre musi się kiedyś skończyć, więc może to czas na zakończenie naszej serii o Lily i Harry'm? Być może kiedyś wrócę i napiszę trzecią część, sama nie wiem. Muszę zobaczyć jak wszystko się potoczy. Liczę jednak, że za jakiś czas wrócicie do moich książek i przeczytacie je ponownie z uśmiechem na ustach.

Teraz chciałabym zaprosić Was na moje inne książki. Jedną z nich jest zakończone już ,,Nobody Knows" z Harry'm (z komentarzy wynika, że dużo osób książka poruszyła i wzruszyła, także zajrzyjcie). Drugą natomiast jest nowa książka ,,Difficult Love" również z Harry'm. Wczoraj pojawił się jej prolog, a dzisiaj dodany zostanie pierwszy oficjalny rozdział. Miał pojawić się w środę, ale ze względu na mój smutek końcem ,,Our Family" i zły humor publikuję go dziś. Nie zostaje mi więc nic innego jak jeszcze raz zaprosić Was na ,,Difficult Love".


Jeszcze raz wszystkim Wam serdecznie dziękuję <3 <3 <3 <3 <3 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top