Rozdział 54 (WAKACYJNY 4/7)
Hejo
Tak na wstępie, rozdziałów nie będzie w następnym tygodniu bo mam wyjazd sorry
Za to postaram się jeszcze jutro napisać coś :)
Przechodzimy do rozdziału
* Pov Erwin *
Stanąłem przed jedynym w mieście bankiem. Byłem akurat na tyłach, aby inni mnie nie zobaczyli, bo co takie osoby by zrobiły.. oczywiście zadzowniłyby na policję.
Przeładowałem pistolet i popatrzyłem się na niego. Wtedy zrozumiałem że jestem skończonym kretynem. Co ja chciałem osiągnąć? Sławę? Pieniądze? Sam tego nie wiedziałem. Usiadłem wiec na brudnym betonie i schowałem twarz w kolana przeczuciem że nikt mnie tutaj nie znajdzie.
* Pov San *
Pierwszym miejscem jakie wybrałem był jakiś typowy sklep. Przestępcą najczęściej wybiera najpierw prostsze oraz mniejsze budynki, gdyż łatwiej jest je obrobić. Nie mają tylu zabezpieczeń jak na przykład jubiler.
Wszedłem pod przykrywką kupienia czegoś, a przy okazji rozglądałem się za Erwinem. Tak było w przypadku 10 takich sklepików. Wtedy stwierdziłem najgorsze..
- Bank?! - powiedziałem do siebie pod nosem, po czym szybko zacząłem jechać w jego stronę
* Pov Hank *
Podszedłem do leżaków, na których opalała się Effy. Również więc zacząłem wykonywać czynność, aby nie wzbudzać podejrzeń. Przykrywka przy policjantce, nieźle Hank..
- Chcesz użyć kremu z filtrem? - zapytała - Żebyś nie sparzył się na tym słońcu - podała mi tubkę
- Dzi-dzięki - odpowiedziałem łamiącym się głosem i wziąłem rzecz do rąk - Tak, a ogóle to... ładnie tutaj, prawda? - zacząłem gadać bzdury
- Tak, ślicznie.. a najlepsze jest to że można odpocząć od pracy - westchnęła i wstała z leżaka - Miłego opalania się, mi już wystarczy - pomachała ręką, po czym odeszła ode mnie
- A-ale.. ja chciałem ci.. a z resztą - machnąłem dłonią
Chwilę później podszedł do mnie Grzesiek, oczywiście wcześniej wywracając się przez piasek. Lekko się uśmiechnęłem, ale poźniej znowu powróciła mętna mina. Spuściłem głowę, chcąc najlepiej nie odzywać się do nikogo.
- Ej, co to było? - podpytał jak debil - Nawet nie zdąrzyłeś nic powiedzieć
- Miałem szansę ale jak idiota powiedziałem że jest tutaj ładnie - odrzekłem zdeterminowany - Chyba nigdy jej tego nie powiem
- Chłopie wyluzuj - klepnął mnie po ramieniu - Na świecie jest milion ładnych kobiet
- Ale ja chcę ją.. jest idealna.. - westchnąłem
- Chyba będę musiał cię zapisać do psychiatryka dla.. - w tym momencie zatkalem mu buzię tubka kremu i poszedłem dokładnie za dziewczyna
* Pov Erwin *
Nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Na dodatek na siedząco podparty o ścianę. I jeszcze koło śmietników. Ja pierdole, cudowne miejsce sobie wybrałem.
Niechętnie wstałem z betonu i mając już na celu pójść do mieszania, w którym i tak było praktycznie tak samo jak tutaj, usłyszałem znany mi dobrze, nawet za dobrze głos. Nie miałem zamiaru czekać, więc po prostu ruszyłem z miejsca. Wtedy zrozumiałem że był to błąd. Człowiek ten strzelił mi w udo, przez co upadłem na ziemię z bólem w prawej nodze.
- Mogłeś stanąć - odparł.. San podchodząc do mnie z bronią w ręku, a zaraz za nim dawna grupa
- Odwalcie się ode mnie! - rozkazałem, próbując podnieść się na nogi
- Ciszej, bo ktoś nas usłyszy - kucnął przy mnie włoch - Chłopaki, odrazu z nim na szpital - powiedział do reszty - Możesz do cholery powiedzieć, co chciałeś zrobić?! - wrzasnął dosyć cicho
- Sam nie wiem - odrzekłem - Chciałem się odstresować..
- Zarażając siebie na złapanie przez policję - rzekł - Miej chociaż szczątki rozumu, nie jesteś już tym samym Erwinem Knucklesem, największym przestępcą - wypowiedział
Wtedy poczułem że pękam od środka. Automatycznie poczułem się pełny energii, przez co przyłożyłem mu swój naładowany pistolet do skroni.
- Nigdy nie mów do mnie takich rzeczy, jasne?! - krzyknąłem
- Chłopaki, spokojnie - odparł Kui - To nie ma sensu się kłócić, jeszcze z broniami w ręku
- Jeśli ja nie mam prawa być najlepszym w tym mieście, to ty nie masz prawa żyć - wyszeptałem i strzeliłem do niego, ale centralnie w brzuch.
Chłopak upuścił swój pistolet i popatrzył się na ranę postrzałową, a poźniej na mnie. Chwilę potem upadł na ziemię nieprzytomny..
Przerwa :)
Mam nadzieję że rozdział się spodobał
Bay bay ;*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top